Rozmowa z obrońcą Wisły Kraków.
„Czuję się już bardzo dobrze, trenowałem pierwszy raz od dawna cały tydzień z drużyną i mam nadzieję, że będę mógł pomóc drużynie w piątkowym meczu” - mówi wiślacki defensor. Choroba wykluczyła Łukasza z gry na długi okres czasu. Jeśli w piątek Burliga wyjdzie na boisko, będzie to dla niego pierwszy występ w obecnym sezonie. Co prawda na początku rozgrywek dwa razy znalazł się w kadrze meczowej, jednak nie dostał szansy, by wybiec na murawę. We wrześniu zagrał jeszcze w sparingu przeciwko Polonii Przemyśl, później musiał zmierzyć się z chorobą „Oczywiście, że tęskniłem za grą. Cały czas chodziłem na mecze albo oglądałem je w telewizji, ale jest to niezwykle trudne, szczególnie gdy drużynie nie idzie, a ty nie możesz pomóc” - dodał.
Czas na przełamanie
Mimo iż Łukasz nie grał, cały czas był blisko drużyny. Starał się wspierać kolegów i służył dobrym słowem. „Jesteśmy mocno zdeterminowani, by spotkanie z Piastem wygrać. Wiadomo, że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy zarówno kibice, jak i my bardzo się niecierpliwimy i liczymy na wygraną. Niezwykle nam zależy, aby zagrać swoją piłkę i zwyciężyć w tym spotkaniu” - kontynuował.
W poprzednim sezonie mecz z Piastem Gliwice, późniejszym mistrzem Polski, obfitował w wiele emocji i zwrotów akcji „Mam nadzieję, że piątkowe spotkanie będzie równie emocjonujące, ale tym razem zakończy się naszą wygraną” - wyraził nadzieję obrońca Białej Gwiazdy.