Wspominamy ważne wydarzenie.
Pierwsze doświadczenia Wisły Kraków z grą przy sztucznym świetle sięgają roku 1933. W Polsce takie rozwiązania nie były jeszcze stosowane, ale w czasie tournée na mecze towarzyskie w Europie Zachodniej krakowianie mieli się zmierzyć z reprezentacją Belgii. Spotkanie miało się odbyć na stadionie Heysel o godzinie 21.00. By oswoić się z jupiterami dzień wcześniej - 16 maja 1933 - Wiślacy przeprowadzili trening na stadionie Union Saint Gilloise. O samym meczu z reprezentacją Belgii - nazywaną „Diables Rouges” - Czerwone Diabły - przeczytacie więcej w naszym niedawnym artykule z cyklu „Retro Zdjęcie”. Tydzień później Wisła zagrała zaś jeszcze raz przy blasku jupiterów - w Paryżu z Racing Club. Francuzi takie wieczorne potyczki nazywali poetycko nokturnami.
Na pierwszy nokturn z Wiślakami w roli gospodarzy kibice Wisły musieli czekać jeszcze prawie 40 lat. Sztuczne oświetlenie zamontowano na stadionie Wisły w 1972 roku i w premierowym meczu 11 czerwca Biała Gwiazda podejmowała Legię Warszawa. Już mecz sam w sobie był bardzo atrakcyjny - z jednej strony Tomaszewski, Deyna, Gadocha, a z drugiej Szymanowski, Musiał czy Kmiecik - z dodatkową oprawą świetlną stał się wydarzeniem pamiętanym przez lata.
Niestety jednak stadion Wisły z biegiem lat niszczał. Już w latach 70-tych mówiono, że stan obiektu nie przystoi drużynie, która regularnie rywalizuje w europejskich pucharach. W latach 90-tych infrastruktura obiektu była już w opłakanym stanie. Widzów straszyły tak zwane oczodoły - puste ściany po wyburzonej trybunie zachodniej. Stare jupitery należało wzmocnić specjalnymi naciągami, aż ostatecznie zostały one całkowicie zdemontowane (ostatni mecz przy ich świetle zagrano 11 listopada 1992 roku). Planów przebudowy stadionu było dużo, zawsze jednak brakowało na to środków. Ostatecznie prace udało się rozpocząć pod koniec lat 90. dzięki nowym właścicielom piłkarskiej Wisły: Bogusławowi Cupiałowi i jego firmie Tele-Fonika. Stopniowo stadion zyskiwał na atrakcyjności i wzbogacał się o nowe wyposażenie: odnowioną trybunę zachodnią, sektor gości, ułatwione drogi dojścia po likwidacji wałów ziemnych. Dość wcześnie przyszła też pora na instalację nowego oświetlenia.
W styczniu i w lutym 2002 roku trwały prace ziemne, a na początku marca cztery słupy oświetleniowe stały już na swoich miejscach. Ówczesny prezes klubu Bogdan Basałaj informował kibiców na łamach klubowej gazetki: „Z prawdziwą satysfakcją musimy odnotować postępy w tworzeniu infrastruktury z prawdziwego zdarzenia. Nasz klub bowiem dzięki właścicielowi panu Bogusławowi Cupiałowi, naszym staraniom oraz dotacji z UKFis uzyska, a raczej odzyska po wielu latach, stadionowe oświetlenie. Jest to niezbędne ze względu na przepisy UEFA, zwłaszcza jeżeli chce się grać w rozgrywkach europejskich, ale też istotne dla naszych kibiców. Przecież mecze rozgrywane przy światłach mają zupełnie inną otoczkę, tworzy się prawdziwie piłkarska atmosfera”. Roman Romanow dodawał zaś „doczekaliśmy normalności. Mecze rozgrywane będą wieczorami, kiedy przyjść będą mogli wszyscy - ci którzy pracują, którzy się uczą i ci, którym wcześniejsza pora zwyczajnie nie odpowiadała”.
Nowe oświetlenie zadebiutowało 19 kwietnia 2002 roku przy okazji meczu ligowego z Polonią Warszawa. Mecz miał wspaniałą oprawę - kibice przygotowali konfetti, baloniki w barwach i zimne ognie, a klub fajerwerki. „Wystrzałowo” było też na boisku, gdzie po 30 minutach Wisła prowadziła 3:1, by ostatecznie wygrać 4:1 (gole zdobyli Kazimierz Moskal, Maciej Żurawski (dwa) i Tomasz Frankowski). Po raz kolejny spotkanie inaugurujące sztuczne oświetlenie stało się pamiętnym wydarzeniem. Droga do pełnej modernizacji stadionu wciąż jednak pozostawała długa.