Konferencja pomeczowa.
Ireneusz Mamrot - Arka Gdynia
Zespół z Gdyni żegna się z ekstraklasowymi rozgrywkami i nawet trzy punkty zdobyte w Krakowie nie będą osłodą w drodze powrotnej. Mimo to, opiekun zespołu patrzy pozytywnie w przyszłość. „Przyjechaliśmy tutaj zagrać w mocno zmienionym składzie, dużo kontuzji mieliśmy przed meczem, były kartki, dlatego wielu młodych chłopców dostało tutaj szansę pokazania się. Będziemy to sobie spokojnie analizować, bo myślę, że dla nich to wartościowy mecz. Kibiców trochę przyszło, jest to troszkę inna presja niż w sparingu. Cieszą dwa debiuyt - Kacper Krzepisz w debiucie obronił rzut karny, to na pewno będzie przeżycie dla niego. Patryk już w pierwszym kontakcie z piłką był bliski strzelenia bramki, myślę, że i tak ten moment zapamięta na zawsze, a mógł być jeszcze piękniejszy dla niego. Cóż, żegnamy się z Ekstraklasą, na pewno to jest duża przykrość dla nas, dla ludzi w Gdyni. Zrobimy wszystko, żeby klub jak najszybciej odbudować, żeby wszedł na dobrą drogę nie tylko sportową, ale przede wszystkim, żeby funkcjonował jako organizacja. Myślę, że powoli, powoli to się zmienia, idzie do przodu i w tym kierunku na pewno będziemy robić wszystko w klubie, żeby zmiany były korzystne. Z minusów na pewno martwią mnie dzisiaj dwie wymuszone zmiany, bo Mateusz Młyński i Douglas zeszli z boiska (...). Dziękuję zawodnikom, że na koniec widać było chęć zwycięstwa. Może mecz nie stał na jakimś wybitnie wysokim poziomie, bo ta intensywność na pewno nie była dzisiaj duża i to było widać, że obie drużyny grają bez żadnej presji wynikowej. Cieszymy się ze zwycięstwa” - zakończył szkoleniowiec gdynian.
Artur Skowronek Wisła Kraków
Krakowianie liczyli na domową wygraną zamykającą rozgrywki. Niestety, mimo wielu dogodnych sytuacji, gospodarze nie zdołali odpowiedzieć na trafienie Zawady i musieli uznać wyższość gdynian. Mecz z Arką był wyjątkowy pod wieloma względami - goście żegnali się z Ekstraklasą, natomiast kilku zawodników Wisły po raz ostatni miało okazję na występ w barwach Białej Gwiazdy. „Chcieliśmy zamknąć ten trudny sezon zwycięstwem i podziękować kibicom, bez których trudno byłoby się utrzymać. Myślę, że piłkarzom nie można odmówić zaangażowania - chcieli zdobyć wyrównującą bramkę, jednak czegoś zabrakło w każdej z sytuacji. Cieszę się, że stworzyliśmy drużynę. Gratulacje dla piłkarzy, którzy dzisiaj po raz ostatni zagrali w naszych barwach. Dla Pawła, dla Marcina - za doświadczenie, wsparcie, opiekę nad młodymi, za zaangażowanie. Dzięki ich obecności w trudnych momentach zrealizowaliśmy cel, jakim było pozostanie w Ekstraklasie. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie damy kibicom bardzo dużo pozytywnych emocji, już od pierwszego meczu. Dziękuje wszystkim, którzy działają w klubie i wokół niego” - tak dzisiejsze spotkanie i cały sezon podsumował Artur Skowronek.
W 67. minucie bramkarz Arki w nieprzepisowy sposób zatrzymał Dawida Szota, a sędzia wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł świeżo wprowadzony Wasilewski, jednak intencje obrońcy Wisły wyczuł Krzepisz, który w ekspresowym tempie zrehabilitował się za wcześniejszy błąd. „Marcin nie był wyznaczony do rzutu karnego, jednak w ten sposób chcieliśmy mu oddać szacunek. Niestety, nie udało się, chociaż wiem, że Marcin, mimo tej pozycji, na której występuje, doskonale wykonuje rzuty karne. Wasyl jeszcze nie zamierza kończyć kariery, natomiast Paweł chce już odpocząć od zawodowej piłki” - zakończył opiekun Wisły.