Trener Białej Gwiazdy podczas konferencji prasowej przed meczem z Zagłębiem Lubin.
Ze względów zdrowotnych z treningów z drużyną wyłączony jest Vullnet Basha. Pozostali zawodnicy normalnie biorą udział w zajęciach.
Zmazać smak porażki
Podopieczni Macieja Stolarczyka do tego pojedynku podchodzić będą, mając w pamięci ostatnie, przegrane spotkanie z Jagiellonią Białystok. Do tej pory jednak dobrze lepiej radzili sobie na własnym terenie, co pozwala tylko jeszcze mocniej wierzyć w zdobycie trzech punktów w sobotni wieczór. „Chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć smak porażki z Białegostoku. Czujemy ogromny niedosyt, bo ten mecz mógł się dla nas zupełnie inaczej potoczyć, ale to zespół Jagiellonii był w tym dniu bezwzględny i wykorzystał nadarzające się sytuacje. Straciliśmy dwa gole i byliśmy w sytuacji tych, którzy muszą odrabiać straty. Jeśli chodzi o naszego najbliższego rywala, to zespół Zagłębia przegrał u siebie z Piastem Gliwice. Jest to drużyna solidnie i mądrze budowana, ale niezbyt dobrze weszła w ten sezon. Nastąpiło w niej dużo zmian i potrzebuje trochę czasu” - tak ocenił sobotniego rywala trener Stolarczyk.
Sportowa złość
Jednym z czynników motywujących drużynę do zwycięstwa może być wspomnienie spotkania rozegranego w kwietniu ubiegłego roku, kiedy to porażka właśnie z Zagłębiem zabrała Wiśle awans do górnej „ósemki”. Z tyłu głowy jest chęć rewanżu za poprzedni sezon. Naszym celem jednak jest schodzenie z boiska ze zdobyczą punktową i możemy mieć pretensje tylko do siebie, że nie znaleźliśmy się w „ósemce”. We wcześniejszych meczach straciliśmy zbyt dużo punktów. Tak więc, taka złość w nas występuje i tak do tego podchodzimy. Zagłębie grało w tamtym meczu o swoją przyszłość, my mieliśmy swoje cele i tych celów nie zrealizowaliśmy tylko dlatego, że nie byliśmy regularni w tamtym okresie” – odniósł się do tamtego spotkania opiekun Wiślaków.
Kibice na wagę trzech punktów
W rozegranych do tej pory spotkaniach tego sezonu Biała Gwiazda radzi sobie zdecydowanie lepiej przed własną publicznością. Po zwycięstwach nad Górnikiem Zabrze oraz ŁKS-em Łódź wiślaccy kibice po raz kolejny będą mieli szansę ponieść dopingiem swoją drużynę do wygranej. „Piłkarze czują się w domu dużo lepiej, bardziej komfortowo. Wsparcie, które otrzymują od kibiców jest bardzo ważne i ma ogromny wpływ. Uważam, że to miejsce i ci kibice, którzy przychodzą i nas wspierają to jest ogromny argument, który działa” – pochwalił wiślacką społeczność trener.
Długa droga do sukcesu
W ostatnim spotkaniu jedną z jaśniejszych postaci był strzelec drugiej bramki - Aleksander Buksa, który pięknym strzałem pokonał bramkarza białostockiej drużyny i pod którego adresem padło wiele pozytywnych słów. „Na pewno tego typu sytuacje są ważne, ponieważ zawodnik dostaje kopniaka energetycznego. Olek jest bardzo świadomy, inteligentny, dobrze prowadzony przez rodziców. Mocno stąpa po ziemi i wie, czego chce. To chłopak, który ma 16 lat. To wiek, w którym możemy stwierdzić, że to zawodnik z potencjałem, a jego świadomość i determinacja mogą pozwolić mu wejść na najwyższy poziom, choć różnie może być. Mam na myśli elementy związane z kontuzjami, urazami. Na to nie mamy wpływu. Przyglądając się najmłodszym strzelcom w naszej ekstraklasie, możemy stwierdzić, że nie wszystkich zaprowadziło to do najwyższego poziomu. Olek to zawodnik utalentowany, ale jak to się potoczy dalej, trudno wyrokować . Moim zadaniem jest to, żeby ten talent szlifować, tak, byśmy mieli z niego jak najwięcej pożytku” - ocenił młodego piłkarza opiekun Wiślaków.
Ambitna młodzież
W drugiej części okienka transferowego do zespołu Białej Gwiazdy dołączyło kilku młodych zawodników, Serafin Szota, Przemysław Zdybowicz oraz Damian Pawłowski, którzy będą rozwijać swoje piłkarskiej umiejętności pod okiem sztabu szkoleniowego Wisły Kraków. „Oprócz doświadczonych graczy, których zatrzymaliśmy w zespole i tych, których ściągnęliśmy to ważnym elementem dla mnie w budowaniu zespołu jest rozwój młodzieży. Ci zawodnicy, o których mowa, czyli Szota, Zdybowicz, Pawłowski, to zawodnicy z potencjałem, Polacy, którzy występowali w kadrach młodzieżowych. Chcę, żeby w naszym klubie się rozwinęli i byśmy w przyszłości mieli z nich pożytek. Przyszli tutaj, aby rywalizować. Znam ich charakter, wiem, jak podchodzą do pracy, znam ich cele. Chcę w zespole młodzieży, której zależy na rozwoju” - zakończył Maciej Stolarczyk.