Po przerwie od gry przed własną publicznością ekipa Wisły Kraków podjęła na stadionie przy Reymonta rzeszowską Stal. Zawody w ramach 17. kolejki Betclic 1 Ligi zakończyły się remisem 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył Łukasz Zwoliński.
Przed pierwszym gwizdkiem spotkanie to zapowiadane było jako starcie dwóch ofensywnie nastawionych ekip. Zgodnie z tym po obu stronach od samego początku widzieliśmy wiele ciekawych akcji w ataku, jednak to goście jako pierwsi trafili do siatki. Futbolówkę do bramki po rykoszecie umieścił głową Szymon Łyczko, wpisując się w 14. minucie na listę strzelców.
Wiślacy z miejsca ruszyli do odrabiania strat, długo nie mogąc jednak znaleźć sposobu na zaskoczenie defensywy zespołu z Rzeszowa. Wyrównanie na 1:1 nastąpiło finalnie w 33. minucie za sprawą indywidualnego popisu Łukasza Zwolińskiego. Napastnik świetnie zastawił się z obrońcą na plecach i po sprytnym ułożeniu sobie piłki do strzału pokonał golkipera przyjezdnych Krzysztofa Bąkowskiego.
Przed zejściem piłkarzy na przerwę nie padł już żaden gol, chociaż obie drużyny próbowały zakończyć pierwszą połowę z bramkową przewagą. Widzieliśmy sporo rzutów rożnych i walki w powietrzu o górne dośrodkowania. Mimo prawdziwie zimowej aury mecz Wisły ze Stalą emocjonował na wysokim poziomie i po kwadransie na odpoczynek czekaliśmy na kontynuacje piłkarskich zmagań przy R22.
Wyrwać trzy punkty
Po wznowieniu gry spotkanie nadal obfitowało w ofensywne zagrania, a dużą rolę odgrywali szybcy skrzydłowi obu ekip. Pomimo to widać było większą zachowawczość w defensywie, przez co poza kontratakami wypracowywano niewiele jednoznacznie klarownych sytuacji. Na zegarze upływała już godzina boiskowych zmagań i na murawie zameldowali się Tamas Kiss oraz Kacper Duda.
Można było powiedzieć, że sztab trenerski Białej Gwiazdy trafił z decyzjami o zmianach, ponieważ od tej chwili zawodnicy w granatowych strojach praktycznie nie opuszczali zajmowanej przez siebie strony. Niemal stuprocentową szansę miał po rzucie rożnym Alan Uryga, który pozostawiony bez obstawy w polu karnym rzeszowian pomylił się nieznacznie.
Podczas końcowych minut widzieliśmy obraz broniącej się Stali Rzeszów, której bramka w drugiej połowie wydawała się być jak zaczarowana. Okazję na gola za trzy punkty miał w doliczonym czasie gry wprowadzony wcześniej Giannis Kiakos, który niestety obił jedynie obramowanie bramki gości. Chwilę później sędzia Sylwestrzak zagwizdał po raz ostatni, co oznaczało, że przyjezdni wywożą z Krakowa cenny dla siebie punkt.
Wisła Kraków - Stal Rzeszów (1:1) 1:1
Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch (76’ Kiakos), Uryga, Kutwa, Mikulec - Carbó, Igbekeme (62’ Duda) - Baena (77’ Gogół) - Rodado, Alfaro (62’ Kiss) - Zwoliński
Stal Rzeszów: Bąkowski - Warczak, Kaczor, Kościelny - Kądziołka, Thill, Piotrowski, Wachowiak (81’ Pena) - Łyczko (69’ Łysiak), Bala (81’ Kaczowka), Duljevic (64’ Prokić)
Żółte kartki: Bala, Łyczko
Sędziował: D. Sylwestrzak (Wrocław)