TS Wisła Kraków SA

Statystycznym okiem: Wisła vs. Górnik

2 lata temu | 07.04.2022, 11:25
Statystycznym okiem: Wisła vs. Górnik

Statystyki przed meczem #WISGÓR.

Pierwsza ligowa potyczka i najwyższe wygrane

Pierwsza ligowa rywalizacja krakowskiej Wisły z Górnikiem Zabrze przypada na 6 maja 1956 roku. Wówczas obie drużyny spotkały się ze sobą, by rozegrać mecz w ramach 7. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Spotkanie rozgrywane było w Krakowie, a gospodarze byli uznawani za zdecydowanego faworyta, co potwierdziło się podczas boiskowych wydarzeń. Wiślacy już po upływie niespełna sześciu minut prowadzili 1:0, a na listę strzelców wpisał się Marian Machowski, który trafił do siatki rywala po asyście Adamczyka. Kiedy wydawało się, że krakowianie pójdą za ciosem, padła bramka dla zabrzańskiego Górnika autorstwa Edwarda Jankowskiego, skutkiem czego pierwsza część gry zakończyła się bramkowym remisem. Podrażnieni takim obrotem spraw krakowianie od początku drugiej połowy ruszyli do ataku. Tym sposobem Stanisław Adamczyk już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry trafił na 2:1, a chwilę później z rzutu karnego podwyższył Marian Machowski. Po tym golu ofensywne zapędy Górnika niemal całkowicie opadły, co Wiślacy wykorzystali w najlepszy z możliwych sposobów - strzelając kolejne gole. Dwie bramki dorzucił jeszcze wspomniany wcześniej Stanisław Adamczyk, a do tego dwukrotnie do siatki przeciwnika piłkę skierował Marian Morek. Ostatecznie to Wisła Kraków okazała się zdecydowanie lepsza podczas pierwszej rywalizacji tych drużyn w lidze i pokonała zabrzan aż 7:1, co do dzisiaj pozostaje najwyższym zwycięstwem Białej Gwiazdy w historii starć z Trójkolorowymi.

Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystkie mecze kończyły się tak, jak ten z 1956 roku. Bywały też spotkania, w których to zabrzański Górnik okazywał się znacznie lepszy. Tak też było 21 czerwca 1972 roku. Wówczas Wisła spotkała się ze śląską drużyną w ramach 25. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Już w pierwszych minutach gry potwierdziło się, że to Górnik będzie stroną przeważającą, bowiem już w 4. minucie spotkania Włodzimierz Lubański wpisał się na listę strzelców. Goście uskrzydleni strzeleniem bramki chcieli jak najszybciej podwyższyć prowadzenie, jednak to udało im się dopiero na siedem minut przed zakończeniem regulaminowego czasu pierwszej połowy gry. Druga odsłona wyglądała bardzo podobnie, bowiem to Górnik nadal częściej utrzymywał się przy piłce i to właśnie drużyna z Zabrza tworzyła sobie groźniejsze sytuacje, będąc przy tym niezwykle skuteczna. Podczas drugich 45 minut ekipa Trójkolorowych cieszyła się z gola jeszcze trzykrotnie - w tym po samobójczym trafieniu Antoniego Szymanowskiego. Wiślaków stać było jedynie na honorowe trafienie Kazimierza Kmiecika, który wpisał się na listę strzelców w 69. Minucie meczu, ustalając tym samym wynik spotkania na 5:1 dla Górnika.  

Powalczyć o kolejne zwycięstwo

Wieloletnia tradycja bezpośrednich spotkań krakowskiej Wisły z Górnikiem Zabrze obfitowała w sporą liczbę meczów, które godne są zapamiętania. Oczywiście, nie zawsze kończyły się one po myśli fanów Białej Gwiazdy, jednakże w znacznej części to drużyna spod Wawelu schodziła z boiska w lepszych nastrojach. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce obie drużyny miały dotychczas możliwość mierzenia się ze sobą aż 119 razy. W statystyce zwycięstw nieznacznie lepszy jest zabrzański Górnik, który odniósł jak dotąd 46 zwycięstw. Trzy triumfy mniej na swoim koncie mają krakowianie, z kolei 30 potyczek kończyło się wynikiem remisowym. Bilans bramkowy również nieznacznie przemawia za Górnikiem, któremu do teraz udało się strzelić Wiśle 170 goli. Z kolei ekipa ze stolicy Małopolski trafiała do siatki rywala sto 164 razy.

Wspólne akcenty

Wisła i Górnik mają wiele wspólnych akcentów zarówno na ławce trenerskiej, jak i na zielonej murawie. Barwy obu klubów reprezentowali między innymi tacy zawodnicy, jak Radosław Sobolewski, Rafał Pietrzak czy Konrad Gołoś. Co ciekawe, jednym z obecnych graczy Górnika jest były zawodnik Białej Gwiazdy - Rafał Janicki. W statystyce trenerów możemy z kolei wyróżnić aż siedem postaci, które w przeszłości dowodziły zarówno jednym, jak i drugim zespołem. Wśród nich znajdują się tacy szkoleniowcy, jak chociażby Henryk Kasperczak, Adam Nawałka czy Henryk Apostel.

Udostępnij
 
6673968