TS Wisła Kraków SA

Statystycznym okiem: Wisła vs. Górnik Łęczna

2 lata temu | 17.02.2022, 12:58
Statystycznym okiem: Wisła vs. Górnik Łęczna

Statystyki przedmeczowe.

Udany początek rywalizacji

Początek ligowej rywalizacji pomiędzy krakowską Wisłą a Górnikiem Łęczna sięga 2003 roku. Dokładnie 30 października 2003 roku obie ekipy spotkały się ze sobą, by rozegrać mecz w ramach 11. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Było to drugie spotkanie tych drużyn w historii oficjalnych starć, bowiem wcześniej Wisła oraz Górnik spotkały się ze sobą w Pucharze Polski. Faworytem ligowego meczu byli piłkarze spod Wawelu, którzy posiadali więcej doświadczenia na tym szczeblu rozgrywkowym. Wstępne przewidywania sprawdziły się, bowiem już w 6. minucie gry Mariusz Jop, dostrzeżony i obsłużony podaniem przez Tomasza Frankowskiego, znajdując się w dobrej pozycji do oddania strzału, pokonał bramkarza rywali. Na kolejnego gola czekać trzeba było niespełna pół godziny – wówczas na listę strzelców wpisał się Maciej Żurawski. W drugiej połowie obraz gry nie różnił się znacząco od tego, co można było zobaczyć wcześniej. Biała Gwiazda nadal była aktywniejsza i częściej gościła w polu karnym przeciwnika, co przełożyło się na kolejne trafienia, które jednak miały miejsce dopiero w końcowej fazie meczu. W 86. minucie do siatki Górnika trafił Maciej Stolarczyk, a „kropkę nad i” dwie minuty później postawił Brasilia, wykorzystując zagapienie się formacji defensywnej przeciwnika. Zawodnik Wisły bezpośrednio z rzutu wolnego zaskoczył bramkarza i ustalił wynik meczu na 4:0.

Najwyższe wygrane

Dotychczasowe mecze z Górnikiem Łęczna nierzadko generowały sporo emocji. Szczególnie dobrze kibice Białej Gwiazdy wspominać powinni mecz z 31 lipca 2004 roku, kiedy to Wiślacy rozgromili rywala, mimo że początek potyczki tego nie zwiastował. Choć pierwszy kwadrans spotkania należał do drużyny spod Wawelu, to była ona nieskuteczna w swoich atakach. Do głosu zaczęli dochodzić rywale i w 22. minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Grzegorza Wędzyńskiego, piłka odbiła się od Szymkowiaka i zmyliwszy bramkarza Białej Gwiazdy wpadła do bramki. Trzy minuty później powinno być już 2:0 dla Górnika, ale napastnik źle uderzył piłkę, którą z łatwością przejął Radosław Majdan. Po niespełna pół godzinie gry było już 1:1, bowiem na listę strzelców po składnej, zespołowej akcji wpisał się Tomasz Frankowski. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy wiślacki napastnik dał o sobie znać po raz kolejny, umieszczając piłkę w siatce i tym samym dając prowadzenie Białej Gwieździe. Taki wynik utrzymywał się do 68. minuty, kiedy to Maciej Żurawski dobrze odnalazł się w jednym z przeprowadzonych ataków i choć jego strzał został obroniony przez bramkarza, to nie miał on już żadnych szans przy dobitce. Przewaga Białej Gwiazdy była niepodważalna, a efektem tego były kolejne trafienia. W 80. minucie Tomasz Kłos po asyście Mirosława Szymkowiaka trafił na 4:1, a ostatnie słowo należało do Żurawskiego, który wykorzystał rzut karny.

Nie wszystkie mecze były jednak dla Wisły Kraków tak udane. Białej Gwieździe zdarzało się także przegrywać z tym rywalem, choć warto zaznaczyć, że nie były to wyraźne porażki. 23 września 2000 roku drużyny spotkały się ze sobą w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla Górnika – w 8. minucie Radosław Kałużny stracił piłkę w środkowej strefie boiska, którą przejął Paweł Bugała i po chwili zdecydował się na strzał. Próba była nieskuteczna, ale futbolówka została na murawie, dopadł do niej Krzysztof Rośmiarek i przy dużej pomocy formacji defensywnej umieścił ją w siatce. Radość Górnika Łęczna nie trwała jednak długo, bowiem już dwie minuty później właśnie Kałużny świetnie przymierzył z rzutu wolnego i wyrównał stan meczu. W kolejnych minutach przewaga ekipy spod Wawelu była niepodważalna, ale brakowało najważniejszego – skuteczności. Ośmielona tym drużyna z Łęcznej przystąpiła do intensywniejszych ataków i jeden z nich okazał się skuteczny. W 81. minucie Bugała wykorzystał zamieszanie w polu karnym Wisły i nie dał żadnych szans Piekutowskiemu. Ostatecznie wynik meczu już nie uległ zmianie i to Górnik Łęczna wygrał z Wisłą 2:1.

Po dziesiąte zwycięstwo

Do tej pory krakowska Wisła oraz Górnik Łęczna spotkały się ze sobą w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce siedemnastokrotnie. W tym czasie zdecydowanie częściej wygrywali piłkarze z Krakowa – Biała Gwiazda ma na swoim koncie na tę chwilę dziewięć wygranych. Łęcznianom udawało się zwyciężać z drużyną spod Wawelu dwukrotnie, a pięć razy mecze kończyły się bez wyłonienia wygranego. Bilans bramkowy także przemawia za Wisłą, która strzeliła dotychczas trzydzieści jeden bramek, tracąc przy tym piętnaście goli.

Wspólne akcenty

Krakowską Wisłę oraz Górnik Łęczna łączy kilka nazwisk, które zapisały się w historii zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Takich przypadków nie było jednak zbyt wiele, bowiem jedynie czterech graczy przywdziewało koszulkę obu zespołów – wśród nich wymienić możemy Michała Maka, Aleksandra Kwieka, Jakuba Wierzchowskiego oraz Krzysztofa Piszczka.

Udostępnij
 
12435320