Statystycznym okiem przed meczem #WPŁWIS.
Emocjonujący początek rywalizacji
Początek płocko-krakowskiej rywalizacji na szczeblu ligowym sięga 1986 roku, kiedy to oba zespoły występowały na drugoligowych boiskach. Spotkanie odbyło się w ramach 14. kolejki i zapewniło sporą dawkę emocji dla fanów jednej i drugiej drużyny. W 29. minucie tego meczu pechową interwencję zanotował obrońca Białej Gwiazdy - Artur Bożek - kierując piłkę do własnej siatki. Kiedy wydawało się, że pierwsza część meczu zakończy się jednobramkowym prowadzeniem płocczan, to Marek Motyka wyrównał stan meczu. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy niespełna 60 sekund później ponownie wyszli na prowadzenie.
Emocji nie zabrakło również w trakcie drugiej połowy, kiedy to padły aż cztery gola. Jako pierwsi do siatki przeciwnika trafili piłkarze z Płocka, a konkretnie Dylewski. Po raz kolejny bardzo szybko odpowiedzieli jednak Wiślacy, którzy minutę później po raz drugi zaskoczyli przeciwnika. Siedemnaście minut później było już 4:2 dla Wisły Płock, a gola strzelił Harabasz. Na jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry krakowianom udało się zdobyć kontaktowego gola, ale to było wszystko, na co tego wieczora stać było piłkarzy z Krakowa, którzy przegrali 3:4.
Najwyższe wygrane
W trakcie rywalizacji Wisły Kraków z Wisłą Płock odnotować można było wiele emocjonujących spotkań, które stały na wysokim poziomie. Szczególnie miło fani drużyny z Małopolski będą wspominać dwa mecze, w których to ich ulubieńcy wpakowali rywalom aż pięć goli, nie tracąc przy tym żadnego. Tak było w 1998 roku. Wówczas drużyny te spotkały się ze sobą, by rozegrać spotkanie w ramach 33. kolejki I ligi. Jedynego gola w trakcie pierwszych 45 minut strzelił Sunday Ibrahim. Już pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy Ryszard Czerwiec podwyższył prowadzenie. Ten sam gracz minutę później ponownie zmusił bramkarza rywala do wyciągnięcia piłki z siatki. Swoje trafienia zaliczyli także Daniel Dubicki oraz Tomasz Kulawik, a mecz zakończył się wynikiem 5:0. Podobny rezultat miał miejsce w 2000 roku. Wówczas Wiślacy ponownie okazali się zdecydowanie lepsi od przeciwnika, pakując piłkę do siatki aż pięciokrotnie. Strzelcami goli byli wtedy Tomasz Frankowski, Olgierd Moskalewicz, Ryszard Czerwiec oraz Łukasz Sosin, który zanotował dublet.
Nie wszystkie spotkania kończyły się jednak po myśli drużyny z Krakowa. 16. listopada 1998 roku byliśmy świadkami najwyższej porażki Białej Gwiazdy z Nafciarzami. Wówczas drużyna z Płocka pewnie pokonała swojego rywala 3:0, a bramki dla tamtej ekipy strzelali tacy gracze, jak Mirosław Milewski, Paweł Miąszkiewicz oraz Marek Witkowski.
Wyraźnie lepsza Wisła z Krakowa
Bilans bezpośrednich spotkań pomiędzy obiema Wisłami zdecydowanie przemawia na korzyść tej z Krakowa, bowiem z 29 rozegranych do tej pory meczów w ramach najwyższej klasy rozgrywkowej Białej Gwieździe udawało się zwyciężać aż szesnastokrotnie. Z kolei Nafciarze mają na swoim koncie w tym momencie aż o dziesięć wygranych mniej od graczy spod Wawelu, natomiast siedem rywalizacji kończyło się bez wyłonienia zwycięzcy. Bilans bramkowy także przemawia za drużyną z Krakowa, której dotychczas 63-krotnie udawało się umieszczać piłkę w siatce rywala. To o 30 trafień więcej od piłkarzy z Płocka.
Wspólne akcenty
Piłkarzy oraz trenerów mających możliwość pracowania w obu klubach było naprawdę sporo. Przypadków, w których to zawodnicy dzielili szatnię zarówno w Krakowie, jak i Płocku było aż osiemnaście, z czego z pewnością najbardziej głośnymi i rozpoznawalnymi nazwiskami dla fanów Białej Gwiazdy będą tacy gracze, jak Radosław Sobolewski, Marcin Wasilewski, Semir Štilić czy obecny zawodnik krakowskiej Wisły - Alan Uryga - który w trakcie letniego okienka transferowego wrócił pod Wawel, przenosząc się z płockiej ekipy.
Z kolei szkoleniowcy, którzy zasiadali na ławce trenerskiej obu zespołów jest nieco mniej. Na tej liście figurują mniej więcej takie nazwiska, jak Maciej Skorża, Dariusz Wdowczyk, Mieczysław Broniszewski oraz Radosław Sobolewski.