Konferencja prasowa po meczu #BBTWIS.
Radosław Sobolewski - Wisła Kraków
„To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Nie ma co tego kryć. Zacznę od tego, że nie mogę zarzucić piłkarzom, że nie chcieli. Nie mogę im zarzucić, że nie walczyli. Dali z siebie wszystko, starali się grać na sto procent. Chciałbym zwrócić uwagę na fazę atakowania. Za dużo mieliśmy prostych, niewymuszonych strat, które dawały tlen przeciwnikowi, a nas wbijały w ziemię. Za dużo było niekontrolowanych zagrań. To mi bardzo przeszkadzało w trakcie meczu. Musimy zwrócić na to uwagę, żebyśmy z większą swobodą operowali piłką pod presją przeciwnika. A Termalica zagrała naprawdę bardzo agresywnie. Wyszła z nastawieniem gry jeden na jednego na całym placu. My nie mogliśmy sobie z tym poradzić, a dodatkowo te straty napędzały bezpośrednio i wychodziliśmy z paroma akcjami, mieliśmy zalążki sytuacji. Brakowało jednak ostatniego podania, brakowało przytrzymania piłki. Na pewno będziemy nad tym pracowali. Też ciężko w tym meczu nam było odpocząć, bo w przeciwieństwie do meczu z ŁKS-em, gdzie utrzymanie wyglądało zupełnie inaczej, można było wtedy chwilę odsapnąć poprzez właśnie utrzymanie się przy piłce. Tutaj tego absolutnie nie mieliśmy” - powiedział trener Białej Gwiazdy. „Jeśli miałbym zremisować, to chyba wolałbym ten remis 2:2 z ŁKS-em niż w Niecieczy. Wolę tamtą Wisłę, z tamtego meczu. Na pewno cieszy, że nie straciliśmy bramkę, bo udało nam się zachować czyste konto od dłuższego czasu, ale Termalica miała sytuacje. Dwie naprawdę groźne, ale wybroniliśmy się. W tym meczu ewidentnie szwankowało budowanie akcji, utrzymanie przy piłce, rażące prosty straty” - kontynuował.
W pierwszej odsłonie meczu przez rywala powalony został Mateusz Młyński, jednak arbiter nie zdecydował się na podyktowanie „jedenastki”. Jak szkoleniowiec ekipy z R22 ocenia tę sytuację? „ Jeszcze nie widziałem tej sytuacji w powtórce. Skoro sędzia nie gwizdnął… Cóż możemy poradzić...” - odparł.
Zawodnicy obu drużyn nie zdołali zaskoczyć przeciwników, skutecznie odpierając ataki i nie pozwalając na sforsowanie linii defensywnej. „Nie mam wpływu na to, że piłkarze Bruk-Betu byli zaskoczeni, natomiast to nie tak, że wszystko było u nas idealnie w grze defensywnej. W pierwszej połowie Bruk-Bet nas przycisnął i zwłaszcza stronami, poprzez wysoko ustawionych obrońców przedostawał się pod nasze pole karne. A później czy to dośrodkowanie, czy wycofana piłka przynosiły im okazje, jak choćby już w 3. minucie po takim właśnie wycofaniu. Nie było zatem idealnie, ale też muszę na czymś budować optymizm. Dobrze, że nie straciliśmy bramki, ale do diametralnej zmiany jest nasze nastawienie w fazie budowania akcji” - zakończył trener Radosław Sobolewski.
Radoslav Látal - Bruk-Bet Termalica Nieciecza
„Myślę, że zagraliśmy lepiej niż w ostatnich meczach. Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu. Prezentowaliśmy się dobrze w obronie, była jedna sytuacja, gdy Wisła nam mogła strzelić bramkę. My z kolei wypracowaliśmy dużo okazji w okolicach bramki Wisły, ale nie mieliśmy szczęścia. Muszę jednak pochwalić drużynę zdecydowanie za to, że walczyła do ostatniej minuty. Jeśli będziemy tak walczyć dalej, to będzie lepiej” - krótko podsumował opiekun gospodarzy.