Trenerzy po meczu #SKRWIS.
Radosław Sobolewski - Wisła Kraków
„Za nami bardzo ważny i - jak się okazało - trudny mecz. Chcieliśmy mocno wejść w pierwszą połowę, budować akcję od własnej bramki, jednak Skra dobrze nas pressowała. Widać było, że są gotowi na nasz styl gry, przez co z wielką trudnością przychodziły nam jakiekolwiek próby przedarcia się pod bramkę rywala. W przerwie dokonaliśmy pewnych korekt, które pozwoliły nam rozwinąć skrzydła, znaleźć przestrzenie i strzelić trzy bramki. Nasza seria trwa, co bardzo nas cieszy i buduje tę drużynę. Musimy jednak kontynuować swoją pracę i za dwa tygodnie postawić kolejny krok” - rozpoczął trener Sobolewski.
Opiekun Wiślaków odniósł się również do pierwszych trzydziestu minut, kiedy to drużyna spod Wawelu miała spore problemy z wysokim pressingiem zakładanym przez gospodarzy. “Próbowaliśmy grać, ale wdzierała się nerwowość, co było efektem bardzo dobrej gry Skry, która umiejętnie zakładała pressing. Zmiana podejścia w przerwie sprawiła, że w drugiej połowie zaczęliśmy znajdować wolne przestrzenie, które napędzały nasze akcje” - powiedział trener Radosław Sobolewski, który wyjaśnił również nieobecność Vullneta Bashy w kadrze meczowej: - Vullnet ma delikatny uraz i nie chcieliśmy ryzykować. Rozmawiałem z nim przed wyjazdem, bo ardzo chciałem, żeby jechał, ale wiązało się to z bardzo dużym ryzykiem. Teraz chwilę odpocznie, popracuje dwa tygodnie i będzie w gotowości na kolejny mecz”.
Jakub Dziółka - Skra Częstochowa
„Gratuluję Wiśle szóstego zwycięstwa. Myślę jednak, że nie przyszło im ono łatwo, bo swoją grą chcieliśmy wytrącić krakowianom jak najwięcej atutów, co przez długi czas nam się to udawało. Zbyt łatwo straciliśmy jednak bramki, bo z takim zespołem nie można tak łatwo dopuszczać do groźnych sytuacji. Wiedzieliśmy przed meczem, z kim się mierzymy, ale chcieliśmy grać na swoich zasadach. Wisła tak naprawdę oddała tylko cztery strzały, z czego trzy zamieniła na gole, a to o czymś świadczy. Przegraliśmy, ale na pewno nie zwiesimy głowy i nadal będziemy wierni swojej idei. Nie potrafiliśmy zagrozić bramce Wisły, ponieważ nie udało nam się wykorzystać jej strat, których były sporo. Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy, wrócą do nas kontuzjowani zawodnicy, dzięki czemu będziemy mieli większe pole manewru” - powiedział trener Skry Częstochowa.