Piłkarz Białej Gwiazdy po meczu #GKŁWIS.
„Ostatni czas nie był dla mnie łatwy. Kiedy wchodziłem z ławki, to trudno było mi pokazać się z dobrej strony. Ciężko pracowałem na każdym treningu i w Łęcznej otrzymałem szasnę od pierwszej minuty, z czego się bardzo cieszę, bo w mojej opinii zagrałem dobre spotkanie i pokazałem swoją wartość”.
Swoje ściany
We wtorek pod Wawelem podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego rozpoczną ostateczną bitwę o Ekstraklasę. W starciu z Puszczą Wiślacy mogą liczyć na wsparcie niezawodnych kibiców, których tym razem na trybunach zasiądzie jeszcze więcej. „Przy Reymonta po prostu czujemy, że jesteśmy w domu. Z naszymi kibicami na trybunach, z naszymi kępkami trawy na murawie. Przed tygodniem potknęliśmy się w meczu z Zagłębiem, co sporo nas kosztowało, ale głęboko wierzę, że odpowiednio się zregenerujemy i we wtorek wszystko wróci do normy” - powiedział zawodnik, dodając: „Niemal pełny stadion będzie nowością dla części zawodników, którzy jeszcze mocniej doświadczą ogromnego wsparcia kibiców, dla których chcemy wygrać te baraże i awansować do Ekstraklasy”.
Czas na rewanż
W trakcie sezonu zasadniczego Biała Gwiazda dwukrotnie zmuszona była uznać wyższość zespołu z Niepołomic. 30-latek zapewnia, że drużyna zrobi wszystko, by wziąć rewanż na Żubrach i postawić ważny krok w kierunku awansu. „Patrzymy na siebie, ale pamiętamy poprzednie spotkania z Puszczą, która napsuła nam sporo krwi. Mamy więc rachunki do wyrównania, jednak jesteśmy świadomi tego, że we wtorek czeka nas naprawdę niełatwa przeprawa. Ambicja i determinacja to dwa czynniki, których po prostu nie może nam zabraknąć na boisku. To jest podstawa, na której chcemy bazować po to, by zrealizować swój cel” - zakończył Michał Żyro.