TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Korona Kielce

5 lat temu | 10.05.2019, 23:16
Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Korona Kielce

Trenerzy Wisły i Korony na pomeczowej konferencji.

Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków:

„Cieszę się ze zwycięstwa, bo wywalczyliśmy je w trudnych okolicznościach. Piątkowy mecz nie był w naszym wykonaniu efektowny, nie stworzyliśmy wielu szans bramkowych, ale to pokłosie naszej sytuacji kadrowej. Jestem jednak bardzo zadowolony z tego, co zaprezentowali zawodnicy, którzy w Ekstraklasie pokazywali się w mniejszym wymiarze czasowym. To dla nich cenne doświadczenie, kolejny krok do rozwoju, co bardzo mnie cieszy. Kluczowe są trzy punkty, które zostały u nas w domu i to bardzo ważny aspekt, także pod kątem budowy zespołu na nowy sezon. Drużyna Korony bardzo dobrze się broniła, trudno nam było sforsować ich defensywę, ale strzeliliśmy tę jedną bramkę, która dała nam trzy punkty” - mówił trener Białej Gwiazdy.

Na konferencji nie mogło zabraknąć pytania o stan zdrowia Sławomira Peszki, który z powodu urazu przedwcześnie zakończył swój udział w potyczce z Koroną. „Sławek pojechał z lekarzem do szpitala, aby zdiagnozować uraz. Myślę, że dzisiaj wieczorem, najpóźniej jutro, będziemy wiedzieli, co się stało. Jest konieczność szycia na stopie, więc wydaje mi się, że Peszko w tym sezonie już nie zagra, ale to tylko moje przypuszczenia. Czekamy na potwierdzenie doktora” - oświadczył krakowski szkoleniowiec.
W meczu z kielczanami żółtą kartkę obejrzał Pietrzak, przez co zabraknie go w pojedynku z Arką. W obliczu urazów innych piłkarzy, powoduje to problem na prawej stronie defensywy. „Mam oczywiście rozwiązanie na tę sytuację, ale z jego ogłoszeniem poczekam do meczu z Arką. Wypada nam Pietrzak, ale w miejsce Rafała wskoczy inny gracz, który do tej pory grał mniej, więc jesteśmy na to gotowi” - ocenił krótko trener Stolarczyk.

Dziennikarze zapytali czy dziurę na prawej obronie może załatać Marcin Wasilewski. „Gwarantuję, że Marcin jest w stanie zagrać na każdej sytuacji i w każdym stanie fizycznym. O to się nie martwię. On już dziś się zgłosił i był gotowy do tego spotkania. Nie chciałem z niego korzystać, bo jest po urazie i jest to dla mnie na tyle ważny gracz, który na pewno tę swoją możliwość grania otrzyma. Bardzo się cieszę, że dołączył już do zespołu, pokazał determinację, siłę i profesjonalizm w tym, co robi i jest wzorem dla innych piłkarzy” - odpowiadał 47-latek.

Jaka jest motywacja Wiślaków na najbliższe mecze? „Naszym celem przed rozegraniem tych siedmiu spotkań, było wygranie tej grupy. Matematycznie wciąż nie jest ono zagwarantowane, ale mentalne względy, czyli zwyciężanie w każdym spotkaniu - to jest naszym celem. Chcemy też zakończyć rozgrywki z największą liczbą zdobytych bramek, w tej klasyfikacji jesteśmy na pierwszym miejscu i chcielibyśmy, by tak zostało do końca. To też jest dla nas ważne, by ta gra ofensywna, nad którą pracujemy przynosiła efekty w postaci bramek. Oprócz kwestii związanych z rozwojem młodszych graczy, ważne będą dla nas będą tylko i wyłącznie zwycięstwa” - wyjaśnił opiekun ekipy z R22.

 

Gino Lettieri - Korona Kielce:

„Od pierwszej połowy weszliśmy w mecz bardzo dobrze. Pressowaliśmy, mieliśmy kontrolę nad piłką. Powinniśmy wyjść na prowadzenie, ale jak to się zdarza w ostatnich meczach - nie mogliśmy tego zrobić. W drugiej połowie wciąż dobrze prezentowaliśmy się na boisku, dalej byliśmy w gazie, próbowaliśmy zagrać tak, by strzelić bramkę, ale nie udało się. Byliśmy agresywni, mieliśmy dużo posiadania piłki, lecz niestety nic z tego nie wyszło. Jestem w Polsce dwa lata i nigdy nie krytykowałem sędziów za ich pracę, lecz dzisiejszy karny jest dla mnie nieporozumieniem. Widziałem powtórkę przed przyjściem na konferencję i nie zakwalifikowałbym tego jako rzut karny. Jestem zdziwiony, że sędzia podjął taką decyzję, ale taka jest piłka, trzeba to przyjąć. Dzisiaj po prostu nam to przeszkodziło i widać było, że drużyna nie mogła pozbierać się po stracie bramki. Mimo wszystko byliśmy bardzo zmotywowani, chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony, było to widać według mnie, lecz nie można nic odejmować Wiśle, ponieważ z tak młodym zespołem wykonała kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie. Można tylko pogratulować” - podsumował spotkanie z Wisłą trener Korony.

Gino Lettieri przyznał, że bolączką jego podopiecznych był brak skuteczności, z czym zmagali się także w ostatnim czasie. „Ten problem nie dotyczy tylko tego meczu. Zaczął się wcześniej, w starciach z Arką, Zagłębiem Lubin, Wisłą Płock. Mamy problem z wykorzystywaniem szans, ale taka jest piłka. W poprzednim sezonie wygrywaliśmy mecze w podobnych sytuacjach. W tym momencie niestety nie potrafimy ich wykorzystać. To jest bardzo szalony tydzień. Widzieliśmy starcia Liverpoolu z Barceloną i Ajaxu z Tottenhamem. Taka jest piłka, nigdy nie można jej przewidzieć” - mówił opiekun kielczan.

Włoski szkoleniowiec nie omieszkał dziś eksperymentować ze składem z myślą o kolejnym sezonie. „Chciałem pozwolić grać piłkarzom, którzy w przyszłym sezonie na sto procent będą z nami. Zawodnicy mieli przestrzeń, ale trenujemy już taktyczne elementy na przyszły sezon, dlatego dopiero teraz zaczęliśmy grać tak odmienionym składem. Oskar Sewerzyński do czasu urazu bardzo dobrze prezentował się na boisku. Oktawian Skrzecz ze swoją szybkością też wniósł sporo jakości do gry naszego zespołu. Chciałbym też zrobić małą niespodziankę, zaskoczyć Państwa - w następnym meczu w bramce wystąpi Paweł Sokół oraz Michał Miśkiewicz, z racji tego, że przysłużył się nam i pokazał, że rzeczywiście potrafi grać. Nie chcemy karać Sokoła za tę jedenastkę, którą wpuścił, po prostu chcemy dać Miśkiewiczowi zagrać z Sosnowcem” - zakończył Lettieri.

Udostępnij
 
7449752