TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: #WISPUN

2 lata temu | 20.10.2022, 10:37
Trenerski dwugłos: #WISPUN

Trenerzy po meczu Pucharu Polski.

Tomasz Tułacz - Puszcza Niepołomice

„Zacznę od gratulacji dla Wisły i życzę powodzenia w kolejnych fazach Pucharu Polski. Przejdę do podziękowań dla kibiców, wielu osób, które tutaj przyjechały. Chcę im podziękować w swoim imieniu swoim, sztabu, drużyny, bo widzieliśmy ich na trybunach. Z tego miejsca bardzo im dziękuję za wsparcie. Chcę pogratulować chłopakom postawy, charakteru, jaki pokazali mimo niekorzystnego układu na boisku - mimo nie najlepszego dla nas meczu, bo trzeba powiedzieć uczciwie, że nie graliśmy najlepiej. Nie układało nam się to tak, jak chcieliśmy i jak nas stać. Potrafiliśmy w dziewiątkę wyrównać, doprowadzić do karnych i za ten charakter, za tę jedność, jaką stanowią moi zawodnicy od początku sezonu, naprawdę słowa uznania. Trudno, odpadliśmy, w tym roku Pucharu Polski nie zdobędziemy. Koncentrujemy się na innych wyzwaniach” - powiedział trener Puszczy.

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„Na pewno cieszy awans do kolejnej rundy. Przeszliśmy lidera I ligi, natomiast znów powinniśmy ten mecz o wiele szybciej zamknąć, czego żal. Ogólnie rzecz ujmując, gubimy duże rzeczy poprzez detale. Z jednej strony to jest bardzo frustrujące, denerwujące, ale z drugiej strony wydaje mi się, że skoro to są detale, to będziemy je w stanie w krótkim czasie naprawić, skorygować. Jeśli chodzi o sam mecz, to wiadomo… Wyglądał jak wyglądał. Cieszy mnie natomiast to zwycięstwo. Będziemy starali się budować optymizm w drużynie poprzez ten awans. Teraz pozostają dwa dni na czystą regenerację i w sobotę niesamowicie ważny dla nas mecz w lidze” - podsumował opiekun Białej Gwiazdy. „ To jeszcze nie było pełne zwycięstwo, bo było 2:2, ale traktujemy to jako wygraną ze względu na awans do następnej rundy. Postaramy się wyciągnąć parę rzeczy. Graliśmy też nowym systemem, spróbowałem zupełnie innego ustawienia. Momentami wyglądało to ciekawie, konsekwentnie. Były jednak również błędy, które wynikały z tego, że robiliśmy to po raz pierwszy. Będziemy natomiast pchali zespół w ten optymizm, nie mam innego wyjścia. Będziemy szukać też tych rzeczy, które robią dobrze, które ich spełniają. Musimy maksymalnie wydłużać okres dobrej gry. Cieszy również - i to też będę powtarzał chłopakom - że jednak mogą wspólnie popracować 120 minut na boisku, pocierpieć, a później cieszyć się z końcowego rezultatu. Mam nadzieję, że to będzie taki mały impuls do tego, żeby coś się urodziło. Na razie rodzi się w bólach, ale mam nadzieję, że się urodzi” - dodał.

Zespołowi z Niepołomic długo nie udało się sforsować obrony Wisły po stałym fragmencie gry, który stanowi bardzo silną broń zespołu trenera Tułacza. „Powiem szczerze, że nie widziałem jeszcze tej bramki na wideo. Musiałem jeszcze parę innych ważnych rzeczy zrobić wraz z drużyną. Jakby ona jednak nie wyglądała… Dobrze się broniliśmy przez 120 minut przy stałych fragmentach gry, a tutaj jednak dochodzi zawodnik do strzału, mimo naszej przewagi w postaci dwóch piłkarzy... i strzela nam bramkę. I to właśnie było to, o czym mówiłem, że przez detal możemy stracić duże rzeczy. Nie mamy prawa dopuścić do takiej sytuacji, żeby w ten sposób padał gol” - zasygnalizował.

W potyczce Pucharu Polski Radosław Sobolewski posłał do boju drużynę w innym niż dotychczas ustawieniu - z trójką obrońców. Czy trener Białej Gwiazdy zamierza częściej korzystać z takiego rozwiązania? „To nie jest jednorazowe. Przez prawie dwa lata w Wiśle Płock przepracowaliśmy trzy systemy: 1-4-1-4-1, 1-4-3-3, ale później przeszliśmy na piątkę czy jak chce ktoś nazwać na trójkę obrońców. Będziemy z tego korzystać, bo to jest ciekawe rozwiązanie, gdy nie funkcjonują skrzydła. W tym systemie mają problem ze znalezieniem miejsca w składzie skrzydłowi. Tutaj bardziej operuje się „dziesiątkami”. Jeśli zawodnicy grający na skrzydłach będę prezentowali się bardzo dobrze, będziemy grali skrzydłowymi. Jeśli zauważymy deficyty, będziemy mogli naturalnie przejść na trójkę obrońców. Widać, że to fajnie momentami wyglądało. Jeszcze jest za mało ataku przestrzeni za obrońcami. Ale jak to robimy, to jesteśmy groźniejsi. To nie był porywający mecz, ale momenty były ciekawe. Dobrze, że jest wynik końcowy optymistyczny, bo wtedy też łatwiej wdrażać pewne rzeczy. Jest wtedy zaufanie. Poza tym trójka obrońców to też dla nas może być korzystny układ, bo mamy bardzo dobrych zawodników na tę pozycję. Jest jeszcze - przypomnę - kontuzjowany Alan Uryga. Jak dojdzie, to rywalizacja na tej pozycji będzie spora i przy słabszej dyspozycji skrzydłowych wskakuje do jedenastki dodatkowy stoper” - analizował.

W środę w ataku zobaczyliśmy Momo Cissé, który „otrzymał” nowe miejsce na boisku. Skąd taka decyzja? „Czekaliśmy w średniej obronie nie dlatego, że obawialiśmy się przeciwnika, ale dlatego, że chcieliśmy otworzyć przestrzeń za obrońcami. Do tego potrzebni są szybcy zawodnicy, a Momo jest u nas jednym z najszybszych. Wiem, że można z niego wycisnąć więcej i mam nadzieję, że zacznie pokazywać jak wielki ma talent” - zakończył trener Radosław Sobolewski.

Udostępnij
 
4975232