Trener podczas przedmeczowej konferencji prasowej
Sytuacja kadrowa przed spotkaniem na Dolnym Śląsku nie stanowi powodu do niepokoju. Wszyscy zawodnicy, za wyjątkiem Pawła Brożka, który ciężko pracuje, by wrócić do treningów z zespołem, powalczą o miejsce w składzie. „Sytuacja jest dobra. Prawdą jest, że Paweł Brożek nie będzie brany pod uwagę i to nie jest dobra wiadomość dla kibiców. U Heberta z kolei nie ma naderwania, ale jest stan zapalny, z którym walczymy. Jeżeli nie będzie dolegliwości bólowej, to będzie grał w niedzielę” - wyjaśnił opiekun Wiślaków.
Wyzwolić potencjał
Pierwszy ligowy test w tym roku Wiślacy zdali śpiewająco, aplikując Jagiellonii Białystok trzy bramki. Wciąż jednak nikt nie zapomina, w jakiej sytuacji znajduje się aktualnie zespół w tabeli PKO BP Ekstraklasy. „Jestem zadowolony z postawy zespołu, ale wciąż są tu olbrzymie rezerwy. Już nawet bezpośrednio po meczu rozmawialiśmy i nie jesteśmy zadowoleni z tego, ze pozwoliliśmy sobie na przestój w grze, co wynikało z błędów w środku pola, a przez co rywal miał przestrzeń. Zaś jeśli chodzi o sytuację w tabeli, jest bardzo źle i wszyscy o tym wiedzą. Jesteśmy w strefie spadkowej i ta świadomość okazywana jest przez piłkarzy w codziennej pracy. Tak to powinno funkcjonować - trener nie musi ingerować, ale obserwować. Wszyscy wiedzą, że to był tylko jeden mecz, a przed nami 16 kolejnych i najważniejsze będzie to, co w maju, a nie to co w meczu z Jagiellonią. Tamto zwycięstwo nic nam nie da, jeśli nie będziemy punktować dalej” - stwierdził, zachowując zimną głowę wiślacki szkoleniowiec.
Wyjazdowy sprawdzian
Spotkanie z Zagłębiem będzie pierwszym wyjazdowym starciem Wiślaków w tej rundzie. I chociaż ubiegły rok zakończyli zwycięstwem w delegacji, to demony przeszłości mogą zwiększyć ciążącą na piłkarzach presję wyniku. „Jedziemy po zwycięstwo i z takim nastawieniem jutro się spakujemy. Myślimy o najbliższym meczu i nie patrzymy za siebie. Wiemy, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy, a w tym konkretnym meczu jesteśmy gotowi na ciężką walkę. W zespole rywala jest bardzo dużo jakości. Z obu stron będzie widać motywację i determinację, bo i my, i oni chcemy wygrać. Zagłębie będzie nieco inną drużyną niż ostatnio, choćby dlatego, że zawodnicy będą chcieli zrewanżować się trenerowi, kibicom oraz samym sobie i udowodnić, że poprzedni mecz był wypadkiem przy pracy. Dodatkowo, wraca Guldan, Czerwiński, Živec, a to jednostki, które podniosą jakościowo zespół” - ocenił trener Skowronek.
Skupieni na sobie
Podczas konferencji prasowej padło również pytanie o sposób gry krakowskiego zespołu. Czy opiekun Białej Gwiazdy przywiązany jest do jednego stylu i czy bierze pod uwagę grę dwoma napastnikami? „Pracowaliśmy nad wariantami, by tworzyć sytuacje i to jest kluczowe, a nie to, ilu napastników gra w polu. Cały czas chcemy pielęgnować nasz obraz gry, by w ataku i obronie pojawiały się automatyzmy, dzięki czemu drużyna będzie płynniejsza w organizacji gry. To prawda, że pod każdego przeciwnika mamy pewne założenia, aby zaskakiwać przeciwnika, pracę rywali analizujemy też po to, żeby zabierać mu atuty. Musimy jednak patrzeć na siebie, punktować i wtedy tabela będzie się układać tak, jak sobie tego życzymy” - podsumował Artur Skowronek.