TS Wisła Kraków SA

Wiślacki stempel trafia na Reymonta

5 lat temu | 31.10.2019, 17:08
Wiślacki stempel trafia na Reymonta

Wiślacka pamiątka.

Przekazana pamiątka to nabyty na jednej z aukcji numizmatycznych oryginalny stempel w formie walca służący do wybijania tarczy odznaki klubowej o wymiarach 12 x 14,5 mm. Stemplowi towarzyszy także karta reklamowa krakowskiego artysty, na odwrocie której znajdują się kolorowane szkice projektowe odznak na 40-lecie Klubu, które nie zostały jednak finalnie zrealizowane. Chętnych na pamiątkę związaną z Klubem nie brakowało. Jak wspomina pan Marek, opowiadając o kulisach nabycia stempla, wcale nie było łatwo zdobyć wiślacki przedmiot, ponieważ licytacja była zacięta. „O tym, że na aukcji będzie licytowany stempel wraz projektami odznak dowiedziałem się od kolegi, który jest właścicielem Gabinetu Numizmatycznego w Warszawie, u którego ten przedmiot był licytowany. Poinformował mnie o tym, gdyż wie, że Biała Gwiazda jest moim ukochanym klubem. Jeszcze przed rozpoczęciem licytacji wraz z synem podjęliśmy decyzję, że nie odpuścimy i musimy zdobyć te przedmioty za wszelką cenę. Udało się, ale licytacja była bardzo zacięta, chociaż w pewnym momencie biłem się już tylko z jednym człowiekiem. Jak później dowiedziałem się od niego, chciał kupić te pamiątki dla kolegi, który również jest fanem Białej Gwiazdy” - zdradził szczegóły przebiegu licytacji numizmatyk.

Przekazany zestaw pochodzi z pamiątek po Edmundzie Korosadowiczu, cenionym krakowskim artyście - rzeźbiarzu, złotniku i medalioniście, który specjalizował się w pracach w srebrze, złocie i brązie. Spod jego rąk wyszedł szereg płaskorzeźb, figur czy medali. Artysta ten był autorem odznaki jubileuszowej TS Wisła, a prywatnie wielkim miłośnikiem klubu z Reymonta. To cecha wspólna artysty działającego przed kilkudziesięcioma laty oraz Marka Trybulskiego, który od 18 lat prowadzi sklep z monetami, rozwijając pasję, którą zaszczepił w nim ojciec, znany krakowski filatelista. „Od najmłodszych lat interesowała mnie piłka nożna, a moje serce biło zawsze dla Białej Gwiazdy. Już nawet nie pamiętam, dlaczego właśnie Wisła, jednak myślę, że to serce wybrało. Razem z synem Wiktorem zbieramy koszulki meczowe, jak i te kupione na aukcjach charytatywnych. Mogę się pochwalić, że to właśnie my wygraliśmy koszulkę naszego wiślackiego smoka” - wyjaśnił kolekcjoner. To właśnie miłość do Klubu spowodowała, że ten stempel o wartości historycznej ostatecznie trafił do klubu przy Reymonta. „Tę decyzje podjęliśmy wspólnie z synem Wiktorem. Uważam, że miejsce przedmiotów o tak dużej wadze historycznej jest w klubie” - zakończył Marek Trybulski.

 

Udostępnij
 
11284824