Historia mistrzowskiej drużyny.
Lata 90 w Polsce to okres transformacji ustrojowej. Oznaczało to także wielkie przemiany w świecie sportu, który z dnia na dzień utracił komfortowe źródło finansowania ze środków publicznych. Wiele klubów miało problemy, by przestawić się na funkcjonowanie w warunkach rynkowych i pod rygorem bilansowania rachunku zysków i strat. Również Wisła miała początkowo olbrzymie trudności finansowe, zagrażające nawet przetrwaniu drużyny. Klub udało się utrzymać, ale poziom sportowy był znacząco poniżej oczekiwań. W 1994 roku Biała Gwiazda spadła do II ligi, w której pozostała przez dwa sezony. W 1996 roku krakowianie powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale wszystko zapowiadało, że przed nimi ciężkie boje o utrzymanie.
I tak faktycznie było - do grudnia 1997. 23 grudnia 1997 roku podpisano akt notarialny przekształcający autonomiczną sekcję piłki nożnej TS Wisła w sportową spółkę akcyjną. Za tym krokiem stało wydarzenie w historii Wisły wiekopomne - otóż piłkarzy Białej Gwiazdy postanowił wesprzeć Bogusław Cupiał, jeden z najbogatszych Polaków i właściciel firmy Tele-Fonika. Ambicje nowego właściciela były olbrzymie, ale co jeszcze ważniejsze - Bogusław Cupiał potrafił skutecznie dążyć do celu. Ofensywa transferowa w przerwie zimowej 1997/98 była imponująca, a wzmocnienie składu pozwoliło wiosną dźwignąć Wisłę z dołu tabeli na najniższy stopień podium. Na więcej zabrakło czasu. Rozgrywki 1998/99 miały już jednak w pełni należeć do Białej Gwiazdy!
Zawodnicy pod wodzą trenera Franciszka Smudy faktycznie zdominowali polską ligę. Biała Gwiazda w całym sezonie odniosła tylko trzy porażki, a po drodze między innymi ustanowiła klubowy rekord dziesięciu kolejnych wygranych. Najwięksi rywale - Widzew, Legia i Lech - zostali daleko w tyle. Na koniec sezonu krakowianie mieli aż 17 punktów przewagi nad drugim Widzewem - i to w sytuacji, gdy mając już zapewniony tytuł w ostatnich 5 kolejkach odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Wisła Kraków mogła się też pochwalić najskuteczniejszą ofensywą i najszczelniejszą defensywą w lidze. W 30 spotkaniach Wisła zdobyła 75 goli i straciła 23 (średnik wynik meczu wynosił więc 2,5 : 0,77).
Za tak imponującymi wynikami stało grono znakomitych piłkarzy. Królem strzelców został wówczas Tomasz Frankowski, który zdobył 21 goli. W linii pomocy znakomicie spisywali się Krzysztof Bukalski i Ryszard Czerwiec, w obronie solidną zaporę stanowił Kazimierz Węgrzyn. Co jednak znamienne, w pierwszym składzie Wisły było wielu zawodników sprzed transferowej ofensywy. Artur Sarnat, Tomasz Kulawik, Bogdan Zając czy Grzegorz Pater na drugoligowych boiskach wywalczyli dla Wisły awans do pierwszej ligi, teraz zaś ich wytrwałość została wynagrodzona sięgnięciem po najwyższe laury.
Co również charakterystyczne - w drużynie Wisły był wówczas tylko jeden obcokrajowiec: Nigeryjczyk Sunday Ibrahim. Mając zaledwie 17 lat był też najmłodszym piłkarzem w pierwszej drużynie. Najstarsi - Paweł Adamczyk i Kazimierz Węgrzyn - mieli tylko 31 lat, średnia wieku całego zespołu wynosiła raptem 24 lata. Mądrze zbudowany i perspektywiczny skład - to dobrze rokowało Wiśle na kolejne sezony.
Prezentowane zdjęcie wykonano na stadionie przy ul. Reymonta 29 maja 1999 roku. Wiślacy w ostatnim meczu sezonu pokonali Pogoń Szczecin 4:0 i właśnie odebrali medale i puchary. Stoją od lewej: Kazimierz Węgrzyn, Tomasz Kulawik, Marek Zając, Jakub Wierzchowski, Grzegorz Pater, Krzysztof Bukalski, Tomasz Frankowski (w koronie króla strzelców), Sunday Ibrahim i Artur Sarnat.