Młody pomocnik Białej Gwiazdy po meczu #GÓRWIS.
17-letni pomocnik spotkanie przy ulicy Roosevelta rozpoczął w wyjściowej jedenastce i od pierwszego gwizdka arbitra brał czynny udział w konstruowaniu akcji ofensywnych, a po meczu nie krył swojego zadowolenia z końcowego rezultatu. „Cieszę się z tego, że trener na mnie postawił i otrzymałem szansę gry w pierwszym składzie. Zabrze to nieprzyjazny teren, a Górnik to wymagający rywal, dlatego spodziewaliśmy trudnego zadania i tak właśnie było, bo od pierwszego do ostatniego gwizdka musieliśmy mocno pracować na korzystny rezultat. Jestem szczęśliwy, bo wygraliśmy, a ja mogłem dołożyć swoją cegiełkę i pomóc drużynie” - rozpoczął Starzyński.
Szala przechylona
Swoją postawą w drugiej odsłonie sobotniego spotkania krakowianie zapewnili sobie długo oczekiwane zwycięstwo i sięgnęli po pełną pulę. Wiślak przyznaje, że drużyna starała się konsekwentnie realizować polecenia trenera, co przyniosło jej przełamanie. „Rzeczywiście, w drugiej połowie nasza gra zaczęła wyglądać lepiej, czego dowodem była zdobyta bramka. Ja sam również dobrze czułem się na boisku, złapałem większy luz, przez co łatwiej mi się grało. W przerwie trener przekazał nam kilka cennych wskazówek, których staraliśmy się trzymać. Wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale najważniejsze jest to, że udało nam się przełamać, a trzy punkty wróciły z nami do Krakowa” - kontynuował „Starzyk”.
Kolejny cel na horyzoncie
Wygrana smakuje wybornie, jednak Biała Gwiazda już teraz skupia się na kolejnym zadaniu, którym będzie domowe starcie ze Śląskiem Wrocław. Jak na to spotkanie zapatruje się młody zawodnik 13-krotnego mistrza Polski? „To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, ale my patrzymy przed siebie i już teraz skupiamy się na meczu ze Śląskiem Wrocław. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem i pozostaniem na zwycięskiej ścieżce tym bardziej, że gramy przy Reymonta. Chcemy wygrać i po końcowym gwizdku cieszyć się wspólnie z naszymi kibicami, którzy z pewnością stworzą wspaniałą atmosferę” - zakończył Piotr Starzyński.