Pomocnik Wisły po meczu w Bełchatowie.
Sparing z pierwszoligowcem to kolejne cenne przedsezonowe doświadczenie Wisły. Zauważalna była różnica w etapach przygotowań, o czym świadczyły chociażby sprawne kontrataki gospodarzy. „Widać było świeżość w grze rywala, który konstruował dynamiczne kontrataki w oparciu o sporą liczbę zawodników. Pracowali na wysokich obrotach, my z kolei mamy za sobą ciężkie treningi podczas obozu przygotowawczego. Zawsze powtarzam, że najpierw się solidnie zmęczyć, aby później w Ekstraklasie zaprezentować szeroką gamę możliwości. Staraliśmy się wycisnąć jak najwięcej z tego meczu, każdy otrzymał swoją szansę. Myślę, że z biegiem czasu będziemy wyglądać coraz lepiej i na ligę będziemy w optymalnej dyspozycji” - zaczął „Wojo”.
Podczas zgrupowania w Warce, mimo intensywnych treningów, Wojtkowski często zostawał na boisku po zajęciach, aby doskonalić zwłaszcza rzuty wolne. Jak się później okazało w Bełchatowie, to on był etatowym wykonawcą stałych fragmentów w ekipie Białej Gwiazdy. „Rzeczywiście, próbowałem strzelać, ale jeszcze nie z tych stref boiska, z których bym chciał. Wolałabym rzut wolny z okolicy 16. metra, gdyż wtedy mógłbym uderzyć na bramkę. Dzisiaj miałem głównie okazje do dośrodkowań. Jest to aspekt, nad którym trzeba pracować, zwłaszcza po treningach, kiedy jest na to najwięcej czasu, aby móc później przełożyć tę praktykę na mecz i stworzyć zagrożenie ze stałych fragmentów gry” - analizował.
Zmiana w przepisie rozgrywek Ekstraklasy daje możliwość wykazania się młodym zawodnikom, także Kamilowi Wojtkowskiemu. Czy młody pomocnik upatruje w tym swojej szansy? „Nie ukrywam, że wiem o tym przepisie. Chciałbym jednak swoją postawą na treningach czy w sparingach i w meczach pokazać, że warto na mnie stawiać. Sądzę, że właśnie takie podejście jest mi bliższe. Skupiam się na pracy, aby później otrzymywać w oficjalnych meczach jak najwięcej minut i dobrze - z korzyścią dla całej drużyny - spożytkować ten czas. Kolejnymi krokami będą inne cele, jak asysty czy bramki” - zakończył wypowiedź „Wojo”.