Zapowiedź ligowej potyczki.
Czy istnieje lepsze miejsce na powrót na zwycięską ścieżkę niż własna murawa? Piłkarze Wisły doskonale znają odpowiedź na powyższe pytanie - w trwającym sezonie zwyciężyli dwukrotnie, a po 3 punkty sięgali wyłącznie w domu. Mimo niezbyt obiecującego początku (porażka ze Śląskiem), krakowianie pokazali, że jeżeli czują wsparcie z trybun, potrafią wznieść się na wyżyny futbolowych umiejętności. Niestety, do tej pory krakowianie nieco gorzej spisywali się w starciach wyjazdowych - Biała Gwiazda z podróży do Gdańska, Szczecina i Białegostoku przywiozła 1 oczko. Gdy spojrzymy na bilans delegacji Miedziowych, moglibyśmy uznać, że lubinianie cierpią na podobną chorobę, która trapi ich bezpośrednich rywali. Jednak to, co daje nadzieję Wiślakom, kibiców KGHM-u zdecydowanie nie napawa optymizmem. W ubiegłotygodniowej serii pojedynków podopieczni Bena van Daela mieli okazję, by nieco poprawić pochmurne nastroje, jakie panują w szeregach dwukrotnego mistrza Polski. Na drodze dolnośląskiej ekipy stanął Piast Gliwice, który wraca na zwycięską ścieżkę.
Ekipę Miedziowych w lecie opuściła trójka ważnych zawodników (Jagiełło, Pawłowski, Tuszyński), a nasi rywale nie sprowadzili w ich miejsce nikogo, kto w krótkim czasie mógłby zmienić obraz dotychczasowej gry. W przypadku Zagłębia brak transferów wcale nie oznacza brak świeżej krwi, a coraz śmielsze kroki w pomarańczowej koszulce stawiają Patryk Szysz, Bartosz Slisz i Łukasz Poręba. Jednak czy utalentowana młodzież może skutecznie stawiać czoła ligowym rywalom, gdy dalecy od swojej nominalnej formy są najbardziej wartościowi piłkarze, tacy jak Filip Starzyński i Damjan Bohar?
Komu 3 punkty?
By nie zagłębiać się w odległą historię, przybliżymy bilans wyłącznie 10 ostatnich potyczek. Łupem KGHM-u padło 5 z nich, dwukrotnie byliśmy świadkami podziału punktów, a pozostałe 5 meczów na swoje konto zapisali rywale z miasta Smoka Wawelskiego. Sympatycy Miedziowych zapewne wypomną fanom Wisły ostatnie spotkanie - gospodarze, prowadzeni przez trenera van Daela, pokonali Białą Gwiazdę 3:1, skutecznie pozbawiając przyjezdnych marzeń o górnej połowie tabeli. Warto zauważyć, że bramki dla lubinian zdobywali ci, których w klubie już nie ma, czyli Tuszyński i Jagiełło, a na listę strzelców po stronie gości wpisał się kapitan Wiślaków - Jakub Błaszczykowski, który ciągle stanowi o sile ekipy Macieja Stolarczyka. Zdecydowanie lepszą informacją dla krakowskiej publiczności jest fakt, iż przy Reymonta to miejscowi dyktują warunki, a w dwóch poprzednich pojedynkach w stolicy Małopolski górą byli trzynastokrotni triumfatorzy ligowych rozgrywek. Czy rezultat właśnie tych starć stawia w lepszej wyjściowej pozycji graczy z białą gwiazdą na piersi?
Chociaż zarówno kibice, jak i eksperci lubują się we wszelkiego rodzaju statystykach i zestawieniach, to wraz z pierwszym kopnięciem piłki liczby przestają mieć znaczenie, a w szranki staje 22 piłkarzy, których cel jest aż nadto oczywisty - zwycięstwo i 3 punkty. Mimo iż doskonale wiemy, jak bardzo przewrotny potrafi być futbol, stawiamy śmiałą tezę, podpartą krótkim równaniem: R22 + Wisła = wygrana!