Drużyna Białej Gwiazdy wrześniową przerwę na kadrę spożytkowała na sparing z ligowym rywalem. Starcie z GKS-em Tychy zakończyło się wygraną gości 2:0, a mecz towarzyski ocenił szkoleniowiec Wiślaków - Radosław Sobolewski.
„Zakończyliśmy bardzo mocny mikrocykl bardzo mocnym treningiem, czyli grą kontrolną z GKS-em Tychy. Chcieliśmy wypróbować pewne rzeczy, dać również szanse w bardzo dużym stopniu naszej młodzieży. Zawodnikom, którzy na co dzień grają w drugim zespole. To był bardzo cenny i wartościowy mecz kontrolny, jeśli popatrzeć z tej perspektywy” - zaczął trener Sobolewski. „Tym sparingiem zakończyliśmy mocny tydzień. Były dni z dwoma treningami. Chcieliśmy nad pewnymi rzeczami popracować. Myślę, że wykonaliśmy bardzo dobrą pracę, która zaowocuje. Kolejny tydzień będzie już typowo startowy pod mecz z Chrobrym Głogów”’- dodał.
Opiekun krakowian zdecydował się sprawdzić kilku zawodników na całkiem nowych dla nich pozycjach. „Dawid Szot zagrał na stoperze, bo pewne rzeczy zostały wymuszone, ale popatrzmy choćby na grę Szymona Sobczaka i Angela Rodado razem. Chciałem zobaczyć, jak będzie wyglądała ich współpraca. I póki utrzymywał się ten w miarę podstawowy skład, to wyglądało to nieźle” - mówił. „Enis Fazlagić trenuje, bardzo mocno pracuje. Potrzebowałem, aby zagrał na lewej obronie i tak się wydarzyło. A w tym meczu sparingu najmniej ważny był wynik” - kontynuował.
Kilku piłkarzy nie zobaczyliśmy w piątek na murawie. Co było tego powodem? „To wynikało z indywidualizacji treningu. Podchodzimy bardzo indywidualnie do zawodników. Niektórzy potrzebują wypoczynku, niektórzy potrzebują gier, stąd takie wybory, jeśli chodzi o ten mecz” - zaznaczył trener.