Młody Wiślak po meczu #PIAWIS.
Na dwie minuty przed końcem pierwszej części spotkania w Gliwicach piłka zatrzepotała w siatce Niebiesko-Czerwonych, a 17-letni pomocnik mógł cieszyć się ze swojego premierowego trafienia na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Młody Wiślak przyznał, że ten moment był dla niego wielkim przeżyciem. „W niedzielę spełniłem jedno ze swoich dziecięcych marzeń. Strzeliłem bramkę w Ekstraklasie, a uczucie, które wtedy mi towarzyszyło jest nie do opisania. Dostałem bardzo dobre podanie od Gieorgija Żukowa, przepuściłem piłkę między nogami, zszedłem do lewej strony, a następnie uderzyłem w kierunku bramki. Po ostatnim meczu z Piastem miałem coś do udowodnienia, dlatego bardzo się cieszę, że to trafienie zanotowałem właśnie w meczu przeciwko temu zespołowi” - rozpoczął „Starzyk”.
Wiara w zwycięstwo
W ostatniej kolejce sezonu gracze spod Wawelu przełamali niekorzystną serię meczów bez wygranej i sięgnęli po długo wyczekiwane zwycięstwo. Młody pomocnik zapewnił, że przed pierwszym gwizdkiem arbitra cały zespół był bardzo zdeterminowany, by godnie zakończyć rozgrywki. „Wychodząc na boisko chcieliśmy pokazać, że jesteśmy drużyną, która potrafi grać w piłkę i wygrywać mecze. Myślę, że nam się to udało, bo osiągnęliśmy swój cel, zwyciężyliśmy na trudnym terenie i zdobyliśmy trzy punkty, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni” - kontynuował.
Spełnione oczekiwania
Na stadionie przy ulicy Okrzei Białą Gwiazdę poprowadził trenerski duet - Kazmierz Kmiecik i Mariusz Jop. Jakiemu elementowi gry obaj szkoleniowcy poświęcili najwięcej uwagi? „Tych wspólnych treningów nie mieliśmy zbyt wiele, jednak trenerzy zdążyli nam przekazać wszystko to, czego od nas oczekują. Zagraliśmy czwórką obrońców, rozważnie się broniliśmy i przekuwaliśmy nasze akcje w konkrety pod bramką przeciwnika. Jak widać przyniosło to oczekiwany efekt” - powiedział młody Wiślak.
Cały czas do przodu
Za Piotrem Starzyński pierwsza runda występów na ekstraklasowych boiskach. Zapytany o to, jak podsumowuje ten czas i jak zapatruje się na nadchodzące miesiące, odpowiedział: „To wszystko potoczyło się bardzo szybko. W lipcu przyszedłem do Wisły, a już pół roku później zadebiutowałem w Ekstraklasie. W każdym meczu, na każdym treningu dawałem z siebie sto procent i mogę obiecać, że nie inaczej będzie w kolejnym sezonie. Musze ciężko pracować, by utrzymać miejsce w składzie i stawać się coraz lepszym piłkarzem”.