TS Wisła Kraków SA
Trenerski dwugłos

#WISTYC: Trenerski dwugłos

5 miesięcy temu | 24.02.2024, 11:21
#WISTYC: Trenerski dwugłos

W piątkowy wieczór FORTUNA 1 Liga wróciła na R22, ale bez powodzenia dla Wiślaków, którzy musieli poradzić sobie z porażką. Po zakończeniu potyczki z dziennikarzami spotkali się trenerzy Dariusz Banasik i Albert Rudé.

Albert Rudé - Wisła Kraków


“Z mojego punktu widzenia próbowaliśmy przejąć kontrolę nad tym spotkaniem grając piłką, ale to nam nie wychodziło, bo nie byliśmy w tym dokładni. Przeciwnik chciał wykorzystać nasze błędy i chciał po nich wyprowadzać kontrataki, a my nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. W tym byli od nas lepsi. Kontrolowali mecz poprzez wolne przestrzenie na boisku. Czekali na nasze błędy, przejmowali piłkę i atakowali wieloma piłkarzami, atakowali też przestrzenie i wrzucali piłki w pole karne. Staraliśmy się to zmienić w drugiej połowie. Wreszcie mieliśmy trochę czasu, trochę miejsca, żeby zorganizować lepsze ataki. Wyglądaliśmy lepiej, mieliśmy swoje okazje na gole. Nie zdołaliśmy jednak zdobyć bramki. Przeciwnik bardzo dobrze się bronił. Muszę to przyznać rywalom, że bardzo dobrze bronili się przez cały mecz. W drugiej połowie zmienili styl bronienia, grali bardziej kompaktowo. Nie byli już tak agresywni, jak w pierwszej części meczu. My nie byliśmy w stanie strzelić gola, gdy nie jesteś w stanie strzelić gola, nic się nie zmienia. Mentalność przeciwnika była bardzo mocna przez cały czas i na koniec straciliśmy bardzo ważne trzy punkty” - zaczął trener Białej Gwiazdy. „Największe zmiany w meczu przynoszą gole. Strzelasz bramkę i to zmienia wszystko. Gdy nie strzelasz, wszystko zostaje takie samo. Do tego, gdy gonisz wynik, to z każdą minutą mentalność drużyny, która prowadzi rośnie, a tej, która przegrywa, maleje. Szczególnie w drugiej połowie mieliśmy szanse na zdobycie bramki i ona przyniosłaby prawdziwą zmianę na boisku dla nas. Gola nie udało się jednak zdobyć, przeciwnik czuł, że zwycięstwo jest coraz bliżej. Mają wielu silnych i wysokich zawodników, więc trudno nam było stworzyć zagrożenie po naszych stałych fragmentach” - kontynuował.

W kadrze meczowej zabrakło Jakuba Krzyżanowskiego. Z czego wynikała jego absencja? „Krzyżanowski nie był gotowy na sto procent po ostatnim meczu, gdzie został uderzony w nogę. Zdecydowaliśmy więc na odstawienie go od kadry meczowej na mecz z GKS-em Tychy” - mówił.

Z kolei spotkania nie dokończył Miki Villar ze względu na uraz: „Jeżeli chodzi o Mikiego, to musimy poczekać na wyniki badań. Poczuł coś w mięśniu przy starcie do piłki. Musimy czekać na wyniki badań” - zakomunikował.

Dziennikarze dopytywali trenera o to, czy nie powinien dać szans na występ większej liczbie Polaków, odparł: „Nie rozróżniam naszej szatni na ludzi z Hiszpanii, ludzi z Polski czy z jeszcze innych krajów. Widzę w szatni ludzi i staram się wybierać najlepszą jedenastkę, która ma nas przybliżyć do zdobycia trzech punktów. Czasami ta decyzja będzie dobra, czasami zła, ale nie będę podejmować decyzji na podstawie takich rzeczy. To jest futbol, ludzie w szatni, relacje międzyludzkie, a my jako sztab musimy wybrać najlepszych z nich. Mamy kilku doświadczonych graczy, kilku młodszych zawodników - gdy przyjdzie potrzeba, to również ich wystawimy do gry”.

Dla trenera Białej Gwiazdy piątkowe spotkanie było debiutem przy R22. Jakie odczucia mu towarzyszą? „Myślę, że kibice bardzo nas wspierają. Trudno spodziewać się, żeby byli zadowoleni z tego, że przegrywamy w domu. To był bardzo ważny mecz również dla nich. Nie jestem z tego zadowolony. Nie oczekuję, że kibice będą szczęśliwi. Kibice nas wspierali, starali się nam pomóc wygrać. Szczególnie w ostatnich minutach spotkania, gdy napieraliśmy na rywala. Oni również dawali z siebie dużo. Moim zadaniem jest spełniać ich oczekiwania. Po takim spotkaniu jak nie można być zadowolonym” - mówił.

