Trenerzy po meczu #ARKWIS.
Radosław Sobolewski - Wisła Kraków
„Z naszej perspektywy pierwsza połowa była absolutnie do zapomnienia i obyśmy takiej połowy już nigdy nie zagrali w tej rundzie. Gorąca atmosfera i mocne słowa w szatni w przerwie meczu sprawiły, że druga część była już bardzo dobra. Pojawiła się odpowiednia reakcja zawodników, było widać to, co chcieliśmy prezentować od początku meczu. I taką właśnie taką Wisłę jak w drugiej połowie, chciałbym widzieć" - zaczął trener Sobolewski. „Raczej nie zdradzę słów, bo mimo późnej pory, nie wypada. Nawet nie patrzyliśmy przez pryzmat tego, czy Arka traciła bramki w późniejszych fazach meczów. Bardziej skupiliśmy się na sobie. W pierwszej połowie nie realizowaliśmy tego, co sobie zakładaliśmy i to musiało ulec zmianie. Przekaz w przerwie był pod kątem tego, co my mamy zrobić, a nie oglądać się na Arkę. Jeśli chodzi o szczegóły, to m.in. chodziło o to, że było zbyt mało agresywnej gry, ale również o to, jak prezentowaliśmy się z piłką. W pierwszej połowie bardzo mnie to denerwowało. Z jednej strony to rozumiem, bo boisko było w takim stanie, że nie nadawało się do takiej gry, jaką byśmy chcieli prezentować. Pewne korekty co do naszej gry chcieliśmy wprowadzić, ale mimo to, nie wyglądało to tak, jakbyśmy chcieli” - kontynuował.
Hiszpański defensor David Juncà nie dokończył mecz, a trener zmuszony był zastosować korektę w składzie. Z czego to wynikało? „David miał problem już w tygodniu. Kontuzja w końcówce meczu się odnowiła. Mam nadzieję, że będzie gotowy do następnego spotkania. Pokazał niesamowity charakter podczas całego tygodnia, bo miał problemy, a jednak ogromnie chciał grać. Ten charakter mi się podoba, bo to dobry sygnał w szatni. I mam nadzieję, że będzie gotowy na piątek” - zaznaczył.
Stałe fragmenty gry okazały się bronią Białej Gwiazdy, a po raz kolejny dał o sobie znać Boris Moltenis, notując trafienia. „Tutaj wychodzi bardzo dobra praca pana trenera Bogdana Zająca. On odpowiada za stałe fragmenty gry w ofensywie. Widać, że ta praca przynosi efekty. Boris był aktywny nie tylko w ofensywie. Również wiele razy uchronił nas przed stratą bramki, bo wiadomo jakich zawodników ma Arka, jak dobrze grających głową, a jednak on w czasie stałych fragmentów gry w defensywie sporo czyścił” - zakończył trener Radosław Sobolewski.
Hermes - Arka Gdynia
„Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Szkoda tych 10 dziesięciu minut, w których może spadła nam koncentracja... choć trudno powiedzieć co się stało. Wisła miała trzy sytuacje i strzeliła trzy gole” - skomentował mecz. „Nie zgadzam się z tym, że zagraliśmy źle w drugiej połowie. Wisła strzeliła trzy bramki, z czego dwie po stałych fragmentach gry i nie stwarzała sytuacji gry. My mieliśmy ich wiele. Musimy natomiast pracować nad tym, żeby takie rzeczy się nie działy, żeby nie popełniać podobnych błędów. W przerwie też rozmawialiśmy o tym, co trzeba skorygować, poprawić. Powtarzaliśmy sobie, że trzeba zagrać tak samo agresywnie jak w pierwszej połowie. Uważam, że to wszystko było, tylko straciliśmy trzy bramki...” - dodał.
Boris Moltenis dwukrotnie znalazł receptę na bramkarza Arki, a oba trafienia padły po stałych fragmentach gry. „Musimy to przeanalizować. Z mojej perspektywy jest to bardzo trudno ocenić, bo stałem daleko. Na pewno brakowało całemu zespołowi więcej agresywności, może lepszej organizacji. Trudno mi w tym momencie powiedzieć. Na pewno będziemy o tym rozmawiać i to korygować” - mówił.