TS Wisła Kraków SA

Skowronek: Każdy błąd na tym poziomie jest wykorzystywany

3 lata temu | 19.11.2020, 13:05
Skowronek: Każdy błąd na tym poziomie jest wykorzystywany

Konferencja przedmeczowa.

Wygląda na to, że przed tym meczem trener Wiślaków nie ma szczególnych powodów do zmartwień, jeśli chodzi o kwestie kadrowe. „Na szczęście przez te dwa tygodnie mogliśmy bardzo dobrze popracować prawie z wszystkimi piłkarzami. Niektórzy mieli potrzebę, żeby pracować jeszcze indywidualnie, ale są w treningu. Przed nami jeszcze kolejne dwie sesje przed najbliższym spotkaniem i mam nadzieję, że to pozwoli, by ze 100-procentowej kadry wybrać dwudziestkę” – powiedział na wstępie Skowronek, odnosząc się także do dwóch graczy, którzy podczas przerwy wyjechali na zgrupowania reprezentacyjne: „Felicio wrócił wczoraj, pracował dobrze, na wysokiej intensywności z całą drużyną, a Fatos dołącza do nas dzisiaj. O tych dwóch zawodnikach mamy raporty od sztabów szkoleniowych ich kadr narodowych, wszystko jest monitorowane i wiemy, że jest w porządku. Mogą być brani pod uwagę bardzo mocno w kontekście składu na mecz z Wartą Poznań.”

Solidność w cenie

Spośród zespołów, które w tym sezonie awansowały na najwyższy szczebel rozgrywkowy drużyna z Wielkopolski spisuje się najlepiej. Aktualnie zajmuje 10. miejsce w ligowej tabeli, plasując się tuż za krakowską ekipą. Co odróżnia ją od pozostałych i w czym tkwi sekret prezentowanej przez nią dyspozycji? „Myślę, że przede wszystkim w solidności, pracy zespołowej, która przeradza się w punktowanie. Największa różnica to oczywiście to, że zdobyli do tej pory 10 punktów. Co prawda, bramek strzelonych nie mają tak dużo, bo sześć, ale stracili mało goli - dziewięć. To pokazuje, że jeżeli przegrywają spotkania to różnicą jednego trafienia, przez co można zauważyć, że są bardzo zdyscyplinowani, że wiedzą, iż każdy błąd na tym poziomie jest wykorzystywany. Jeden taki mecz im się przydarzył, z Legią Warszawa, że stracili trzy bramki, ale później wrócili do swojej solidności. Myślę, że gwarantują ją też piłkarze w środku pola, tacy jak Kupczak czy Trałka, czy ustawiony za ich plecami Kieliba, który jest liderem całej linii obrony. W bramce pomaga też Lis i Bielica, żeby w tej grze obronnej zachować solidność. Sądzę, że są powtarzalni w stałych fragmentach gry, w ataku przed wszystkim, bo z sześciu zdobytych bramek, pięć padło po stałych fragmentach gry. Warta cierpliwie na nie czeka i bardzo wierzy, że będą skuteczne” – nakreślił pokrótce cechy charakterystyczne najbliższego rywala trener Wiślaków.

Sposób na beniaminka

W odróżnieniu od pozostałych drużyn poznaniacy pozwalają sobie na stratę bardzo niewielu bramek, co może sprawić, że sobotni mecz może w mniejszym stopniu przypominać dotychczasowe spotkania Wiślaków z beniaminkami. Czy sposobu na tę drużynę trzeba upatrywać w innym elemencie? „Na pewno trzeba dodać kolejne dodatkowe rozwiązania na połowie przeciwnika. Wtedy, gdy będziemy w ataku pozycyjnym to na pewno musi być dobre tempo naszego grania, myślę też o naszych zasadach i strukturze gry. Coraz lepiej się to między piłkarzami zawiązuje, jeśli chodzi właśnie o strukturę gry w ataku. Jeżeli będziemy szukali dobrego tempa, dobrej zmiany stron, dobrej wymienności pozycji w tych naszych zasadach gry, to pootwierają się sytuacje, bo pootwierają się przestrzenie. Warta gra u siebie, do tej pory jeszcze nie wygrała, więc na pewno będzie chciała to zmienić. Możemy spodziewać się wysokiego pressingu i musimy także pod tą presją reagować” – nakreślił plan działania Skowronek, dodając także, że nie nie wydaje mu się, by miał patent na nowe zespoły w Ekstraklasie: „Nie wierzę w takie rzeczy, bo każdy mecz jest inny. Trzeba do niego się w 100 procentach przygotować pod każdym względem i tak robimy, myśląc o następnym spotkaniu. Zawsze będę sobie powtarzał, żeby robić to, na co mamy wpływ i te dwa tygodnie, uważam, drużyna przepracowała bardzo sumiennie pod każdym względem. Mamy na drużynę pomysł taktyczny i fizyczny przede wszystkim.”

Wyrównać straty

Pandemia nie ułatwia sprawy i nie pozwala skupić się w pełni na niezakłóconych niczym przygotowaniach do kolejnych meczów. W czym można upatrywać największej trudności w szlifowaniu formy i utrzymywaniu jej na wysokim poziomie? „Pandemia podkreśla dodatkowe zmienne, które wpływają przede wszystkim na to, że nie możemy być z tygodnia na tydzień powtarzalni, myśląc o tym, by szukać solidności w zgrywaniu piłkarzy w drużynie, która de facto jest budowana. Myślę, że to jest dzisiaj największy problem, który łączy się z tym, że po 10 dniach kwarantanny po prostu występuje spadek pewnych cech motorycznych. Oczywiście, mam tu na myśli wytrzymałość i to, że ten wirus na każdym z piłkarzy pozostawia inny ślad. To już nie tylko subiektywne odczucia, także obiektywne dane, bo jesteśmy po badaniach, między innymi wytrzymałości, i u tych piłkarzy, którzy wrócili widać spadek niekiedy nawet do 25%. Problem stanowi właśnie szybkie wyrównanie tego, tak, by móc później ocenić uczciwie piłkarza na boisku” – ocenił wiślacki szkoleniowiec.

 

Udostępnij
 
11963640