TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Resovia - Wisła

2 lata temu | 23.07.2022, 08:55
Trenerski dwugłos: Resovia - Wisła

Szkoleniowcy oceniają mecz #RESWIS.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Najważniejszą kwestią dla nas jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. To był nasz cel, z którym przyjechaliśmy do Rzeszowa, mając również świadomość jakim niewygodnym przeciwnikiem jest Resovia i jaka trudna jest pierwsza liga” - zaczął opiekun Wiślaków, dodając: „Gratuluję chłopakom konsekwencji. W pierwszej połowie popełniliśmy trochę więcej błędów. Resovia miała swoje sytuacje, ale w drugiej kontrolowaliśmy już spotkanie. Mogliśmy odnieść wyższe zwycięstwo, ale na pewno dla tej młodej drużyny były to ważne trzy punkty i fakt, że nie straciliśmy bramki. Dziękuję również kibicom za przybycie i za ich wsparcie. Liczę na to, że nie zwątpią w ten zespół w trudnych momentach. Cieszymy się, że wracamy do Krakowa z kompletem oczek”.

Krakowianie długo musieli czekać na wygraną. Szkoleniowiec 13-krotnego mistrza Polski przyznał, że jemu oraz podopiecznym spadł olbrzymi kamień z serca. „To duża ulga. Dla każdego klubu - jeszcze takiego, jak Wisła Kraków - ostatnie miesiące nie były przyjemne ani miłe, tym bardziej dla mnie, bo przychodziłem do Wisły z jasnym celem. Niestety nie utrzymaliśmy się w Ekstraklasie, ale myślę, że był to okres, który był pewnym podsumowaniem tego, co w naszym klubie i wokół niego w ostatnich kilkunastu miesiącach się działo. Dlatego też na pewno wyliczanie liczby spotkań bez zwycięstwa nie jest dla żadnego trenera miłe i przyjemne, ale jestem przekonany, że pomimo trudnej sytuacji i pomimo wielu zmian, spadku, strat pod względem ekonomicznym musimy zachować chłodną głowę, co oczywiście nie jest łatwe. Za wiele rzeczy biorę odpowiedzialność i nie chcę w takiej sytuacji działać pod wpływem emocji, pod presją ze strony mediów i kibiców. Wisła jest zbyt wielkim klubem, teraz musi cierpieć, ale dążymy do tego, by ten klub w sposób rozsądny i na zdrowych zasadach odbudować” - zaznaczył. „W piłce nożnej - a w szczególności, jeśli grasz na niższym poziomie - cechy wolicjonalne są bardzo ważne. Same umiejętności i wyszkolenie techniczne nie będzie wystarczające, jeżeli nie dołoży się determinacji i myślę, że każdy zdaje sobie z tego sprawę. Część zawodników również w meczu z Sandecją się o tym przekonała. Nie wygraliśmy tego spotkania, ale przed nami jeszcze bardzo trudne 32 rywalizacje. Jesteśmy w przebudowie tej drużyny, a praktycznie ponad 80 procent składu zostało zmienione. Pojawiło się dużo młodych zawodników. Dziś patrzę na Kacpra Dudę, który nie tak dawno grał w drugiej lidze będąc zawodnikiem Garbarni. Dziś widzę jaki zrobił postęp. Jest to osiemnastolatek, który w moim odczuciu bardzo dobrze się rozwija. Zawsze oczywiście jest pewne ryzyko, ale po części lubię tak ryzykować. To młody zawodnik, który jest chętny do pracy” - kontynuował.



Na średni pressing postawił w starciu #RESWIS trener Jerzy Brzęczek, tłumacząc następująco pomysł na grę swojej drużyny w Rzeszowie: „To była po części nasza strategia na to spotkanie, żeby zagrać trochę niżej w defensywie. Patrzymy również przez pryzmat zawodników, którzy przyszli do nas w czasie okresu przygotowawczego. Vullnet Basha, Michaël Pereira czy Momo Cissé. Do tego Joseph Colley zagrał pierwszy mecz od nieszczęśliwej porażki w Radomiu. Musimy na to patrzeć strategicznie, analizować to, gdzie dziś jesteśmy i co potrzebujemy. Musimy za wszelką cenę również być pragmatyczni i zbierać punkty, stąd też strategia na to spotkanie”.



Momo Cissé pojawił się w wyjściowej jedenastce, ale został zmieniony w przerwie potyczki. Czym była podyktowana zmiana, trener odrzekł: Względami taktycznymi. Było też kilka sytuacji, w których Momo był kilka razy faulowany. Nie chcieliśmy ryzykować. Myślę, że dałby radę grać dłużej, ale taki mieliśmy pomysł na to spotkanie. Musimy rozsądnie rotować zawodnikami, żeby wprowadzić ich na ich maksymalny poziom fizyczny. To będzie nam bardzo potrzebne, ponieważ w sierpniu czekają nas trzy mecze w jednym tygodniu. Zależy nam na tym, aby wynieść zawodników na wyższy poziom, jeżeli chodzi o stronę fizyczną”.

Tomasz Grzegorczyk - Resovia Rzeszów

„Szkoda straconych punktów, ale na wstępie przede wszystkim chciałbym podziękować kibicom za wsparcie. Oczywiście wiadomo, że Wisła jest marką, która przyciąga fanów na stadion, ale uważam, że obydwie drużyn stworzyły dobre pierwszoligowe widowisko” - zaczął szkoleniowiec z Rzeszowa.

„Szkoda pierwszej połowy, bo moim zdaniem wyglądaliśmy lepiej, mieliśmy więcej z gry. Wiemy, że mamy problem przy stałych fragmentach czy w bronieniu indywidualnym. Piękny strzał Michała Żyro dał prowadzenie Wiśle. W drugiej połowie trochę za mało było naszych akcentów ofensywnych, za mało klarownych sytuacji. Straciliśmy środkowego obrońcę i musiałem w jakiś sposób blok obronny przestawić. Byliśmy również zagrożeni czerwoną kartką, bo i Kwiecień, i Wasiluk dostali szybko żółte kartoniki, co też nam nie pomogło. Drugą bramkę też straciliśmy ze stałego fragmentu gry. W obecnym sezonie tracimy gole w sposób juniorski. Takich błędów nie możemy popełniać. Chciałbym jednak podziękować drużynie za walkę, momentami dobre spotkanie. Rywalizowaliśmy z jedną z najlepszych drużyn w tej lidze i graliśmy z nią jak równy z równym, a były momenty, że to my prowadziliśmy grę. Z podniesioną głową wychodzimy z tego pojedynku. Będziemy szukać punktów w kolejnym meczu u siebie z Górnikiem Łęczna” - zaznaczył trener Resovii.

Udostępnij
 
5764272