Konferencja przedmeczowa.
Na wstępie poruszone zostały kwestie zdrowotne i stan kadrowy zespołu. „Wiadomo, że dużo kosztował nas ten mecz z Koroną, ale na szczęście, zdrowotnie wszyscy są do dyspozycji. Do tego dołącza do nas jeszcze Łukasz Burliga, więc pole manewru rośnie” - nakreślił sytuację trener. W Lubinie na pewno nie zobaczymy pauzującego za kartki Rafała Janickiego, więc automatycznie nasuwa się pomysł zastąpienia go młodym Danielem Hoyo-Kowalskim lub Marcinem Wasilewskim, który wsparłby drużynę swoim doświadczeniem. Na którą opcję postawi trener? „Nie zdradzę tego. Oczywiście miedzy tymi dwoma piłkarzami może się to rozegrać, aczkolwiek nie jest to jedyna możliwość. Zostawię to jednak dla siebie i niech trener Sevela pobędzie jeszcze w niepewności” – nie zdradził planów na to spotkanie 38-latek.
Ostatnia prosta
Ostatnie mecze i zdobyte w nich punkty zaważą na ostatecznym układzie tabeli, więc nadal jest o co walczyć, by zająć jak najwyższe miejsce. W sytuacji, gdy do końca sezonu i krótkiego odpoczynku przed kolejną edycją rozgrywek pozostały zaledwie dwa spotkania, może to tylko pozytywnie wpłynąć na poziom motywacji wśród zawodników. „Oczywiście, wiemy, że zwycięstwem w Lubinie możemy przeskoczyć rywala i z takim nastawieniem budowaliśmy ostatnie dwa dni, a jutro wyjdziemy na boisko. Chcemy zrobić wszystko, żeby zestawić optymalną personalnie wyjściową jedenastkę, by tam wygrać” - zapowiedział opiekun Wiślaków.
Bez odpuszczania do końca
Rozgrywki nabrały szybkiego tempa i zaledwie trzy dni po sobotnim, intensywnym starciu z Koroną Kielce Biała Gwiazda przystąpi do kolejnego spotkania. Wiele wskazuje na to, że w bardziej komfortowej sytuacji znajduje się zespół Miedziowych, który swój ostatni mecz rozegrał w piątek i miał o jeden dzień więcej na regenerację. Dodatkowo, nie będzie musiał spędzić kilku godzin w podróży. Czy te aspekty mają znaczenie w kontekście boiskowej dyspozycji? „Uważam, że tak przygotowaliśmy zespół, że damy radę. Była już podobna sytuacja w tej rundzie, gdy wróciliśmy po pandemii. Graliśmy bardzo długi okres czasu po czerwonej kartce i 2-3 dni później daliśmy radę zagrać dobre spotkanie. Jestem przekonany, że teraz będzie tak samo i nie będziemy kalkulować w Lubinie” – odpowiedział Skowronek, dodając przy tym, że nie zamierza modyfikować strategii w taki sposób, by tempo było „spacerowe”: „Wisła Kraków nigdy nie będzie grać w spacerowym tempie, zrobimy wszystko, żeby było ono wysokie, żeby pokazać tempo Ekstraklasy. Jesteśmy na poziomie zawodowym, piłkarze uwielbiają grać co 2-3 dni. Po to pracowaliśmy wcześniej, żeby z takim obciążeniem dać sobie radę. Tym bardziej, że to końcówka sezonu i chcemy być zapamiętani w tej edycji rozgrywek nie tylko z tego, że zrealizowaliśmy cel, będąc w bardzo trudnej sytuacji. Doskonale wiemy, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Chcemy w tym ostatnim tygodniu, w tych dwóch ostatnich meczach, zrobić dobre wrażenie, zarówno piłkarskie, jak i pod względem przygotowania fizycznego. Nie będziemy kalkulować, postaramy się wszystko tak poukładać, by było to optymalne i piłkarsko, i fizycznie i żeby dobrze to jutro wyglądało”.
Patrząc w przyszłość
W miarę zbliżania się do końca sezonu, pojawiają się kolejne informacje dotyczące kolejnej edycji rozgrywek. Jak wygląda stan przygotowań do następnej edycji Ekstraklasy? „Mamy już zarys przygotowań. Przewidywaliśmy, że tak to będzie wyglądało, że 15 sierpnia odbędzie się 1/32 Pucharu Polski i będzie to bardzo krótki urlop, ale tak się nastawiliśmy. Zarys jest, ale będzie wydany odpowiedni komunikat przez klub odnośnie tego, jak chcemy pracować przez ten czas przed Pucharem Polski i żeby być gotowym na pierwszą kolejkę 22 sierpnia” - skomentował Artur Skowronek.