TS Wisła Kraków SA

Wypożyczeni: Występy Dudy, Szoty i Zdybowicza

3 lata temu | 12.10.2020, 14:39
Wypożyczeni: Występy Dudy, Szoty i Zdybowicza

Raport wypożyczonych.

Bez bramek w Krakowie

W meczu 8. kolejki drugoligowych rozgrywek do Krakowa przyjechała Stal Rzeszów, by zmierzyć się z miejscową Garbarnią. W wyjściowym składzie drużyny z Małopolski mogliśmy zobaczyć m.in. wypożyczonego z Białej Gwiazdy Mateusza Dudę, a kolejnym wiślackim akcentem była obecność na ławce rezerwowych Artura Balickiego. W pierwszej części spotkania gra była niezwykle wyrównana – obie ekipy starały się zagrozić bramce przeciwnika, jednak bezskutecznie. W trakcie drugich 45 minut można było zobaczyć więcej klarownych sytuacji i okazji do wyjścia na prowadzenie. W 53. minucie niezwykle blisko strzelenia bramki był Goncerz, jednak w sytuacji sam na sam górą był bramkarz Garbarni. W późniejszym etapie spotkania nieznaczną przewagę zaczęli osiągać piłkarze Stali, jednak ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Mateusz Duda spędził na boisku pełne 90 minut, z kolei Artur Balicki obejrzał całe spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych.

Garbarnia Kraków – Stal Rzeszów 0:0 (0:0)

 

Zwycięstwo GKS-u, występ Zdybowicza

W meczu 8. kolejki Fortuna 1. Ligi, GKS Bełchatów zmierzył się na własnym obiekcie z Zagłębiem Sosnowiec. W wyjściowym składzie gospodarzy można było zobaczyć wypożyczonego z krakowskiej Wisły Przemysława Zdybowicza. Spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem, które związane było z intensywnymi opadami deszczu. Gospodarze od początku meczu starali się grać niezwykle odważnie, co przełożyło się w późniejszym etapie na sporą liczbę sytuacji. W 9. minucie Michalski był bardzo bliski strzelenia pierwszej bramki, jednak piłkę po wykonanym przez niego rzucie wolnym wyłapał bramkarz gości, szczęśliwie ratując swój zespół. Kilkanaście minut później dobre sytuacje miał Zdybowicz, jednak dwukrotnie jego próby okazywały się nieskuteczne. Dopiero w 31. minucie byliśmy świadkami pierwszego gola – Magiera dośrodkował piłkę w pole karne gości, tam futbolówka została skierowana do Eizencharta, a piłkarz GKS-u, nie zastanawiając się długo, skierował ją do siatki. Po pierwszej połowie gospodarze zasłużenie prowadzili 1:0, jednak po zmianie stron do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Sosnowca. Już dwie minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania w sytuacji sam na sam dobrze zachował się bramkarz GKS-u i uchronił swój zespół przed stratą gola. Bełchatowianie szukali akcji, która dałaby im drugiego gola i najbliżej postawienia kropki nad „i” byli w 88. minucie, gdy Łapiński zdecydował się na strzał. W tej sytuacji jednak piłka zatrzymała się na poprzeczce. Chwilę później ten sam zawodnik musiał opuścić boisko, ponieważ otrzymał drugą żółtą kartkę. Ostatnie minuty meczu to zdecydowane ataki Zagłębia, jednak nie przyniosły one efektu i drużyna Zdybowicza osiągnęła swój cel i zgarnęła trzy punkty.

Przemysław Zdybowicz przebywał na boisku do 64. minuty.

GKS Bełchatów – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)
1:0 Eizenchart 31'

 

Podział punktów

Stomil Olsztyn z Serafinem Szotą w składzie w kolejnej kolejce ligowych rozgrywek zmierzył się na własnym obiekcie z Resovią Rzeszów. W pierwszych minutach meczu dominowali piłkarze z Rzeszowa, którzy chcieli jak najszybciej udokumentować swoją przewagę strzeleniem gola. Na pierwszą okazję dla gospodarzy musieliśmy poczekać do 6. minuty, kiedy to Łuczak popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego. Bramkarz gości zachował się jednak bardzo dobrze i wybronił strzał zawodnika Stomilu. Z biegiem czasu przewaga gospodarzy zaczęła być coraz bardziej widoczna, czego efektem były kolejne szanse na gola. Niestety, żadnej z nich nie udało się zamienić na trafienie, a jak wiadomo – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też było i tym razem – w doliczonym czasie pierwszej części meczu Bartłomiej Wasiluk po rykoszecie pokonał bramkarza Stomilu i to goście schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie olsztynianie byli stroną przeważającą, a zespół z Rzeszowa skupił swoją uwagę głównie na działaniach defensywnych oraz wyprowadzaniu kontrataków. Końcówka meczu należała jednak do Stomilu. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 1:0 dla gości, Kuświk bardzo ładnym strzałem pokonał bramkarza rywali i ustalił wynik meczu.

Serafin Szota rozegrał całe spotkanie.

Stomil Olsztyn – Resovia Rzeszów 1:1 (0:1)
0:1 Wasiluk 45+1'
1:1 Kuświk 90+4'

Udostępnij
 
10467504