TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Stal - Wisła

4 lata temu | 18.10.2020, 20:42
Trenerski dwugłos: Stal - Wisła

Trenerzy po meczu #STMWIS.

Artur Skowronek - Wisła Kraków:

Trener krakowskiej Wisły Artur Skowronek nie krył zadowolenia z postawy swoich zawodników, którzy w niedzielę byli zdecydowanie skuteczniejsi od swoich rywali i ostatecznie wysoko zwyciężyli w ligowym starciu. „Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, kontrolując w tym meczu wiele aspektów. Cieszę się, że piłkarze byli bardzo mocno zdyscyplinowani w tym, co na co dzień robimy. Przyniosło to efekt w postaci bardzo fajnego przełamania. Pragnę podkreślić, że cały czas wierzę w tę drużynę i wiem, że ma duże możliwości i umiejętności. Chcę pogratulować zawodnikom tego, że po raz kolejny zbudowali zespół, który ma jeden wspólny cel. Byliśmy jednością. Potrafiliśmy zarówno zastosować zorganizowany pressing i odbiory, jak i odnajdywaliśmy się w ataku pozycyjnym. To sobie zakładaliśmy. Pragnę jeszcze pogratulować wszystkim piłkarzom aspektów mentalnych, które zawsze są bazą do tego, aby wyglądać jakościowo na boisku. „Zespół zagrał tak, jak chcieliśmy. Pomimo tego, że ten proces treningowy był nietypowy, to drużyna wiedziała jak ma się zachować i dlatego mogę powiedzieć, że zrealizowaliśmy dużo naszych założeń. Jednak my jesteśmy głodni czegoś więcej” - mówił opiekun Wiślaków.

Maciej Serafiński - Stal Mielec:

Opiekunowi Stali niełatwo przychodziło formułowanie myśli po niedzielnej rywalizacji. Tak wysoka porażka poniesiona na własnym obiekcie smakuje wyjątkowo gorzko. „Bardzo trudno skomentować ten mecz. W najgorszym koszmarze nie miałem takiego scenariusza i przebiegu tego meczu. Jedyne co mogę, to chcę przeprosić naszych kibiców za to, co się wydarzyło i zapewnić, że ulegnie to poprawie i zaczniemy grać lepiej, a co za tym idzie - utrzymamy się w Ekstraklasie” - skomentował wynik rywalizacji. Szkoleniowiec mielczan zaznaczył jednak, że dostrzegł pozytywy w poczynaniach swojej drużyny, która przy odrobinie szczęścia i skuteczności mogła pokusić się przynajmniej o honorowe trafienie. „Rzeczywiście, gdyby sytuacje Forsella i Tomczyka zostały wykorzystane, może złapalibyśmy kontakt z bardzo dobrze grającym zespołem Wisły, któremu wychodziło niemalże wszystko w przeciwieństwie do nas. Bramka kontaktowa automatycznie zmieniłaby obraz meczu i po przerwie moglibyśmy wyjść na murawę z nadzieję i walczyć. Oczywiście chcieliśmy odrobić straty, jednak strzelona bramka niemalże po rozpoczęciu drugiej odsłony obcięła skrzydła i już do końca rezultat mógł być taki, jak widzieliśmy” - dodał.

Udostępnij
 
5994216