Wtorkowy wieczór na Konwiktorskiej 6 wyłonił zwycięzcę meczu 1/8 finału Pucharu Polski. W kolejnej fazie zameldowała się Polonia Warszawa, która ograła Wisłę Kraków 3:2.
Mariusz Jop - Wisła Kraków
„Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji, a wykorzystaliśmy dwie i ci zawodnicy, którzy zagrali od początku, pokazali, że można na nich liczyć. To jest cenna informacja dla mnie jako trenera. Natomiast zbyt szybko niektórzy z nich uwierzyli, że ten mecz już jest wygrany i zbyt prosto straciliśmy te dwie bramki. Przy pierwszej było trochę przypadku, bo piłka po odbiciu przez Antona, przez naszego bramkarza, trafiła bezpośrednio do Durmusa, który na jeden kontakt zdobył tę bramkę. Natomiast druga to był już wynik naszych błędów, prostych błędów. Później mieliśmy swoje szanse - w dogrywce, w regulaminowym czasie gry. Rzut karny, strzał głową Kissa. Mieliśmy swoje momenty. Oczywiście rywal też miał, natomiast to był taki mecz, w którym mogła ta szala w dwie strony być przeważona. Tym razem niestety schodzimy jako pokonani. Musimy to przyjąć i przygotować się do piątkowego spotkania” - zaczął trener Mariusz Jop. „Zbyt dużo nerwowości było. Moja filozofia jest taka, że nawet jak jest jedna minuta, dwie minuty gry, to wolę jedną akcję przygotować niż kopać piłki byle do przodu, bo widzimy, że to nie przynosi absolutnie efektu. Efekt jest odwrotny. Na pewno graliśmy zbyt nerwowo w dogrywce, gdy przegrywaliśmy. Musimy się ciągle tego uczyć, żeby jednak zachować tę zimną krew i nawet jak przegrywamy, a może nawet wtedy, gdy przegrywamy musimy być cierpliwi w rozgrywaniu, a nie szukać rozwiązań, które nie są trenowane, których nie chcemy w meczu. To jest kolejna lekcja dla nas” - dodał.
Kolejna potyczka z Polonią Warszawa już w piątek. Tym razem obie drużyny zmierzą się w Betclic 1 Lidze. „Będziemy pracować w grupach. Ci zawodnicy, którzy grali we wtorek całe spotkanie na pewno potrzebują dwóch dni regeneracji. Ale jest też kilku, którzy w ogóle nie weszli, więc w środę będą z tą grupą, która grała mniej, będą mieć jednostkę treningową, przygotowującą do piątkowego meczu. Będziemy pracowali w grupach do piątku” - mówił.
Mariusz Pawlak - Polonia Warszawa
„Myślę, że to jest święto wszystkich. Na początek chcę pogratulować swoim piłkarzom, sztabowi, ale również kibicom, bo myślę, że ponieśli nas przy niekorzystnym wyniku tej pierwszej połowy. Wynik był niekorzystny, choć sytuacje stworzyliśmy sobie cztery dogodne w pierwszej połowie, ale skuteczność nie była dobra. Widziałem w szatni, że nie ma spuszczonych głów, że możemy stworzyć sytuacje, że Wisła to też jest zespół, który popełnia błędy. Dlatego bardzo się cieszę, że wyszliśmy bardzo mocno na przeciwnika i staraliśmy się nie tylko zdobyć jedną, drugą bramkę, ale nawet przy prowadzeniu 3:2 jeszcze mogliśmy coś tutaj strzelić więcej i zakończyć to spokojnie. Najważniejszy jednak efekt jest taki, że gramy dalej w Pucharze Polski na wiosnę i to jest przyjemne, to jest fantastyczna droga mojego zespołu i super, że nie będziemy się przygotowywać tylko do ligi, ale też do Pucharu Polski. Jeszcze raz gratuluję nam wszystkim” - powiedział.