TS Wisła Kraków SA

Szot: Znaliśmy mocne strony Rakowa

4 lata temu | 08.11.2020, 21:10
Szot: Znaliśmy mocne strony Rakowa

Rozmowa z zawodnikiem Wisły.

Biała Gwiazda zatrzymała lidera i pod Wawel wraca z jednym punktem. Dawid Szot zdradził, z jakimi założeniami na murawę GIEKSA Areny wybiegli Wiślacy. „W pierwszej połowie dobrze się ustawialiśmy, zamykaliśmy przestrzenie Rakowowi i utrudnialiśmy im przedostanie się pod nasze pole karne. Mieliśmy plan, aby skrzydłowi znajdowali się bliżej środkowych pomocników, przez co mogliśmy zawężać środek pola. Znaliśmy mocne strony Rakowa i wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Szczególnie musieliśmy uważać na stałe fragmenty gry, bo nie jest tajemnicą, że w tym elemencie rywal był bardzo mocny” - rozpoczął obrońca.


Specyficzne warunki


Niedzielne spotkanie toczyło się w niełatwych warunkach atmosferycznych, bowiem boisko w Bełchatowie spowiła gęsta mgła. „Pole widzenia było dość mocno ograniczone. Nie było problemu, kiedy piłka była w pobliżu, ale kiedy znajdowała się w dalszej odległości, to rzeczywiście trudno ją było dostrzec. Nie grało się łatwo, jednak warunki do gry były takie same dla obu zespołów i trzeba było się do nich dostosować” - kontynuował „Szocik”.


Wyjazdowa seria


W bieżącym sezonie krakowianie w delegacjach nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Wiślacki defensor zaznacza, że punkt zdobyty na terenie lidera trzeba szanować, jednak uważa, że przy odrobinie szczęścia Biała Gwiazda mogła wracać do Krakowa z kompletem oczek. „Można dostrzec pewne podobieństwo do spotkania, które rozegraliśmy z Górnikiem, czyli z ówczesnym liderem. Myślę, że w niedzielę pokazaliśmy się z dobrej strony w defensywie i podobnie jak w Zabrzu zagraliśmy na zero z tyłu. Początek drugiej połowy nie wyglądał tak, jak byśmy sobie tego życzyli, bo Raków przejął inicjatywę i zamknął nas w obrębie pola karnego, ale ostatecznie potrafiliśmy przetrzymać te trudniejsze chwile. Odczuwamy lekki niedosyt, bo mieliśmy też swoje okazje do zdobycia bramki, jednak trzeba szanować ten punkt” - powiedział zawodnik.


Dalsza praca


Teraz przed Wiślakami czas na pracę, by jak najlepiej przygotować się do następnego meczu, który podopieczni trenera Artura Skowronka rozegrają za dwa tygodnie przeciwko poznańskiej Warcie. „W ostatnich meczach pokazaliśmy, że idziemy w dobrym kierunku. Do następnego spotkania mamy dwa tygodnie, więc jest to czas na poprawę tych elementów, które mogłyby funkcjonować lepiej, bo zawsze jest nad czym pracować. Trzeba odpowiednio spożytkować ten okres, by jak najlepiej przygotować się do spotkania z Wartą” -zakończył Dawid Szot.

 

Udostępnij
 
6262008