TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Miedź Legnica

5 lat temu | 18.05.2019, 18:43
Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Miedź Legnica

Zapis pomeczowej konferencji prasowej

Maciej Stolarczyk: Wisła Kraków

„Byliśmy świadkami szalonego meczu. Tylko tak można skwitować to, co zobaczyliśmy. Dziewięć bramek to coś, co rzadko się zdarza, ale to trochę tak, jak nasz ostatni sezon, który również był szalony. Nie będę koncentrował się na tym, co zdarzyło się dzisiaj, ale na tym, co działo się przez cały sezon. Chciałbym podziękować ludziom, którzy mieli wpływ na to, że nadal jesteśmy w Ekstraklasie i pokazali, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zacznę od kibiców, bo dzięki nim klub dostał mnóstwo energii. To była ogromna nobilitacja grać dla takich fanów. Dziękuję także moim współpracownikom i całemu klubowi oraz przede wszystkim piłkarzom, bo mam dla nich ogromny szacunek za postawę, którą pokazali w tym sezonie i którą zasłużyli na to, co wydarzyło się po spotkaniu. Dali z siebie tyle, ile mogli. Mogą być wzorem tego, jak zachowywać się w trudnych momentach. Dziękuję również rodzinom naszych piłkarzy, bo w tym sezonie także oni przechodzili przez trudne chwile. Mam nadzieję, że kolejny sezon przyniesie cegiełki, które będą budowały piękne chwile i solidny fundament na przyszłość” - mówił trener Stolarczyk.

W zespole Białej Gwiazdy nie zobaczymy w przyszłym sezonie Sławomira Peszki oraz Mateja Palčicia. „Na dzisiaj to dwaj piłkarze, którzy nie zaczną z nami przygotowań. Drużyna im dziś podziękowała za wszystko po spotkaniu. W ciągu najbliższych dni rozwinie się dużo tematów i będziemy mieli więcej jasności” - tłumaczył szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

47-latek skomentował także zaskakujący występ Kamila Wojtkowskiego na prawej obronie. „Nie ukrywam, że na tej pozycji miałem teraz mniejsze pole manewru, dlatego zdecydowałem się na takie rozwiązanie, bo przyglądam się też temu, co może zdarzyć się w przyszłym sezonie. Wiemy, że wprowadzony przepis będzie obligował grę młodzieżowca w podstawowej jedenastce, dlatego szukam optymalnych rozwiązań” - zakończył opiekun Wiślaków.

Dominik Nowak: Miedź Legnica

„Spotkanie stało na wysokim poziomie, jeśli chodzi o sposób gry w piłkę. Żaden z zespołów nie bał się, potrafił wychodzić z wysokiego pressingu i konstruować ciekawe akcje ofensywne. Dużo bramek, na koniec wygraliśmy, ale to już nie ma znaczenia. Wiemy, że spadliśmy. Nie będę tutaj oceniał czy stało się to zasłużenie, czy nie - od tego jesteście zawsze wy - dziennikarze. Będziecie mówić w wielu aspektach o Miedzi, która momentami była romantyczna i szalona. Uważam, że te dwa lata, które spędziłem w klubie to mimo wszystko dobrze spożytkowany czas. Oczywiście, nie z happy-endem, bo ostatecznie spadamy, ale to jest sport, to jest życie. Dzisiaj na naszym miejscu mogło być wiele klubów, wielu trenerów. Nie ukrywam, że zarówno ja, jak i cały zespół jesteśmy bogatsi o doświadczenia i przede wszystkim wiemy ile pracy nas czeka” - zaznaczył.

Trzeba też pochwalić tych piłkarzy za ten okres. Miedź także borykała się ze swoimi problemami. Mówię o zespole, który w dobrym momencie stracił najważniejszych piłkarzy. To też pokazuje, że będąc w Ekstraklasie musisz być przygotowany na takie sytuacje i mieć plan „B”. Zabrakło nam również na pewno szczęścia. Nie mieliśmy meczu, w którym wygrywaliśmy, będąc zdecydowanie słabszym, gdy ratowałyby nas słupki i poprzeczki. Dzisiejszy mecz chcieliśmy wygrać. Wisła i my stworzyliśmy wspaniałe widowisko dla kibiców. To dobra promocja Ekstraklasy. Takie mecze muszą mieć miejsce częściej. Jestem za tym, by taki styl zawsze prezentowały zespoły. Jest jeszcze jedna rzecz, która łączy Miedź i Wisłę. Biała Gwiazda także stanęła na skraju przepaści. Gratuluję prezesowi i całemu krakowskiego klubowi tego, że wyszła z tego wszystkiego. Wy także macie także fantastycznych kibiców i warto grać dla takich fanów. My może nie jesteśmy nad przepaścią, ale także będziemy musieli się podnieść. To jest piękne w piłce. Nie tylko moment, w którym podnosisz puchary, także cierpliwe dążenie do celów, które chcesz realizować” - mówił szkoleniowiec Miedzi Legnica.

Jaka przyszłość czeka teraz trenera Nowaka? „Dużo rozmawialiśmy z właścicielem i rozmawiamy codziennie. To dobrze, bo to dobry kierunek. Chcę powiedzieć, że klub zawsze dawał mi wsparcie, to także pozytywne zjawisko. Stanowisko właściciela zawsze było jasne - podpisał ze mną długoletni kontrakt, chciał ze mną pracować i obdarzył mnie wielkim zaufaniem. W najbliższym czasie wyjaśni się moja przyszłość. Nie będę mówił czy chcę, czy nie chcę wciąż pracować w Miedzi. W tej sytuacji, w której się znaleźliśmy znów zaczynamy od zera. Podpisując kontrakt z Miedzią w pierwszym spotkaniu już po pięciu minutach wiedzieliśmy, w którą stroną trzeba iść, ale nikt z nas nie mówił, że coś będzie na pewno. Teraz też musimy wiedzieć, w którym kierunku klub ma iść, jakie mamy plany, co do przyszłości zespołu. Wierzę w to, że wciąż będę tutaj pracował, tego nie ukrywam, bo nie tyle mam coś do udowodnienia, co trzeba zachować tę ciągłość. Jestem gotowy na dalszą pracę w Legnicy. Wiem jednak, że zawsze są dwie strony i ważne jest, by one wspólnie działały, bo jeśli jest inaczej, to różnie się to kończy” - mówił 47-latek.

Udostępnij
 
8024200