Wyniki głosowania TOP3.
Piłkarze prowadzeni przez trenera Artura Skowronka przystępowali do potyczki z Koroną Kielce po kilku bardzo dobrych meczach, jednak już przed pierwszym gwizdkiem sędziego w tym spotkaniu było oczywiste, że czeka ich bardzo trudny bój. Kielczanie, podobnie jak Biała Gwiazda, znajdowali się wówczas w trudnej sytuacji i zarówno jednej, jak i drugiej drużynie zwycięstwo mogło dać bardzo dużo w kontekście walki o utrzymanie. To zwiastowało sporo emocji, jednak wszyscy kibice 13-krotnego mistrza Polski mieli nadzieję, że po dobrym spotkaniu to właśnie krakowianie zainkasują trzy punkty.
Otwarcie wyniku
Od początku spotkania widać było bardzo duże zaangażowanie i chęć zwycięstwa zarówno krakowskiej Wisły jak i Korony Kielce, lecz potyczka o wiele lepiej rozpoczęła się dla gospodarzy, którzy już w piątej minucie gry objęli prowadzenie. Strzelcem bramki dla drużyny z Krakowa był młody napastnik Białej Gwiazdy, Aleksander Buksa, który po raz kolejny udowodnił, że ma bardzo duże umiejętności piłkarskie. Dobrze w tej bramkowej akcji zachował się David Niepsuj, który dograł piłkę do młodego gracza, a ten doskonale wiedział, co z nią zrobić. Nie zastanawiając się długo, postanowił oddać strzał na bramkę strzeżoną przez Marka Kozioła. Po zdobytym golu trybuny zaczęły skandować nazwisko najmłodszego strzelca gola w Ekstraklasie w XXI wieku.
Po straconej bramce Korona ruszyła do odważnych ataków w nadziei, że uda się jej doprowadzić do remisu, jednak za każdym razem czujność w polu karnym gospodarzy zachowywali zawodnicy prowadzeni przez trenera Artura Skowronka. Krakowianie również starali się konstruować składne akcje i podwyższyć prowadzenie, ale ani jednej, ani drugiej drużynie nie udało się strzelić gola.
„Zerwał pajęczynę”
Taki stan rzeczy trwał dosyć długo, bo aż do 63. minuty meczu, kiedy to Mateusz Spychała w ostry sposób potraktował jednego z graczy krakowskiej Wisły, po czym sędzia, nie wahając się zbyt długo, sięgnął po żółtą kartkę. Z racji tego, że faul miał miejsce przed polem karnym, Wiślacy mieli dogodną sytuację do tego, by zagrozić bramce rywala. Wówczas futbolówkę przejął kapitan krakowskiej Wisły, Jakub Błaszczykowski, ustawił ją w odpowiednim miejscu i huknął na bramkę kielczan, nie dając absolutnie żadnych szans Koziołowi na skuteczną interwencję. Strzał Błaszczykowskiego był na tyle precyzyjny, że wiele mediów określało go „zerwaniem pajęczyny”.
Po bramce na 2:0 w poczynaniach Wiślaków można było dostrzec wiele spokoju i rozwagi. To kielecka Korona musiała zrobić wszystko, by strzelić kontaktowego gola, tak, aby móc liczyć się jeszcze w tym spotkaniu. Kielczanie mieli swoje okazje do zdobycia bramki, jednak żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. Nie pomogła im z pewnością także czerwona kartka, którą w końcówce meczu zobaczył Spychała. Biała Gwiazda dzięki zwycięstwu nad Koroną mogła cieszyć się z kolejnego wygranego meczu z rzędu.