Trenerzy po meczu #WISRCH.
Jarosław Skrobacz - Ruch Chorzów
„Może na samym początku powiem nietypowo, ale naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem, a myślę, że wszyscy tu obecni również. Słowa uznania w stosunku do kibiców jednej i drugiej drużyny, bo rzadko gra się przy tak wspaniałej atmosferze, tak wspaniałym dopingu. Życzyłbym sobie, a myślę, że nie tylko ja, żeby takie spotkanie, przy takiej otoczce, zdarzały się jak najczęściej” - zaczął opiekun Niebieskich. „Wyszliśmy na to spotkanie troszeczkę spóźnieni. Przez pierwsze 15-20 minut byliśmy zagubieni. Część zawodników - może nawet cały zespół - nie był sobą. To były na pewno takie minuty, w których Wisła wyglądała na naszym tle lepiej. Jeszcze raz powtórzę, to było sporą naszą zasługą, bo graliśmy po prostu niedokładnie. Chyba byliśmy zbyt wystraszeni. Z każdą minutą było już jednak lepiej, a końcówka pierwszej połowy należała już do nas. Oczywiście boli niewykorzystany rzut karny. Może nawet nie chodzi o to, że go nie wykorzystaliśmy, a troszeczkę o sposób jego wykonania, gdyż możemy być poirytowani. W drugiej połowie dążyliśmy po strzeleniu bramki do zwycięstwa. Mieliśmy serię rzutów rożnych, niewykorzystane okazje, ale wyglądaliśmy w tej drugiej części już momentami tak, jakbyśmy chcieli. Summa sumarum mamy remis na trudnym terenie, który przyjmujemy z pokorą” - dodał.
Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków
„To na pewno było dla nas trudne spotkanie, jeśli popatrzymy na sytuację przed tym meczem, na trzy porażki z rzędu. Przyjechał do nas lider i było widać duże napięcie, ale też dużo motywacji. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Kontrolowaliśmy grę, a oczywiście obroniony rzut karny przez Mikołaja dał nam prowadzenie do przerwy. Drugą połowę rozpoczęliśmy dobrze, ale około 60. minuty straciliśmy kontrolę w środkowej strefie. Przeciwnik miał dużo stałych fragmentów gry i straciliśmy bramkę wyrównującą. Zmiany, jakie dokonaliśmy sprawiły, że znów mieliśmy sytuacje w końcówce. Myślę, że z jednej strony pozostaje niedosyt, ale z drugiej zdobyliśmy ważny punkt. Przed nami teraz dwa tygodnie przerwy i pracy nad tym, żeby przygotować się do ostatniej fazy jesieni. Czeka nas ona zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski” - skomentował trener Białej Gwiazdy. „Straciliśmy kontrolę na około 15-20 minut, choć początek tej części był w naszym wykonaniu OK. Pomiędzy 55 a 70 minutą, gdy zaczęliśmy robić zmiany, to był ten moment, gdy Ruch przejął kontrolę nad meczem. Wynikało to z jednej bardzo ważnej rzeczy - przestaliśmy rozgrywać piłkę od bramkarza, graliśmy długimi podaniami i de facto tak straciliśmy bramkę. To jest to, na co zwracamy uwagę, ale wynikało to też z tego, że już w pierwszej połowie Igor Łasicki narzekał na ból w mięśniu czworogłowym. Była z jego strony obawa przed uderzaniem na dalszą odległość, dlatego niepotrzebnie wybijaliśmy piłkę z piątego metra. Przed zmianami nie mieliśmy w środkowej strefie boiska przy takich podaniach rosłych zawodników, dlatego przegrywaliśmy pojedynki w powietrzu i Ruch miał kontrolę nad środkiem pola” - dodał.
W kadrze meczowej na #WISRCH znalazło się miejsce dla Dora Hugiego, który zameldował się także na murawie w drugiej połowie meczu. „Nie musieliśmy się przepraszać. Już po zakończeniu poprzedniego sezonu Hugi otrzymał informację, jakie jest nasze podejście. Na tę chwilę został w klubie, ma ważny kontrakt. Przez cały czas w żaden sposób nie był szykanowany, cały czas pracował. Z Ruchem wszedł na boisko i na pewno dał dobry impuls. Był blisko zdobycia bramki, a w dwóch sytuacjach gdyby zagrał trochę dokładniej, to otworzyłby drogę partnerom do bramki. Na pewno jednak było to pozytywne wejście Hugiego, ale też pozostałych zawodników, którzy weszli w drugiej połowie na boisko. Dali nam dodatkową jakość, która była ważna w tym fragmencie meczu” - zaznaczył.
Podczas przerwy na kadrę reprezentacyjną Wiślacy zadbają o podtrzymanie rytmu meczowego, mierząc się z Rabą Dobczyce. „W piątek zagramy sparing, ale też kilku zawodników wyjeżdża na reprezentację. Chodzi o Biegańskiego, Dudę, Talara. Powołanie dostał też Momo Cisse. Mamy zawodników, którzy mogą grać w CLJ, więc prawdopodobnie w sobotę Skrobański czy Starzyński w niej wystąpią. W następnym tygodniu nie ma kolejki ligowej, niewykluczone zatem, że wtedy też zagrają, żeby mieć praktykę meczową. W piątek zagramy sparing w Dobczycach, a ci, co grali ostatnio mniej, będą w tym meczu wykorzystani” - zaznaczył.