Przed nami 12. seria gier rodzimych rozgrywek.
Wisła Kraków - Piast Gliwice (piątek 18.10, godzina 20.30)
O ile w poprzednich spotkaniach defensywa Białej Gwiazdy przetrzebiona była przez plagę kontuzji, to w meczu z Piastem trener Maciej Stolarczyk będzie mieć prawdziwy ból głowy z obsadą środka pola. Vukan Savićevic będzie bowiem pauzował za nagromadzone żółte kartki, natomiast z powodu urazu pod znakiem zapytania stoi występ drugiego etatowego zawodnika drugiej linii - Vullneta Bashy. Poza składem pozostaje nadal Jakub Błaszczykowski, a do tego z powodu kontuzji zabraknie Jakuba Bartosza i Aleksandra Buksy. Za to od pierwszych minut możemy spodziewać się na murawie najlepszego snajpera Wisły w tym sezonie i jednocześnie piłkarza września - Pawła Brożka. Napastnik Wisły nie będzie miał jednak łatwego zadania, ponieważ obrona Piasta jest w ostatnim czasie niezwykle szczelna. W ostatnich trzech ligowych potyczkach ekipa z Gliwic straciła tylko jedną bramkę, co przyczyniło się do dodania siedmiu oczek do ich konta. Piłkarze Waldemara Fornalika pokonali ostatnio na własnym terenie Legię (2:1) i w tym momencie do liderującej Pogoni tracą już tylko trzy punkty. Fotel lidera będzie dla obrońców tytułu dodatkową motywacją w starciu z Białą Gwiazdą. Warto jednak podkreślić, że na Reymonta Wisła jest zawsze silniejsza i w meczu z Piastem zagra jak o życie.
Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin (piątek 18.10, godzina 18.00)
Miedziowi zajmują obecnie bezpieczną dziesiątą lokatę w tabeli i z dorobkiem piętnastu punktów nie muszą na razie oglądać się z obawą za siebie. Co więcej, gdyby piłkarzom Martina Seveli udało się powtórzyć wyczyn Rakowa z poprzedniej kolejki, mogliby zameldować się w pierwszej ósemce. Świetna seria Zagłębia zaczęła się tuż po porażce z Wisłą w Krakowie 2:4, kiedy to zwolniony został ich dotychczasowy szkoleniowiec Ben van Dael. Od tamtego czasu lubinianie są niepokonani, w czterech kolejnych meczach zdobyli dziesięć punktów, strzelając przy tym aż czternaście bramek. W tym samym okresie czasowym przewodząca tabeli Pogoń uzbierała o trzy oczka mniej. Tak duża dysproporcja statystyk obu zespołów oraz dobra dyspozycja Zagłębia każe przypuszczać, że przeciwnie do tego, co sugeruje tabela w piątek w Lubinie czeka nas niezwykle zacięte widowisko. Kosta Runajic zapewne nie będzie ryzykował ostrej wymiany ciosów i ustawi swój zespół defensywnie, szukając swoich okazji z kontrataków i stałych fragmentów gry. Jeżeli jednak Miedziowi wcześniej rozbiją zasieki rywala i obejmą prowadzenie, Pogoń będzie musiała się otworzyć. Najprawdopodobniej przebieg spotkania zależeć będzie od tego, kto pierwszy strzeli gola.
Wisła Płock - Korona Kielce (sobota 19.10, godzina 15.00)
Nafciarze kontynuują swój zwycięski pochód. W ostatniej kolejce piłkarze Radosława Sobolewskiego wygrali swój czwarty mecz z rzędu, pokonują Arkę Gdynia 4:1. Za kadencji nowego trenera, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki Wiślacy z Płocka z samego dna tabeli przenieśli się na czwartą lokatę, tracąc zaledwie dwa punkty do lidera. Ich sobotni rywale z Kielc w tym sezonie zdołali wygrać jedynie dwukrotnie, dwukrotnie też remisując. Na domiar złego, w ostatniej kolejce przegrali w meczu o tak zwane sześć punktów z sąsiadującą z nimi w strefie spadkowej ekipą z Łodzi. Rozpędzona Wisła będzie niezmiernie groźnym przeciwnikiem na drodze do utrzymania. Drodze, która na nieszczęście kibiców Korony staje się coraz bardziej zawiła. Następnymi przystankami na trasie PKO BP Ekstraklasa będzie bowiem Piast, Zagłębie i Lech. Jeżeli piłkarze Mirosława Smyłki chcą jeszcze liczyć się w walce o utrzymanie, muszą zacząć punktować już teraz.
Legia Warszawa - Lech Poznań (sobota 19.10, godzina 17.30)
W hicie tej kolejki Legia Warszawa w sobotę podejmuje na Łazienkowej zespół Lecha Poznań. Mecz na szczycie będzie jednak starciem dwóch zespołów środka tabeli, które do tej pory nie potrafiły odnaleźć drogi na szczyt. Bliżej czuba tabeli jest Kolejorz, który dzięki dwóm zwycięstwom z rzędu znajduje się aktualnie na piątej pozycji. Natomiast dziewiąta Legia w pięciu ostatnich spotkaniach tylko raz triumfowała nad rywalem, trzykrotnie musząc uznać jego wyższość i raz dzieląc się punktami. Mimo słabej dyspozycji Wojskowych ich strata do lidera wynosi zaledwie cztery punkty i wygrana nad poznaniakami znacząco przybliżyłaby stołeczną ekipę do fotela lidera. Lech tracący do Pogoni o jedno oczko od Legii mniej, w czubie tabeli może znaleźć się już po tej kolejce, o ile wywiezie z Łazienkowskiej komplet punktów, a rywale z grupy pościgowej nadal będą ociągać się w gromadzeniu oczek. Niewielkie różnice punktowe między środkiem tabeli a jej szczytem mogą sprawić, że mimo słabego początku, to główni pretendenci do korony zasiądą już niedługo na ligowym tronie. Zwycięzca sobotniego hitu będzie dużo bliżej upragnionej lokaty.
Pozostałe mecze:
Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków (sobota 19.10, godzina 20.00)
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk (niedziela 20.10, godzina 15.00)
Górnik Zabrze - ŁKS Łódź (niedziela 20.10, godzina 17.30)
Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław (poniedziałek 21.10, godzina 18.00)