Sprawozdanie z meczu rezerw.
ZOBACZ GALERIĘ Z TEGO SPOTKANIA
Początek spotkania upływał pod dyktando Wisły, która wykazywała się wysokim pressingiem. W pierwszych 10 minutach rywalom Białej Gwiazdy udało się stworzyć klarowną sytuację zakończoną strzałem, jednak to zawodnicy Adriana Filipka kontrolowali grę. Dogodnych okazji nie brakowało, brakowało za to skuteczności. Szczególny postrach wśród obrońców Orła siał Kumah, który raz po raz dochodził do sytuacji strzeleckich, robił to jednak niecelnie. Pomimo aktywności skrzydłowych Wisły i wielu dośrodkowań w pole karne, piłka nie chciała znaleźć dogi do bramki. Efektów nie przyniosły również strzały Bartosza oraz dwie próby z dystansu Bentkowskiego.
W okolicach 30. minuty dominację Wisły przerwały dwie groźne akcje Orła. Najpierw rywale popisali się groźnym uderzeniem zza 16 metrów, natomiast później po stracie futbolówki zaprezentowali kombinacyjną akcją. Na szczęście ona także nie przyniosła realnego zagrożenia. Chwilę później ponownie Biała Gwiazda przejęła kontrolę nad meczem, co w końcu dało oczekiwany efekt. W zmasowanym ataku Wisły i zamieszaniu w polu karnym rywala piłkę do bramki skierował Piotr Świątko, zdobywając, jak się późnej okazało, jedyną bramkę w tym spotkaniu. Tuż po wznowieniu gry dwie stuprocentowe sytuacje miał Kumah. Najpierw jednak strzelił mocno nad bramką, a następnie odebrał rywalowi futbolówkę, zostawił za plecami obronę, lecz ostatnie nie poradził sobie w pojedynku sam na sam.
Bez bramek po przerwie
Początek drugiej części spotkania również należał do Wiślaków. Ponownie aktywny był Kumah, który popędził lewą stroną boiska i dośrodkował do Bartosza, ten jednak nie zdołał oddać strzału. Bliski szczęścia był także Morys, mający dogodną sytuację strzelecką, jednak Wiślak zamiast pokusić się o uderzenie, zdecydował się na podanie i w końcu piłkę przejął rywal.
Od tego momentu sytuacja na boisku uległa zmianie i to zawodnicy Orła przejęli kontrolę nad spotkaniem, często zamykając Wiślaków na ich własnej połowie. Wysoki pressing i ostra gra rywala sprawiały, że zawodnicy Adriana Filipka nie potrafili dobrze rozegrać piłki. Na szczęście okazje bramkowe kończyły się niecelnymi strzałami lub skutecznie neutralizował je Kamil Broda.
Nie oznaczało to jednak, że Biała Gwiazda nie wypracowała sobie kolejnych szans. Wręcz przeciwnie - o drugą bramkę dla Wisły mógł się pokusić w 69. minucie Morys, ale ostatecznie nie zdołał wykorzystać udanej kontry wyprowadzonej przez Balickiego. W końcówce potyczki ponownie do głosu doszedł Orzeł, jednak dobra gra w defensywie graczy trenera Filipka sprawiła, że Wiślakom udało się utrzymać prowadzenie do końca.
Wisła II Kraków - Orzeł Piaski Wielkie 1:0 (1:0)
1:0 Świątko 39'
Wisła II Kraków: Broda - Morys, Zima (63' Maćkowiak), Świątko, Grabowski - Bartosz, Bentkowski, Kasia (73' Korotkiewicz), Korczyk (80' Nocoń) - Kumah (59' Wydra), Balicki (85' Paczka)
Orzeł Piaski Wielkie: Orzeł: Palczewski - Piekarski, Uwakwe, Jurek (75' Kret), Tatarski - Ciesielski, D. Serafin (46' Skóbel), Śliski (78' Kądziołka), Sosnowski (46' Kieliś) - Kozik, Kozieł
Sędziował: Adrian Jasiak (Tarnów)
Żółte Kartki: Bartosz, Świątko (Wisła), Kozieł, Tatarski (Orzeł)