Sprawozdanie z meczu #RESWIS.
Trener Jerzy Brzęczek - w porównaniu do poprzedniego spotkania Fortuna 1. Ligi - zdecydował się na cztery zmiany w wyjściowej jedenastce. Tym razem na mecz ze Stalą Rzeszów szkoleniowiec Wisły Kraków delegował do gry: Josepha Colleya, Vullneta Basha, Mono Cisse oraz Mateusza Młyńskiego.
Pierwszy kwadrans meczu to wzajemne badanie się obu drużyn. Wiślacy nie ustrzegli się w tym fragmencie rywalizacji błędów, które mogły kosztować ich utraty bramki, podczas gdy rywale nie byli w stanie przechylić szali na swoją korzyść, mimo dogodnych ku temu okazji. W 16. minucie golkiper z R22 - po strzale Bartosza Kwietnia - sparował piłkę na poprzeczkę, a próba dobitki nie znalazła drogi do siatki.
Co nie powiodło się gospodarzom, udało się krakowianom sto dwadzieścia sekund później, kiedy to otworzyli wynik spotkania. Po dośrodkowaniu Kacpra Dudy futbolówka wybijana przez jednego z rywali wpadła wprost por nogi Michała Żyro, który strzałem z woleja dał radość swojej drużynie.
Ostatnie 20 minut pierwszej części spotkania to spokojniejsza gra obu zespołów, ale nie bez sytuacji strzeleckich. Najlepszą okazję do wyrównania gospodarze wypracowali sobie w 43. minucie, gdy po dośrodkowaniu z lewego sektora boiska do piłki dopadł Kamil Antoniak, który minął się z piłką.
Pierwsza połowa zakończyła się szybkim kontratakiem Wiślaków. Vullnet Basha wyprowadził akcję ze środkowej strefy boiska i tuż przed polem karnym podał piłkę do Michała Żyro, który trafił jedynie w boczną siatkę.
Do trzech razy sztuka
Siedem minut musiała czekać Biała Gwiazda na kolejną szansę bramkową. Wówczas niezwykle aktywny w ofensywie 13-krotnego mistrza Polski - Michał Żyro - dograł piłkę na 5. metr, gdzie po zamieszaniu w polu karnym dopadł ją wprowadzony po zmianie stron Michael Pereira, pokonując bramkarza Resovii. Na ratunek gospodarzy przyszedł jednak VAR, po którym sędzia nie uznał gola.
Po godzinie gry futbolówka trzeci raz zatrzepotała w siatce ekipy z Rzeszowa. Kolejną akcję znowu wypracował Michał Żyro, który podaniem obsłużył Mateusza Młyńskiego - ten zwodem ograł obrońcę i płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Trafienie nie mogło zostać uznane, bo w początkowej fazie akcji jeden z piłkarzy Wisły Kraków został złapany na spalonym.
Końcówka meczu to przewaga zespołu ze stolicy Małopolski - dwukrotnie gospodarzy uratował wówczas bramkarz Resovii, oddalając niebezpieczeństwo. Wyczyn ten golkiperowi gospodarzy nie udał się kilkadziesiąt sekund pózniej, bowiem receptę na pokonanie go znalazł Igor Łasicki, wykorzystując zagranie Ivana Borny Jelicia Balty.
Do drugiej części spotkania arbiter meczu doliczył 7 minut, lecz gospodarze nie byli w stanie strzelić nawet kontaktowej bramki. Oznacza to, że krakowianie wrócili pod Wawel z kompletem punktów.
Resovia - Wisła Kraków 0:2 (0:1)
0:1 Żyro 18'
0:2 Łasicki 79'
Resovia: Pindroch - Adamski, Hoogenhout (46 Bondarenko), Kałahur, Kubowicz – Mikulec, Kwiecień (56 Krasa), Wasiluk, Mróz, Antonik (64 Morys) - Karpiński.
Ławka rezerwowych: Sujecki, Bondarenko, Krasa, Wojciechowski, Morys, Ostrowski, Szymkiewicz, Chuchro
Wisła Kraków: Biegański - Jaroch, Łasicki, Colley, Wachowiak – Młyński (76 Gruszkowski), Jelić Balta, Basha, Duda (76 Starzyński), Cisse (46 Pereira) - Żyro (82 Szywacz).
Ławka rezerwowych: Broda, Mehremić, Pereira, Niewiadomski, Sobol, Gruszkowski, Szywacz, Starzyński, Plewka
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin)
Żółte kartki: Kwiecień, Wasiluk
Widzów: 6000