Sprawozdanie z meczu #WISWPŁ.
Pierwszy gwizdek sędziego poprzedziła minuta ciszy, podczas której piłkarze obu drużyn oraz kibice zgromadzeni na trybunach uczcili pamięć zmarłego Stanisława Sękiewicza - Wiślackiego Smoka.
Dwa szybkie ciosy
Na początku meczu optyczną przewagę zyskali piłkarze z Krakowa, którzy wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego ruszyli mocno do przodu, starając się zaskoczyć defensywę rywala, ale ich próby nie przyniosły oczekiwanego skutku. O wiele konkretniejsi byli za to Nafciarze, którzy w 10. minucie zadali pierwszy cios za sprawą precyzyjnego uderzenia Tomasika. Biała Gwiazda szybko, bo zaledwie dwie minuty później, mogła zniwelować straty, a efektownym uderzeniem z około 25 metrów popisał się Tsitaishvili, ale efektowną paradą popisał się Kamiński, który sparował piłkę na słupek. Udana interwencja golkipera zapoczątkowała kontratak gości, który skutecznie sfinalizował Sekulski, pokonując bezradnego Kieszka.
Złapany kontakt
Nieco oszołomieni takim obrotem spraw piłkarze 13-krotnego mistrza Polski ruszyli do odrabiania strat, próbując swoich szans pod bramką przeciwnika. Jako pierwszy czujność Kamińskiego w 22. minucie sprawdził Fernández, jednak jego próba była zbyt lekka i nie sprawiła bramkarzowi większych problemów. Pięć minut później krakowianie, którzy ambitnie dążyli do zdobycia bramki, osiągnęli swój cel, łapiąc kontakt z imienniczką. Kombinacyjna akcja na lewej flance i szybka wymiana podań pomiędzy Saviciem i Ringiem otworzyła drogę do bramki temu drugiemu, skutkiem czego Szwed mógł wpisać się na listę strzelców.
Ekipa z Grodu Kraka chciała iść po więcej, ale podopieczni trenera Pavola Staňo umiejętnie się ustawiali i realizowali założony plany. Płocczanie byli również do bólu skuteczni, a niemal każda wypracowana przez nich sytuacja stanowiła niemałe zagrożenie, co miało swoje potwierdzenie w 41. minucie. Wówczas piłkę do siatki ponownie skierował Sekulski, który po raz kolejny bezbłędnie zakończył szybką kontrę swojej drużyny.
Krakowski zryw
W przerwie spotkania trener Brzęczek zdecydował się na dwie roszady w składzie swojego zespołu i posłał na plac gry Manu oraz Cissé, którzy zastąpili Savicia i Fazlagicia. Gospodarze nie zamierzali czekać i natychmiast przystąpili do ataków, chcąc jak najszybciej poszukać okazji strzeleckich. Dużą aktywnością wykazywali się wprowadzeni zawodnicy, którzy ożywili grę Białej Gwiazdy, nadając jej szybkości. W taki oto sposób Wiślacy zyskali przewagę, którą spożytkowali w 58. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę między słupki posłał Manu. Krakowska Wisła niemal całkowicie przejęła inicjatywę i regularnie gościła na połowie płocczan, którzy kilkakrotnie potrafili odgryźć się niebezpiecznym wypadem w okolice pola karnego drużyny z R22. Gracze spod Wawelu nie spuszczali jednak z tonu i w 71. minucie doprowadzili do wyrównania. Indywidualną akcją popisał się Tsitaishvili, a następnie dograł futbolówkę tuż przed bramkę, gdzie czekał już dobrze ustawiony Ondrášek, który dopełnił formalności i z najbliższej odległości wpakował ją do siatki.
Dramatyczna końcówka
Zepchnięci do głębokiej defensywy Niebiesko-Biało-Niebiescy rozpaczliwie się bronili przed skomasowanymi atakami krakowian, którzy za wszelką cenę zamierzali postawić zwycięski stempel i zgarnąć komplet punktów. Ta sztuka ostatecznie udała się jednak gościom, którzy rzutem na taśmę przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a autorem zwycięskiego trafienia został Szwoch po tym, jak w ostatniej akcji meczu wykorzystał rzut karny.
Wisła Kraków - Wisła Płock 3:4 (1:3)
0:1 Tomasik 10’
0:2 Sekulski 12’
1:2 Ring 27’
1:3 Sekulski 41’
2:3 Manu 58'
3:3 Ondrášek 71'
3:4 Szwoch 90+11’ (k.)
Wisła Kraków: Kieszek - Ring (74’ Szot), Sadlok, Frydrych, Gruszkowski - Fazlagić (46’ Manu), Poletanović - Savić (46’ Cissé), Fernández, Tsitaishvili (83’ Hugi) - Ondrášek
Wisła Płock: Kamiński - Tomasik (79’ Tuszyński), Rzeźniczak, Chrzanowski, Vallo (79’ Drapiński) - Jorginho, Furman (79’ Lagator), Szwoch, Pawlak - Sekulski (69’ Michalski), Kolar (61’ Lesniak)
Żółte kartki: Gruszkowski, Ondrášek, Sadlok, Manu - Tomasik
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)