Krakowianie - zdaniem mediów - zbyt wolno rozgrywali akcje. „Zgadzam się, że czasami graliśmy w tym meczu zbyt wolno. Rywale czekali na nasz błąd, by wyprowadzić szybki kontratak. Wykonywali to bardzo dobrze. W tym byli od nas lepsi. Dzięki takiej grze stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Musimy z dzisiejszego meczu wyciągnąć lekcję. Będę nad tym pracować, będę analizować to spotkanie, by w kolejnych być lepiej przygotowanym” - zapewnił. „Mieliśmy klarowne sytuacje na zdobycie gola i nie byliśmy w stanie ich wykorzystać. Może sześć, siedem. Podejmowaliśmy w nich złe decyzje - gdy trzeba było strzelać, to podawaliśmy, a gdy trzeba było podawać to strzelaliśmy. A gdy popełniasz takie błędy, to może to doprowadzić do kontrataku. Rozmawialiśmy o tym w przerwie. Powiedziałem piłkarzom, że jeżeli chcą uniknąć powrotów przez całe boisko za kontrami, to muszą podejmować lepsze decyzje pod bramką przeciwnika. Wydaje mi się, że to zadziałało. W drugiej połowie było mniej kontrataków ze strony rywala - oczywiście poza ostatnimi momentami meczu, gdy atakowaliśmy już całym zespołem. To normalne, że wtedy rywal jest w stanie wykorzystać wolne przestrzenie” - zakończył trener Albert Rudé.

Dariusz Banasik – GKS Tychy

„Zacznę od tego, że mamy przede wszystkim trzy punkty. Nasza drużyna - tak patrząc na rozgrywki I-ligowe - bardzo dobrze się prezentuje. Natomiast na wyjazdach nie zawsze nam się to bardzo fajnie układa. Pracowaliśmy po prostu nad tym. Dzisiaj zmierzyliśmy się z przeciwnikiem, czyli z Wisłą, bardzo trudnym. Z bardzo - można też powiedzieć - zespołem medialnym, który ma bardzo duże aspiracje, ale wydaje mi się, że byliśmy bardzo dobrze pod tym względem mentalnym przygotowani do tego meczu. W tygodniu graliśmy bardzo trudny mecz na wyjeździe. 450 kilometrów drogi w jedną stronę, 450 kilometrów w drugą. Krótki czas na regenerację i zastanawialiśmy się jak zespół dzisiaj będzie fizycznie wyglądał. Natomiast wydaje mi się, że wszystko wyglądało bardzo dobrze i oczywiście jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Jeżeli chodzi o przebieg meczu, to był on uważam wyrównany. Można powiedzieć, że po zdobyciu pierwszej bramki mogliśmy skontrować Wisłę. Było kilka sytuacji, wychodziliśmy z sytuacjami nawet „4 na 1”, „4 na 2” i „3 na 2”, natomiast to się nie udało. Oczywiście zespół gospodarzy miał też dosyć ciekawe sytuacje, które mógł zamienić na gola, ale jak to w piłce bywa - trzeba mieć też w pewnych momentach i elementach szczęście” - zaczął. „W drugiej połowie wiedzieliśmy, że Wisła to jest zespół, który bardzo mocno naciska, szczególnie w końcówce meczu i że będzie dążył do tego, żeby doprowadzić do remisu albo nawet do czegoś więcej. Trochę drżeliśmy o ten końcowy wynik, ale zespół bardzo dobrze się tutaj spisywał. Nasz bramkarz, któremu też chciałbym dziś pogratulować, bo ma urodziny, też spisywał się bardzo dobrze i cały zespół zasłużył na słowa uznania. Co jeszcze mogę na koniec powiedzieć, to powiedziałem wcześniej w szatni zawodnikom, że te dwa mecze wyjazdowe dla nas - a więc z Górnikiem Łęczna i z Wisłą Kraków - to będą generalne sprawdziany, czy jesteśmy mentalnie gotowi na to, żeby walczyć nawet o bezpośredni awans. Dzisiejszy mecz pokazał, że nie przestraszyliśmy się Wisły, wygraliśmy drugi raz z tym zespołem. Mamy sześć punktów i z tego jesteśmy zadowoleni. Myślę, że ten wynik i to dzisiejsze spotkanie na pewno napawa nas optymizmem i pokazuje, że będziemy zespołem, który będzie do końca liczył się w walce o awans” - dodał.

Udostępnij