TS Wisła Kraków SA

Tak gra Podbeskidzie

3 lata temu | 22.10.2020, 13:45
Tak gra Podbeskidzie

Taktyka rywala.

W ostatniej kolejce Górale mierzyli się z innym beniaminkiem, Wartą Poznań. Zdziesiątkowani goście z Wielkopolski zdołali wywieźć z Bielska-Białej niezwykle cenne trzy punkty, co niejako przekreśliło sukces, jaki bielszczanie odnieśli w starciu ze Stalą Mielec. Jeżeli przeciętną formę Podbeskidzia i nieszczelną defensywę zestawimy z workiem bramek, jaki Wiślacy rozwiązali w pojedynku ze Stalowcami, przy Reymonta możemy spodziewać się potężnej burzy, obfitej w spektakularne efekty w postaci goli. Trener Krzysztof Brede z pewnością rozważa dwa skrajnie różne warianty – jego podopieczni mogą skorzystać z taktyki osławionej przez José Mourinho i postawić w swoim polu karnym autobus lub od samego początku wyjść ofensywnie i rozpocząć morderczą wymianę ciosów. W tej rywalizacji nie można sięgąć po półśrodki.

Bramkarz: Rafał Leszczyński

Legendarny, jednokrotny reprezentant Polski w tym sezonie zadebiutował w Ekstraklasie (w wieku 28 lat!) i do tej pory zdołał rozegrać dwa spotkania. W potyczce ze Stalą nie musiał wyciągać piłki z siatki, jednak już w meczu z Wartą robił to dwa razy. Wydaje się, że urodzony w Warszawie golkiper prezentuje się nieco pewniej niż jego bezpośredni rywal, Martin Polaček, jednak niewykluczone, że po serii niewymuszonych błędów to Słowak wróci między słupki.

Obrońcy: Filip Modelski, Aleksander Komor, Dmytro Bashlay, Kacper Gach

W Krakowie niemal na pewno zobaczymy formację 4-2-3-1 – linię obronną stworzy czwórka zawodników. Wśród defensorów zabraknie kontuzjowanego Kornela Osyry, który zerwał ścięgno Achillesa podczas spotkania ze Stalą. W potyczce z Wartą miejsce byłego gracza Piasta Gliwice zajął Aleksander Komor i to on powinien po raz kolejny stworzyć duet stoperów z Dmytro Bashlayem. Wobec poważnego urazu Osyry polsko-ukraińska współpraca zapewne potrwa nieco dłużej niż tylko przez kilka następnych kolejek. Oczywiście o ile Podbeskidzie nie będzie tracić wielu bramek. W odwodzie pozostaje Milan Rundić, jednak Krzysztof Brede powinien skoncentrować się na poprawie komunikacji między piłkarzami tej linii, a każda kolejna zmiana może utrudnić ten proces. Na bokach obrony zobaczymy Filipa Modelskiego i Kacpra Gacha. Obaj gracze mają ciąg na bramkę rywala, jednak jednocześnie zdarza im się zapomnieć o zadaniach pod własną bramką, co bez wątpienia postarają się wykorzystać skrzydłowi Białej Gwiazdy.

Pomocnicy: Maksymilian Sitek, Rafał Figiel, Michał Rzuchowski, Tomasz Nowak, Łukasz Sierpina

W starciu z Wartą mogliśmy wyróżnić trzech nominalnych środkowych pomocników – Figla, Rzuchowskiego i Nowaka. Jeżeli obu graczy występujących na flankach również zaliczymy do drugiej linii, urośnie ona do pięciu nazwisk. W tym gronie na szczególną uwagę zasługuje Tomasz Nowak. Doświadczony zawodnik niemal w każdym spotkaniu należy do najbardziej aktywnych postaci na murawie i możemy być pewni, że w Krakowie zawodnik z numerem „6” na plecach nie zmieni swojego nastawienia do ciężkiej pracy. Środek pola Górali w ogromnej mierze polega na 34-latku, więc jeżeli Wiślacy skutecznie odetną go od podań, goście stracą kilkanaście procent swojej siły. Krakowianie powinni uważać również na obie flanki Podbeskidzia, a także na bocznych obrońców. W potyczce z Wartą podopieczni Krzysztofa Brede wykonali aż 21 dośrodkowań (jednak tylko 6 było celnych), co oznacza, że przyjezdni skupią się na atakach skrzydłami. Niewykluczone, że meczu z Białą Gwiazdą zobaczymy dwa nazwiska, których nie widzieliśmy w podstawowej jedenastce podczas rywalizacji z poznaniakami. Wobec świetnej postawy Maksymiliana Sitka, który trafił do siatki cztery minuty po wejściu na boisko, i przedłużającej się rehabilitacji Karola Danielaka (odniósł kontuzję mięśniową), przy Reymonta od pierwszych minut możemy zobaczyć parę Sitek-Sierpina.

Napastnik: Kamil Biliński

Biliński to postać kultowa w krajach nadbałtyckich – wychowanek Śląska ma w swoim dorobku dwa tytuły mistrza Łotwy i złoty medal za triumf w lidze litewskiej. Biliński potrafił zdobyć 21 bramek w jednym sezonie (Litwa) i swoimi trafieniami wyeliminować Lecha (Żalgiris) i Piasta (Riga FC) z europejskich pucharów, jednak w ojczyźnie raczej niekoniecznie szło mu tak, jak z Wilnie, Rydze czy chociażby Bukareszcie. Tak było przynajmniej do tej pory – w obecnych rozgrywkach 32-latek już 4-krotnie wpisał się na listę strzelców i w tej klasyfikacji wyprzedzają go tylko Tomáš Pekhart i Jesús Jieménez. Defensywa Wisły musi poświęcić Bilińskiemu nieco więcej uwagi, szczególnie przy stałych fragmentach gry. Piłka szuka doświadczonego napastnika, czego wybitny dowód mogliśmy zaobserwować w potyczce ze Stalą.

Sześć goli wbitych mieleckiej Stali kontra nie do końca szczelna defensywa – wynik tego starcia wydaje się oczywisty. Jednak nie należy zapominać, że chociaż papier przyjmie wszystko, a kursy bukmacherów nie przewidują porażki gospodarzy, obie drużyny mierzą się w ramach rozgrywek polskiej Ekstraklasy. Powtórka z września 2015 roku, siedem bramek 17 miesięcy później czy piłkarskie szachy przez 90 minut – nie zdziwi nas absolutnie nic.

Udostępnij
 
11948208