Brazylijczyk najlepszym transferem w oczach kibiców.
Marcelo Antônio Guedes Filho urodził się 20 maja 1987 roku w brazylijskim São Vicente. Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w klubie Santos FC i to właśnie z tym zespołem odnosił swoje pierwsze sukcesy w tej dyscyplinie sportu. Jako nastolatek wraz ze swoimi kolegami z klubu zwyciężył w turnieju Campeonato Paulista U-17. W pierwszym zespole „Santástico” zadebiutował w 2007 roku, okraszając premierowy sezon mistrzostwem stanu São Paulo.
Z kolei w najwyższej klasie rozgrywkowej w Brazylii zadebiutował w maju 2007 roku w meczu z Américą Natal. Spotkanie bardzo dobrze zaczęło się dla Brazylijczyka, gdyż już w 2. minucie meczu zdobył swoją premierową bramkę. Marcelo w Santosie występował do końca sierpnia 2008 roku. Jego bilans gier w tym zespole to 65 meczów i 3 zdobyte gole. Po wygaśnięciu jego kontraktu z brazylijskim klubem, zawodnik musiał zacząć szukać nowego pracodawcy. Poszukiwania nie trwały jednak długo, gdyż 1 września został zakontraktowany przez Wisłę Kraków.
Na swój debiut w barwach nowego klubu musiał poczekać niewiele ponad trzy tygodnie - 24 września Wiślacy mierzyli się z Lechią II Gdańsk w ramach Pucharu Polski. Zaledwie trzy dni po wygranym pucharowym spotkaniu krakowianie mierzyli się z Arką Gdynia w ramach krajowych rozgrywek. Wówczas przypadł pierwszy mecz Marcelo na najwyższym szczeblu ligowym w Polsce. Z kolei premierowe trafienie dla Wisły zaliczył 22 marca 2009 roku w wygranym derbowym meczu rundy wiosennej z Cracovią, który zakończył się wynikiem 4:1. Brazylijczyk strzelił wówczas bramkę na 2:1 dla Białej Gwiazdy.
Obrońca dosyć szybko udowodnił, że ma spore umiejętności, co sprawiło, że stał się podstawowym zawodnikiem krakowskiego klubu. Najczęściej na środku obrony tworzył parę z Arkadiuszem Głowackim lub z Cleberem. Wraz z kolegami z drużyny sięgnął także po tytuł najlepszego zespołu w kraju, wznosząc do góry mistrzowskie trofeum. Bardzo dobre występy brazylijskiego zawodnika w krakowskiej Wiśle nie uszły uwadze ani dziennikarzy, ani kolegów po fachu. Podczas gali „Piłkarskich Oscarów 2009” został nominowany do tytułu najlepszego obrońcy Ekstraklasy. Nagrody wówczas nie otrzymał, ale zgarnął ją inny Wiślak - Arkadiusz Głowacki.
Pokazał się światu
Marcelo w Wiśle Kraków występował do lipca 2010 roku. Podczas swojej przygody z krakowską Wisłą rozegrał łącznie 63 spotkania, w tym 60 od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty. Dodatkowo popisał się 10 trafieniami, co jak na obrońcę jest rezultatem godnym podziwu. Kolejnym krokiem w jego karierze był holenderski PSV Eindhoven. Aklimatyzacja w nowym kraju przebiegła wręcz idealnie i praktycznie od razu stał się podstawowym zawodnikiem PSV. Miał okazję udowodnić swoją przydatność do zespołu nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale także chociażby w Lidze Europy. Tam, w sezonie 2011/2012 miał okazję po raz kolejny zmierzyć się z polskim klubem, gdyż jego PSV rywalizowało z Legią Warszawa. Holendrzy wygrali zarówno pierwsze, jak i drugie spotkanie. Łącznie dla PSV rozegrał 139 spotkań, strzelając 8 bramek i notując 2 asysty.
Kolejnym przystankiem w karierze Brazylijczyka był niemiecki Hannover 96. Tam również udowodnił na co go stać, będąc kluczowym zawodnikiem formacji defensywnej „Die Roten”. W lutym 2016 roku udał się na wypożyczenie do tureckiego Besiktasu, a następnie po kilku miesiącach definitywnie przeniósł się do „Czarnych Orłów”. Jako zawodnik tureckiego klubu występował przez rok, stając się w tym czasie ulubieńcem fanów tej drużyny. Po roku spędzonym w tym kraju zasilił szeregi innego renomowanego zespołu - francuskiego Olympique Lyon, który reprezentuje do dzisiaj, także w Lidze Mistrzów. Miał okazję stawać naprzeciw takich drużyn, jak chociażby Manchester City, Juventus czy FC Barcelona. Łącznie dla „Olimpijczyków” zagrał dotychczas w 124 meczach, notując 5 bramek i 2 asysty.
Mimo godnej podziwy międzynarodowej kariery na wysokim poziomie, Brazylijczyk nie zapomniał o Białej Gwieździe. W sierpniu 2019 roku dołączył do Stowarzyszenia Socios Wisła, udowadniając tym samym swój sentyment do Wisły.