Konferencja prasowa przed meczem z Piastem Gliwice.
Zgodnie z przedstawionym raportem medycznym, z występu w tym meczu wykluczeni są Jakub Bartosz, Jakub Błaszczykowski oraz Aleksander Buksa. Sztab medyczny wciąż czyni starania, by gotowy był Vullnet Basha. Dodatkowo, zespół będzie zmuszony poradzić sobie bez Vukana Savićevicia, który w tej kolejce pauzuje z powodu żółtych kartek. Zapytany o szczegóły powrotu do zdrowia kapitana Białej Gwiazdy, trener wyjaśnił: „Proces rehabilitacji cały czas trwa i w związku z tym, że był to dosyć poważny uraz, dbamy o to, żeby był w pełni sił. Nie chcemy go zbyt wcześnie wprowadzać na boisko, aby być pewnymi jego stanu zdrowia.”
W jedności siła
„Mieliśmy przerwę na reprezentację, która była nam bardzo potrzebna, bo w tym czasie mieliśmy możliwość pracy nad rehabilitacją i powrotem do zdrowia większości zawodników, którzy wcześniej nie mogli uczestniczyć w meczach. Rozgrywaliśmy też spotkanie dla Zbyszka, a właściwie dla jego żony Iwony, które miało na celu wsparcie jej rehabilitacji. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wzięli na siebie jego organizację, bo przyjechali ludzie z całej Polski. Było to wydarzenie wsparte przez kibiców i jego cel został zrealizowany: wsparcie i moc pozytywnej energii dla żony Zbyszka. To właśnie siła Wisły Kraków i to, czego gratulują inni, bo rzadko zdarzają się w jednym klubie takie relacje i takie wsparcie. Dla nas też ta wspólnota jest bardzo ważna, ponieważ jesteśmy w specyficznym momencie - Wisła nie jest przyzwyczajona do bycia w tej części tabeli” - tak rozpoczął omówienie przygotowań do najbliższego spotkania trener Białej Gwiazdy.
Gotowi na Piasta
Urazy i kontuzje, które przytrafiły się drużynie z pewnością ograniczają pole manewru sztabu szkoleniowego, jednak w zanadrzu posiada on już inne rozwiązania. „Cieszę się, że zawodnicy wracają po kontuzjach i rywalizacja jest coraz większa. Mamy do dyspozycji zawodników zdrowych i z nich skorzystamy. Faktycznie jest trochę korekt w składzie, ale liczę na tych, którzy trenują cały czas, ponieważ są przygotowani do tego, by jutro wyjść przeciwko mistrzowi Polski. Każdy z tych, na których postawię jest gotowy na 100 procent” - zdradził Maciej Stolarczyk.
Świadomość rywala
Starcie z rywalem, który przyjeżdża pod Wawel z Gliwic nie będzie łatwe, biorąc pod uwagę, że jest to drużyna broniąca zdobytego w ubiegłym sezonie tytułu mistrzowskiego. Pełną świadomość tego ma także trener Białej Gwiazdy, który po krótce scharakteryzował drużynę prowadzoną przez Waldemara Fornalika. „Ubiegłoroczny mistrz Polski pokazał wtedy swoją klasę, choć teraz jest po kilku korektach, bo nie ma już w składzie niektórych zawodników. Jest to drużyna prowadzona rozsądnie, gra podobnie jak w zeszłym sezonie, opierając się na Parzyszku, jeśli chodzi o ofensywę, którego piłka szuka w polu karnym. To bardzo trudny rywal, ale w polskie lidze nie ma łatwych przeciwników, czego już na własnej skórze doświadczyliśmy. Mamy świadomość tego z kim gramy, ale i tego, gdzie gramy i jakim klubem jesteśmy” - podzielił się swoimi spostrzeżeniami szkoleniowiec.
Korygować błędy i iść naprzód
Przed piątkowym spotkaniem tym, co może szczególnie niepokoić i co faktycznie nie daje spokoju zainteresowanym klubem z Reymonta jest sposób tracenia bramek w ostatnich meczach, które często nie padają po koronkowych akcjach rywali, ale po błędach własnych. Czy udało się wyciągnąć wnioski z tych sytuacji? „Straciliśmy bramki w sposób niefortunny i nie powinno nam się to przytrafiać. Teraz musimy sobie z tym poradzić. Jest to dla nas trudniejszy moment i tylko nasze podejście, charakter oraz reakcja na to, co się stało może zatrzeć zły smak. Trudne momenty się zdarzają, sytuacje, w których zawodnicy, nawet światowej klasy, popełniają błędy także, ale trzeba iść dalej, korygować to swoją pracą. Najistotniejsze jednak to być zespołem i jednością. Mam świadomość tego, że powinienem uczyć zawodników pewnych zachowań. Przytrafiły nam się błędy i to nie jest dobre, ale chcę, by się rozwijali, bo to dla mnie także bardzo istotne. Bramka praktycznie zawsze pada po jakimś błędzie. U nas nastąpiła kumulacja straconych bramek, ale mieliśmy też bardzo dobre momenty w tym sezonie i chcę, byśmy do nich wrócili. Nad tym pracowaliśmy, by to właśnie były dla nas punkty odniesienia” - zakończył Maciej Stolarczyk.