Po rywalizacji w Pucharze Polski Wisłę czeka ligowa potyczka z imienniczka z Płocka. W nowy miesiąc Biała Gwiazda wejdzie właśnie meczem w ramach 10. kolejki.
Raport medyczny: - Michał Żyro - przyszłym tygodniu przejdzie zabieg; - Vullnet Basha i David Junca mają problemy mięśniowe. Dodatkowo Junca wyłączony jest z meczów przez 3 spotkania. - Eneko Satrústegui wraca od przyszłego tygodnia do treningów.
„Jestem przekonany, że zespół zregeneruje się w odpowiedni sposób. Drużyna jest dobrze przygotowana fizycznie i motorycznie do rundy. Z tym nie powinno być żadnego problemu” - zaczął trener, dodając: „Morale na pewno rośnie. Po zwycięstwach jest łatwiej o pewne rzeczy. Chciałem jednak przypomnieć, że w momencie niekomfortowym dla nas morale zespołu też było wysokie i czuć to było na treningach i można powiedzieć w trakcie meczów również, choć pewne rzeczy nam nie wychodziły. Mam na myśli skuteczność. Stwarzaliśmy sytuacje, natomiast tej skuteczności brakowało i rodziła się z tego frustracja, która narastała. Ostatnie mecze były już na naprawdę dobrym poziomie i najważniejsze, że skutecznym” dodał.
W czwartkowym meczu trener posłał na boisku nieco inny skład niż zazwyczaj. Kto, po analizie spotkania pucharowego, najbardziej się wyróżniał? „Analiza jest po każdym meczu, po każdym treningu. Muszę powiedzieć, że wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w tym spotkaniu, zagrali naprawdę dobre zawody. Każdy dał sygnał, że należy się mu miejsce, chce podjąć taką rywalizację wewnątrz zespołu, ale też cieszy mnie to, że zespół pokazał, że chce bardzo mocno rywalizować z przeciwnikiem. I umie rywalizować z przeciwnikiem. Nie chciałbym tutaj indywidualnie wyróżniać zawodników, ale wiadomo… Bartek Talar rozegrał bardzo dobre zawody, Dawid Olejarka, to samo Kamil Broda. To jeśli chodzi o młodszych zawodników, ale nie chodzi o to, żeby wyróżniać tylko tę trójkę. Myślę, że każdy zasługuje na słowa uznania, bo na pewno rywal był dość mocny. Rywal posiadający w swoich szeregach naprawdę zawodników, którzy mają jakość indywidualną. I to na pewno nie było łatwe, żeby rywalizować z takim zespołem, natomiast cieszy mnie to, że ogólnie zaprezentowaliśmy się dobrze. I jako zespół, ale również poszczególne człony, indywidualnie wyglądało to całkiem nieźle” - tłumaczył.
Udany występ w PP zaliczył Kamil Broda. Czy to on wybiegnie na murawę w niedzielę przeciwko Wiśle Płock? „Hierarchia wśród bramkarzy póki co, pozostaje bez zmian. Na pewno Kamil można powiedzieć, że odnotował bardzo dobre spotkanie, grał pewnie. Wiadomo, jakieś błędy się zdarzały, m.in. przy grze nogami. Trzeba powiedzieć, że jeśli chodzi o hierarchię, to bardziej umocnił się na pozycji dwa, ale z aspiracjami na pełną rywalizację o numer jeden” - wyjawił.
Co zdaniem szkoleniowca jest na chwilę obecną siłą gości? „Na pewno zawodnicy z przeszłością ekstraklasową, jak Mati Szwoch, Sekulski, Leśniak. To jest siłą tego zespołu. Siłą tego zespołu jest również to, że on się właśnie stworzył. Po początkowych niepowodzeniach i sporej krytyce, w środku zawiązała się taka zespołowość. Taka myśl, że muszą to udźwignąć. Plus osoba trenera Marka Saganowskiego, który w tych aspektach jest bardzo mocny. Zespołowość i to, że nie mieli już nic do stracenia. Wygrali jeden, drugi, trzeci mecz, a takie coś napędza Wisłę Płock. I tutaj musimy być bardzo uważni, bo pewność tego zespołu jest już na sporym poziomie. My chcemy jednak zagrać swoje i wyjść na boisko jak najmocniej naładowani. Chcemy wreszcie zacząć punktować na swoim boisku. Myślę, że te dwa ostatnie mecze na pewno nas napędzą pozytywnie i zagramy swoją piłkę” - analizował.
W ekipie z Płocka trener Sobolewski spędził dwa lata w roli trenera, wcześniej reprezentował jej barwy jako zawodnik. „Podkreślam zawsze, że jestem profesjonalistą. Poza protokołem można sobie o pewnych rzeczach porozmawiać, ale jak przychodzi do samej pracy, to bardziej staram się wszystkie rzeczy analizować na chłodno. Zgadza się natomiast to, że jest to dla mnie szczególne spotkanie. Spędziłem w Wiśle Płock szmat czasu i zawdzięczam jej niesamowicie dużo. Jako piłkarz spędziłem tam pięć lat. Tam debiutowałem w Ekstraklasie jako piłkarz, a później jako trener. Jest sentyment do Wisły Płock i na pewno jej kibicuję jak najbardziej mogę. Oczywiście poza meczami gdy gramy przeciwko sobie” - mówił.
Jaki plan na tę potyczkę mają gospodarze? „Nie chciałbym zdradzać pewnych rzeczy, ale w sumie nic nie odkryjemy. Nawet ostatnie mecze, w których graliśmy z takimi zespołami jak Lechia Gdańsk czy Motor Lublin pokazały, że gdy jest więcej przestrzeni między formacjami, a zwłaszcza za linią obrony, to gra nam się łatwiej. Łatwiej dochodzimy do sytuacji bramkowych i można powiedzieć, że gramy skuteczniej. Musimy też jednak przyzwyczaić się, że na naszym boisku często będziemy musieli grać w tej ostatniej tercji, gdy przeciwnik będzie stał dziesiątką w polu karnym i też będziemy musieli takie mecze przepychać. Obciążeniem dla mojego zespołu są te dwa mecze remisowe ze Stalą Rzeszów, gdy mieliśmy ogromną przewagę i tak samo było z Chrobrym Głogów. Doliczając punkty z tych meczów, to sytuacja w tabeli wyglądałaby już całkiem, całkiem. Te remisy były bardzo frustrujące i musimy nad tym elementem finalizacji w ostatniej tercji mocno popracować. I to robimy. Fajnie, że to zafunkcjonowało w ostatnich meczach. Bramki strzelamy, gramy skuteczniej. Jak natomiast zagra Wisła Płock, to się okaże. Czy będą chcieli na nas ruszyć pressingiem czy wprost przeciwnie, będą chcieli poczekać na nas. To się okaże w trakcie gry. Trenerzy mają różne plany, często chcą wyjść na Wisłę Kraków wysokim pressingiem, natomiast to się nie udaje, bo wychodzimy spod tego pressingu. Mamy pewne rozwiązania na taką grę. Zobaczymy, jak się mecz ułoży” - kontynuował.