TS Wisła Kraków SA

Wypowiedzi po meczu #WISKFL

1 miesiąc temu | 14.07.2024, 13:21
Wypowiedzi po meczu #WISKFL

Wiślacy zainaugurowali zmagania w sezonie 2024/2025, rozpoczynając od eliminacji do Ligi Europy. Po pierwszym z meczu z KF Llapi zapytaliśmy zawodników o ich wrażenia.

Alan Uryga


Jakie to uczucie wyprowadzić drużynę na pierwszy mecz w europejskich pucharach po dwunastu latach?

- Nie ma co ukrywać, że to coś wyjątkowego. To nowe doświadczenie i świetne uczucie. Pewnie emocje będą jeszcze większe w kolejnych fazach rozgrywek. Niemniej jednak ten dzień przejdzie do naszej historii i jestem z dumny z bycia jej częścią.

Mecz był fizyczny i często przerywany. Czy utrudniało Wam to utrzymanie koncentracji?

- Tak, zdecydowanie brakowało płynności w tym meczu. Miałem wrażenie, że niektóre decyzje sędziego było dziwne, prawdopodobnie właśnie przez to przerywane tempo meczu. Ważne też było, że to był nasz pierwszy oficjalny mecz po przerwie. Dużą niewiadomą dla wielu była nasza forma oraz to, jak wejdziemy w to spotkanie. To samo można zresztą powiedzieć o przeciwniku. W głowie pojawiały się niepewności z tym związane. Jednak jak to mówią - „pierwsze koty za płoty”. Im dalej w sezon, tym będzie lepiej.

Jak wyglądało wasze nastawienie na ten mecz, czy pojawiło się w drużynie oczekiwanie wielkiego powrotu po latach do Europy?

- Rozmawialiśmy dużo przed tym meczem. Skoro już sprawiliśmy sobie i kibicom ten prezent w postaci powrotu do Europy, to już nie ma odwrotu. Trzeba sensownie wypaść, pokazać nasze umiejętności i porządnie zagrać. Dla nas nie chodzi tylko o to, by zagrać w jednej rundzie tych rozgrywek. Chcemy podjąć tę rękawicę i dać kibicom, i sobie trochę radości z tego turnieju. Wychodzimy na te europejskie puchary, by w nich wygrywać.

Jesteśmy w trakcie okresu przygotowawczego oraz okienka transferowego. Skład drużyny zmienił się i zapewne jeszcze się zmieni. Jak wygląda Twoja rola jako kapitana w układaniu wspólnego ducha drużyny w tak zmiennym okresie?

- Rzeczywiście nie jest to łatwa sytuacja. Nasz okres przygotowawczy był krótki jak na polskie warunki. Kilku piłkarzy odeszło oraz kilku przyszło. Jestem przekonany, że kilka nazwisk do nas dołączy, więc wszyscy sobie zdajemy sprawę, że ta drużyna będzie wyglądała jeszcze inaczej niż w tym momencie. Z tego powodu budowanie tożsamości tej drużyny musi potrwać, jednak moją rolą jest to, by pielęgnować ten proces w szatni i tym się zajmuję.

Jakiego meczu spodziewacie się w rewanżu?

- Oczywiście nastawiamy się na znacznie trudniejszy mecz niż w Krakowie, nie ma co ukrywać. Tutaj gramy u siebie, znamy ten stadion, to są nasze ściany. Tutaj mamy też naszych kibiców, nasz główny czynnik motywujący. Bez tego w Kosowie będzie dwa razy ciężej. Wszyscy też wspominają o tej słynnej kosowskiej pogodzie, która nas tam przywita, te warunki też sprawy nie ułatwią. Liczymy się z tym, że ten mecz będzie wyzwaniem. Dlatego też tym ważniejsza jest ta bramka Angela która zwiększyła naszą przewagę przed rewanżem. Taka bramka potrafi dużo zmienić w dwumeczu.

Marc Carbó

Pierwszy mecz w Lidze Europy za Tobą, jakie to uczucie?

- To niczym sen, wszyscy piłkarze marzą o występach w Europie, ale niewielu ma na to szansę. Ja to widzę nie tylko jako spełnienie marzeń, ale także i motywację na przyszłość!

Czy mecz przebiegał tak jak się spodziewaliście?

- Spodziewaliśmy się trudnego i bardzo fizycznego meczu. Dokładnie taki dostaliśmy. Bramka na samym początku pokazała jednak, że nasz plan jest dobry oraz że szczęście jest dziś po naszej stronie. To był znak, że możemy grać po swojemu.

Jak nastawiasz się na rewanż w Kosowie?

- To będzie trudny mecz, ale wejdziemy w niego z taką samą ambicją i oddaniem. Mamy zamiar kontynuować nasze marzenie. Po takim starcie sezonu chcemy wznosić się na wyższy poziom z każdym następnym meczem.

Joseph Colley

Nowy sezon w Wiśle Kraków rozpocząłeś od meczu w Lidze Europy, taki początek to duże wyzwanie?

- Nowy sezon - nowe wyzwania. W tym klubie zawsze dzieją się ekscytujące rzeczy, to tylko kolejna z nich. Zawsze miło tak zacząć sezon.

Grałeś już wcześniej w europejskich rozgrywkach podczas pobytu w akademii Chelsea. Czy można porównać to z dzisiejszymi doświadczeniami?

- Prawda, grałem w młodzieżowej Lidze Mistrzów. Jednak Liga Europy to zupełnie inny poziom. Uważam, że zasłużyliśmy, by tu być jako drużyna. Dziś to udowodniliśmy.

Jak byłeś nastawiony na ten mecz?

- Nie stresowałem się. Widziałem też, że drużyna również podchodziła do tego meczu z spokojem. Wiedzieliśmy, że będzie to fizyczny mecz, że przeciwnicy będą nas pressować i grać ostro. Byliśmy na ten mecz po prostu gotowi.

Opowiedz mi, jak wyglądał gol na 2:0 z Twojej perspektywy.

- Straszne zamieszanie. Na szczęście sędzia pozwalał dziś na grę fizyczną. Dla mnie też o to chodzi w piłce nożnej, przecież to sport kontaktowy. W tym się świetnie odnajduję. Warto też wspomnieć, że Alan świetnie sobie poradził rozpoczynając tę akcję. Mnie udało się wywalczyć drugą piłkę. Ta akcja chyba najlepiej pokazuje wolę walki, która istnieje w naszej drużynie.

Jak widzisz rewanż?

- Będzie ciężko, tego jestem pewny. Chcemy zagrać nawet lepiej niż dziś. Na pewno nie zamierzamy odpuszczać. To dopiero początek.

Udostępnij
 
5951344