TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: #CHRWIS

1 miesiąc temu | 16.11.2024, 21:38
Trenerski dwugłos: #CHRWIS

Po zaległym spotkaniu #CHRWIS z dziennikarzami spotkali się trenerzy Mariusz Jop i Piotr Plewnia. Szkoleniowcy w odmiennych nastrojach odpowiadali na pytania mediów.

Mariusz Jop - Wisła Kraków

„Chciałem pogratulować zespołowi zwycięstwa na trudnym terenie. Nigdy tutaj się w Wiśle łatwo nie grało, więc na pewno bardzo cieszy wysoka wygrana, bez straty bramki. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, szybko dwie zdobyte bramki i to był dobry początek. Troszeczkę później gubiliśmy to, co chcieliśmy robić w budowaniu, zbyt wielu zawodników chciało dawać to otwierające podanie, trochę brakowało nam cierpliwości. W drugiej połowie mieliśmy dużo momentów do tego, żeby ten mecz zamknąć wcześniej. Zapewne musimy trochę popracować nad atakiem szybkim i nad finalizacją tych momentów, bo albo świetnie bronił bramkarz, albo gdzieś tam trochę niedokładności było, więc jest taki lekki niedosyt. Natomiast tak, jak mówiłem na początku gratulacje dla zespołu, bo tu nigdy nie jest łatwo” - zaczął trener Mariusz Jop. „Nie powiedziałbym, że spadł mi kamień z serca po wygranej w Głogowie. To kolejny rywal na naszej drodze do tego, żeby zbierać punkty. Tak, jak mówiłem - rywal trudny, rywal niewygodny dla Wisły. Do tej pory Wisła tutaj nie wygrała, więc na pewno trzeba było dużej koncentracji, dobrego przygotowania mentalnego do tego, żeby od samego początku być agresywnym, skutecznym. A wiedzieliśmy też o tym, że zespół, który przegrał ostatnio 0:5 tej pewności siebie nie będzie po prostu miał i jak zdobędziemy szybko bramkę, to będą okoliczności do kolejnych. To jest naturalne, że jak się nie wygrywa przez jakiś czas albo przegrywa się wysoko, to gdzieś ta pewność siebie ucieka”- kontynuował Jop.


W przerwie spotkania trener zdecydował się zamienić Igbekeme na Alfaro. Czy zmiana ta podyktowana była kwestiami zdrowotnymi? „Nie. Pamiętajmy jednak, że James ma trzy kartki, także musimy na to patrzeć. Chcemy mieć tego zawodnika do dyspozycji. Poza tym grał w większości meczów, ma dużo minut rozegranych. Jesús Alfaro z kolei bardzo dobrze wyglądał w treningu, więc przy takim wyniku zdecydowałem, żeby dać Jesúsa do środka” - tłumaczył. 



Krakowianie mieli dużo okazji do tego, aby szybciej zamknąć mecz w Głogowie: „No tak, ale ważne jest to, że stwarzamy sytuacje, mieliśmy bardzo dużo dobrych wyjść właśnie w ataku szybkim, kilka świetnych podań od Rodado. Tam zabrakło i Kuziemce trochę, i Duarte trochę. Roda też miał jeszcze dwie sytuacje, podobnie jak Zwolak. Także cieszy to, że te sytuacje stwarzamy, dochodzimy do tych momentów, gdzie bramkarz musi się wykazać. Natomiast oczywiście musimy tutaj na pewno mocniej popracować, jeżeli chodzi o finalizację w ataku szybkim”. 

Biała Gwiazda ponad rok czekała na zakończenie zwycięskiego meczu na zero z tyłu. „Oczywiście, zawsze cieszy, jak zespół nie traci bramki. Cieszy jak wygrywa na terenie, na którym do tej pory nie wygrywał. Statystyki są fajne, ale każdy mecz to jest nowe rozdanie, każdy mecz to jest nowa historia. Ten też nie będzie miał żadnego znaczenia w naszym kolejnym spotkaniu. Musimy wziąć to, co jest dobre i to, co należy poprawić. Musimy na to zwrócić uwagę w mikrocyklu przed kolejną potyczką, więc my już w głowach mamy kolejny mecz u siebie” - zaznaczył.

Po spotkaniu z Chrobrym Angel Rodado został samodzielnym liderem w klasyfikacji strzelców Betclic 1 Ligi. „Ángel jest bardzo ważnym zawodnikiem w naszym zespole. Oczywiście ma też mecze, w których nie wszystko mu wychodzi tak, jak dzisiaj albo prawie wszystko. Na pewno, jeżeli ma swój dzień, to jest to bardzo niebezpieczny zawodnik i cieszymy się, że jest w naszych szeregach. Natomiast ważne jest to, że jak Ángel ma taki moment, gdzie nie jest może w tej top dyspozycji, to są inni, którzy biorą ten ciężar gry na siebie, bo na początku tego sezonu było tak, że albo Ángel strzelał, albo nikt. A teraz mamy wielu graczy, którzy są w stanie jakby dorównać mu w skuteczności” - analizował. 



Piotr Plewnia - Chrobry Głogów

„Gratulacje dla Wisły, trzy punkty zasłużone. Smutno, że kolejny raz to mówimy, ale takie są fakty” - zaczął opiekun gospodarczy, dodając: „Pierwsze 7-8 minut to duże obawy z perspektywy ostatniego meczu na terenie Ruchu Chorzów i demony wracają, ale myślę, że po tym czasie pierwszy, drugi nasz fajny kontratak spowodował, że troszeczkę zaczęliśmy inaczej ten mecz traktować. Nasze podejście było od początku dobre, bo widzieliśmy zaangażowanie, koncentrację w szatni, ale cóż - piłka jest brutalna. Wisła miała dwie sytuacje i strzeliła dwa gole, potem trochę było naszej lepszej gry. Szkoda niewykorzystanej sytuacji, bo myślę, że wynik byłby troszeczkę bardziej stykowy i na przerwę można było przynajmniej zejść z jednobramkową stratą, a nie dwu. Staraliśmy się, ale to wszystko, co dzisiaj położyliśmy na szali. Niestety takie są nasze możliwości na dzień dzisiejszy” - dodał.

Udostępnij
 
5659080