TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: #TYCWIS

2 lata temu | 13.08.2022, 23:33
Trenerski dwugłos: #TYCWIS

Trenerzy po meczu 6. kolejki.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Gratuluję GKS-owi Tychy i trenerowi Nowakowi zwycięstwa. My w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, mieliśmy wiele sytuacji, ale nie zamknęliśmy tego meczu. Później strzeliliśmy bramkę samobójczą, co spowodowało, że w drugiej odsłonie zabrakło nam konsekwencji. Popełniliśmy przy dwóch bramkach błędy w ustawieniu, co drużyna gospodarzy bezlitośnie wykorzystała” - zaczął trener Wiślaków.

Zespół z R22 pozwolił sobie na wbicie trzech bramek, a dwie z nich padły w podobny sposób. Jak wytłumaczył to opiekun Wisły? „Zabrakło asekuracji. Padły dwa identyczne gole, nie zablokowaliśmy dośrodkowania, a piłki były bardzo dobrze dograne. Do tego doszło nasze złe ustawienie. Zwracaliśmy uwagę zawodnikom na wrzutki z bocznego sektora, ale niestety nie zablokowaliśmy dośrodkowań i straciliśmy dwie bramki” - analizował opiekun Białej Gwiazdy.

Dominik Nowak - GKS Tychy


„Jeśli chodzi o całe spotkanie, to pierwsza połowa była jakościowo słaba w naszym wykonaniu. Szczególnie jeśli chodzi o decyzyjność, szybsze granie, dokładność podań. W ofensywie dopiero ruszyliśmy w momencie, gdy zdobyliśmy wyrównującą bramkę. Do organizacji gry w defensywie nie można mieć wiele zastrzeżeń, bo mieliśmy taki pomysł, żeby z jednej strony zakładać wysoki pressing na przemian z niskim. Wiedzieliśmy, w których sektorach to robić i całkiem obiecująco to wyglądało, choć jeszcze wiele pracy przed nami. W drugiej połowie dokonaliśmy korekt. Chcieliśmy wymóc na zespole, żeby zaczął grać dokładniej i żebyśmy mądrze wyprowadzali szybki atak, ale też dłużej utrzymywali się przy piłce. Widzieliśmy, że po oddaniu piłki rywalowi, znów będziemy w niskim pressingu” - analizował. „Chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy. Łatwiej mi o tym mówić po wygranym meczu. Uważam, że nie do końca szanse były równe. Rozumiem, że GKS Tychy grał w rytmie niedziela - środa - sobota, ale Wisła grała w piątek - we wtorek i w sobotę. Na przestrzeni czasu jest to bardzo istotne, a my zawsze mieliśmy jeden dzień mniej od przeciwnika na odpoczynek. To wszystko nawarstwiało, ale pod względem fizycznym jesteśmy dobrze przygotowani, a zawodnicy wybiegali odpowiednio to spotkanie. Trzeba może pochylić się nad takimi zespołami, jak GKS Tychy, żeby wyrównywać szanse. Być może ten głos gdzieś dotrze. Wiemy, ile jest pracy przed nami, ale zespół był zmotywowany. Świetny był też doping kibiców, za co dziękujemy. Sam wtopiłem się w to wszystko na sam koniec, ale żyję z tym zespołem i powiedziałem chłopakom, że taki mecz po prostu musi nas napędzić, żeby następne spotkanie zagrać w podobny sposób” - kontynuował Jerzy Brzęczek.

Ekipa gospodarzy nastawiła się na budowanie akcji w głównej mierze bocznymi sektorami boiska. Jaki plan otrzymali zawodnicy? „Nie tylko prawą stronę Wisły chcieliśmy wykorzystać. Wiedzieliśmy, że boczni obrońcy: Wachowiak i Jaroch mają dużo atutów w ofensywie, ale mają też swoje mankamenty w grze obronnej. Zawsze jest coś kosztem czegoś. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą grać wyżej, bo właśnie tak zespół z Krakowa buduje swoje akcje i chcieliśmy wykorzystać miejsce w tych strefach. Mogliśmy to robić już w pierwszej połowie, ale nie do końca nam to działało. W drugiej wyglądało to już znacznie lepiej i właśnie po akcjach z naszej lewej strony padły dwie bramki” - tłumaczył trener Nowak.

 

Udostępnij
 
9740080