TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Lechia Gdańsk

4 lata temu | 28.10.2020, 15:12
Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Lechia Gdańsk

Trenerzy po meczu.

Piotr Stokowiec - Lechia Gdańsk

Trener Lechii po dzisiejszym spotkaniu z krakowską Wisłą był bardzo zadowolony z postawy swoich piłkarzy, chociaż jak podkreślił, jego zawodnicy nie ustrzegli się błędów. „Myślę, że byliśmy świadkami bardzo dobrego widowiska. Słabo weszliśmy w ten mecz. Nie mogliśmy się zaadoptować do gry i Wisła stworzyła swoje sytuacje. Uważam, że pojedynek był wyrównany, otwarty, a obie drużyny stwarzały sytuacje. Jestem zadowolony z tego, że potrafiliśmy zareagować. W pierwszej połowie mieliśmy taki okres, gdzie traciliśmy kontrolę nad spotkaniem, ale zdołaliśmy to odwrócić i powrócić do gry, a do tego grać z pasją, zaangażowaniem i pomysłem. Sądzę, że ta gra wyglądała podobnie już w poprzednich meczach, jednak tam brakowało nam punktów. Jestem ogromnie zadowolony, że zwyciężyliśmy i uważam, że mocno na to zwycięstwo zapracowaliśmy” - powiedział. „Na pewno zwracamy uwagę na ofensywę, na budowanie gry i na jej organizację. To jest ważne. Po ostatnich meczach z Pogonią i z Zagłębiem powiedziałem, że wyniki przyjdą, bo one przychodzą z dobrej gry. Graliśmy konsekwentnie i skutecznie, więc wynik był pochodną naszej postawy. Myślę, że ta cierpliwość została nagrodzona” - zakończył.

Artur Skowronek - Wisła Kraków

Trener krakowskiej Wisły po środowym spotkaniu odczuwał spory niedosyt związany z końcowym wynikiem, ponieważ jego zdaniem Wiślacy mieli swoje okazje do tego, by strzelić większą liczbę bramek, co mogłoby sprawić, że końcowy rezultat byłby zupełnie inny. „Na pewno za nami mecz, z którego powinniśmy wycisnąć więcej. Oczywiście, popełniliśmy błędy w obronie, które taka jakość - jaka jest w Lechii Gdańsk - wykorzystuje. Szkoda, bo akurat przy tych sytuacjach mogliśmy się inaczej odnaleźć - i przy rzucie wolnym, i przy rzucie karnym oraz przy bramce samobójczej zawsze można lepiej zafunkcjonować. Najbardziej żałujemy tego, że nie otworzyliśmy lepiej meczu, drugiej połowy i że nie wykorzystaliśmy tych sytuacji, które stworzyliśmy. Pomimo że przegraliśmy wysoko, to uważam, że mecz mógł potoczyć się inaczej. Nie mamy wpływu na to, co się wydarzyło, ale na to, co przed nami” - rozpoczął Skowronek.

Na pytanie, czy środową porażkę traktuje szkoleniowiec jako wypadek przy pracy czy powód do zmartwień, odpowiedział: „Oczywiście, że nie wszystko jest w porządku, wiedzieliśmy o tym. We wcześniejszych meczach złapaliśmy rytm, który złapaliśmy także dzisiaj. Było kilka dobrych momentów w tym meczu, po prostu byliśmy nieskuteczni. Widzę mankamenty, rzeczy, które trzeba poprawiać i jesteśmy tego świadomi. Wierzę, że te dziewięć dni odpowiednio wykorzystamy, żeby jak najlepiej wyglądać w meczu z Rakowem” - dodał.

 

Udostępnij
 
6131176