Zapowiedź najbliższej kolejki ligowej.
Lech Poznań - Wisła Kraków (sobota 05.10, godzina 17.30)
W ostatnim czasie dyspozycja Białej Gwiazdy nie pozwalała kibicom z Reymonta na duży optymizm. Remis z Koroną Kielce oraz trzy kolejne porażki, z Wisłą Płock, Błękitnymi Stargard i Cracovią, sprawiły, że obecnie Wisła znajduje się na 12. miejscu w tabeli. Co więcej, kalendarz też nie zapowiada się najkorzystniej: po wyjeździe do Poznania Wisła zmierzy się z zespołem Mistrza Polski, Piastem Gliwice, a później z warszawską Legią. Ponadto Maciej Stolarczyk z powodu pauzy za żółte kartki oraz kontuzji nie może skorzystać z czołowych zawodników. O ile dla Wisły spotkanie z Lechem ma być kolejnym meczem na przełamanie, to jest możliwe, że dla Kolejorza takim spotkaniem była wygrana w poprzedniej kolejce. Poznaniacy pewnie wygrali wtedy 3:1 z Górnikiem Zabrze, przez co do spotkania z Białą Gwiazdą przystąpią z wiatrem w żaglach i z nadzieją, że zwycięstwo w Zabrzu było tylko początkiem zwycięskiego pochodu. Po domowym meczu na Bułgarskiej piłkarze Dariusza Żurawia udadzą się do Warszawy, gdzie na Łazienkowskiej, w hicie kolejki, będą grali o dominację nad swoim największym rywalem ostatnich lat w Polsce. W perspektywie teoretycznie trudniejszego rywala, trzy punkty w meczu z Wisłą są jedynym możliwym celem, o który walczyć będzie rozpędzająca się poznańska lokomotywa. W sobotę szykuje się emocjonujący mecz, w którym nie grożą nam piłkarskie szachy na boisku, ale raczej grad goli z jednej i drugiej strony. Oby kibice Wisły mieli więcej powodów do radości w tym meczu!
Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa (sobota 05.10, godzina 15.00)
Lider tabeli podejmie w sobotę beniaminka z Częstochowy. Dla Rakowa, który utrzymuje się tuż nad strefą spadkową dzięki lepszemu bilansowi bramek niż Arka Gdynia szansa urwania punktu Pogoni Szczecin będzie jak złapanie głębokiego oddechu w walce o wydostanie się z dołu tabeli. Z kolei Portowcy z pewnością widzą w starciu z beniaminkiem stosunkowo łatwy łup, tym bardziej, że wcześniej udało im się wywieźć komplet punktów z Białegostoku. Kalendarz na najbliższe spotkania ułożył się dla lidera pomyślnie i jest to najlepszy czas, aby spróbować odjechać reszcie stawki. Kosta Runjaić jednak tonuje nastroje przed meczem: „Przed nami wymagający przeciwnik z duchem walki (…). To zespół z wyraźnym DNA swojego trenera, potrafi narzucić swój styl w meczach. Spodziewam się wymagającego spotkania dla mojej drużyny”. Trener Pogoni podkreśla również, że Raków nie jest tak słaby jak mogłaby na to wskazywać tabela. W kilku meczach zabrakło mu szczęścia, co przełożyło się na skromną zdobycz punktową. Grający trójką z tyłu beniaminek w Szczecinie będzie najpewniej nieco zachowawczy w ofensywie, wyczekując swoich okazji z kontrataku i w stałych fragmentach gry, co może okazać się kluczem do urwania jednego punktu lub nawet wywalczenia pełnej puli.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok (piątek 04.10, godzina 20.30)
Po czterech remisach z rzędu Śląsk Wrocław przegrał w zeszłej kolejce z Koroną Kielce. Jest to o tyle znacząca porażka, że Wojskowi jako jedyny zespół pozostawał niepokonany w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Po bardzo dobrym początku sezonu i liderowaniu w tabeli przez kilka kolejek, piłkarze z Wrocławia nie wytrzymali tempa i zaliczyli mocne hamowanie w pięciu ostatnich seriach gier. Spotkanie z Jagą będzie dla Śląska meczem o przywrócenie ducha w zespole, który jeszcze niedawno mógł po cichu myśleć o mistrzowskiej koronie na koniec sezonu. Vitezslav Lavička apelował do kibiców o jak największą frekwencję w meczu z wymagającym przeciwnikiem, jednak początkowy entuzjazm zaczął ustępować we Wrocławiu wraz z gorszą dyspozycją drużyny. „Pokazałem moim zawodnikom tabelę i zapytałem, w którym kierunku chcemy iść. Jest ciasno, wygrana może oznaczać nawet kilka kroków w górę, przegrana to miejsca w tabeli, w które chyba nikt nie chce spoglądać” - powiedział przed meczem czeski trener. Nie jest to łatwy moment również dla Jagiellonii, która nie potrafi wygrać od czterech spotkań. Jesús Imaz nadal pozostaje liderem klasyfikacji strzelców, jednak Hiszpan nie trafia już do bramki rywala tak często, jak jeszcze kilka kolejek wstecz. Piątkowy mecz we Wrocławiu będzie dla obu ekip spotkaniem na przełamanie, a Śląsk, który z bólem oderwał od siebie łatkę niepokonanego, może zacząć częściej ryzykować, grając dużo bardziej ofensywnie niż do tej pory.
Piast Gliwice - Legia Warszawa (niedziela 06.10, godzina 17.30)
Mistrz Polski daleki jest od królowania w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Piłkarze Waldemara Fornalika w dwóch ostatnich spotkaniach z drużynami z pozycji spadkowych zgromadzili cztery punkty i choć nie jest to zły rezultat, to wygrana w meczu z Arką Gdynia w poprzedniej kolejce zdecydowanie lepiej ustawiłaby ich w tabeli przed meczami z mocniejszymi przeciwnikami. W niedzielę do Gliwic przyjeżdża warszawska Legia, która po przegranej 1:2 z Lechią Gdańsk będzie chciała się zrehabilitować, ale przede wszystkim, zbliżyć do liderującej Pogoni. O tym, jak zmienia się narracja wokół stołecznej drużyny świadczyć mogą wypowiedzi płynące z obu obozów. Z jednej strony trener Legionistów, Aleksandar Vuković, wspomina, że „przetrwanie do października w roli trenera Legii jest sztuką”, co oddaje dodatkową presję ciążącą na szkoleniowcu i jego niepewną posadę. Z drugiej zaś Legia przestała już być postrachem ligi i nikt przed meczem nie zakłada, że jeden punkt w starciu z Wojskowymi jest sukcesem. Były Legionista Tomasz Jodłowiec, a aktualnie piłkarz mistrza Polski zaznacza, że „z Legią można wygrać, ale trzeba podejść do meczu bardzo solidnie taktycznie, zagrać agresywnie, być cierpliwym i skoncentrowanym”.
Pozostałe mecze:
Wisła Płock - Arka Gdynia (piątek 04.10, godzina 18.00)
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin (sobota 05.10, godzina 20.00)
ŁKS Łódź - Korona Kielce (niedziela 06.10, godzina 12.30)
Cracovia - Górnik Zabrze (niedziela 06.10, godzina 15.00)