Rozmowa z zawodnikiem Wisły.
Zespół prowadzony przez trenera Artura Skowronka o wiele lepiej zaczął wczorajszy mecz niż rywal z Lubina. Już w 9. minucie meczu piłkarz Białej Gwiazdy Alon Turgeman strzelił bramkę na 1:0, czym wprawił w euforię fanów krakowskiego klubu. Radość Wiślaków nie trwała jednak długo, ponieważ Zagłębie po stracie bramki zaczęło stwarzać sobie dobre sytuacje do strzelenia gola. „Muszę powiedzieć, że Zagłębie bardzo fajnie grało w piłkę, dobrze i szybko zawodnicy rywala operowali piłką. Co prawda jako pierwsi zdobyliśmy gola, przy którym bardzo dobrze zachował się Alon Turgeman, walcząc o futbolówkę, ale później Zagłębie mocniej nas przycisnęło. Zaowocowało to najpierw jednym trafieniem, a później kolejnym” - rozpoczął piłkarz Wisły.
Bramkę wyrównującą dla Miedziowych zdobył strzelił Filip Starzyński, a Sasha Zivec jeszcze przed przerwą dał swojemu zespołowi prowadzenie. Wiślacy, mimo niekorzystnego wynik po pierwszych 45. Minutach, chcieli za wszelką cenę odmienić losy meczu, jednak ta sztuka im się nie udała. „Do przerwy przegrywaliśmy jednym golem. Założyliśmy sobie, że wyjdziemy na drugą połowę zmotywowani do tego, żeby przycisnąć Zagłębie i strzelić bramkę wyrównującą. Do końca walczyliśmy o to, ale niestety nie udało się i przegrywamy” - stwierdził Szot.
W ostatniej kolejce tego sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła Kraków zmierzy się na własnym obiekcie z Arką Gdynia. Piłkarz Białej Gwiazdy z optymizmem podchodzi do kolejnego meczu w ramach najwyższej klasy rozgrywkowej. „Mamy nadzieję, że w ostatnim meczu z Arką uda nam się wygrać. Dla naszych kibiców, dla siebie i dla wszystkich ludzi związanych z Wisłą” - zakończył.