TS Wisła Kraków SA

Szot: Nogi są ciężkie, ale to znak, że wykonujemy dobrą pracę

2 lata temu | 19.01.2022, 16:57
Szot: Nogi są ciężkie, ale to znak, że wykonujemy dobrą pracę

Rozmowa z obrońcą Białej Gwiazdy.

Starcie z mistrzem Bułgarii było dla Wiślaków wartościowym sprawdzianem, który dostarczył wielu cennych wskazówek na dalszy okres przygotowań. „Ludogorets to rywal z bardzo wysokiej półki, który umiejętnie operował piłką i od samego początku narzucił wysokie tempo gry. Ten zespół posiada dobrze wyszkolonych zawodników, którzy są wybiegani, potrafią zrobić różnicę i trzeba uczciwie powiedzieć, że z przebiegu całego meczu to oni byli stroną przeważającą. Uważam jednak, że będzie to dla nas cenna lekcja, bo mogliśmy sprawdzić się na tle renomowanego przeciwnika i otrzymaliśmy dodatkowe informacje, nad czym powinniśmy pracować, by rozwijać się zarówno indywidualnie, jak i drużynowo” - rozpoczął Szot.

Skuteczna odpowiedź

Drużyna Ludogortsa wysoko zawiesiła poprzeczkę, jako pierwsza objęła prowadzenie i długo nie pozwalała krakowianom dojść głosu. Podopieczni trenera Adriána Guľi przetrzymali jednak napory przeciwnika i doprowadzili do remisu. „Szybko straciliśmy bramkę i długo nie potrafiliśmy wejść na odpowiedni poziom, jednak z minuty na minutę mecz stawał się coraz bardziej wyrównany. Nawiązaliśmy walkę i potrafiliśmy odpowiedzieć trafieniem po składnej akcji, dzięki czemu udało nam się zremisować, co chyba nie jest złym wynikiem” - dodał obrońca.

Ofensywne szlify

Formacja obronna Zielono-Białych skutecznie hamowała zapędy wiślackich napastników, uniemożliwiając im stworzenie zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Sergio Padta. Strzelecki impas przełamał jendak Dawid Szot, który w 81. minucie znalazł sposób na pokonanie holenderskiego bramkarza. 20-letni obrońca przyznaje, że drużyna nieustannie pracuje nad grą w ataku i wyraża nadzieję, że przyniesie to oczekiwane skutki na ligowych boiskach. „Z reguły defensywa rywala w głównej mierze skupia się na napastnikach, starając się nie dopuścić ich do sytuacji strzeleckich. W takich momentach szansa na finalizację akcji otwiera się przed pozostałymi zawodnikami, którzy znajdują się w pobliżu pola karnego, co jest pewnego rodzaju elementem zaskoczenia. Tak było i w tym przypadku, bo myślę, że obrońcy Ludogortsa nie byli do końca przygotowani na to, że wbiegnę w okolice linii szesnastego metra. Pracujemy jednak cały czas nad tym, aby strzelać jak najwięcej bramek i mam nadzieję, że koledzy z ataku przełożą dobrą dyspozycję z treningów na mecze ligowe” - kontynuował Szocik.

Praca, praca, praca

Niemal połowa okresu przygotowawczego już za krakowianami, którzy każdego dnia sumienie pracują, szlifując formę przed startem piłkarskiej wiosny. Jak minione dwa tygodnie ocenia młody Wiślak? „Nie będę ukrywał, że w czuć nogach zmęczenie z ostatniego czasu, ale jest to znak, że wykonujemy dobrą pracę. W każdy trening wkładamy wiele wysiłku, energii i serca, by jak najlepiej przygotować się do startu ligi. Podczas okresu przygotowawczego poznajemy własne organizmy, budujemy pewność siebie i idziemy w górę pod kątem fizycznym, by to obecne zmęczenie przekuć na świeżość już od pierwszego meczu z Rakowem” - zakończył swoją wypowiedź Dawid Szot.

Udostępnij
 
5941536