TS Wisła Kraków SA

Sapała: Początek mieliśmy senny, ale ostatecznie potrafiliśmy się obudzić

11 miesięcy temu | 10.10.2023, 09:51
Sapała: Początek mieliśmy senny, ale ostatecznie potrafiliśmy się obudzić

61 minut w meczu #WISZNI zaliczył Igor Sapała, który zajął miejsce w środku pola Białej Gwiazdy. Krakowianie ograli rywala z Pruszkowa 6:2 i przesunęli się na 5. miejsce w tabeli FORTUNA 1. Ligi.

„Na pewno. Cieszymy się, że mogliśmy dać tyle radości kibicom. Oni tego potrzebowali tak samo, jak my. Wiedzieliśmy, że gramy dobrze, ale wciąż brakowało nam trochę szczęścia, czasami przepchnięcia meczu, bo zawsze po wygranej odbiór gry jest inny. Tym razem możemy się cieszyć, że była i skuteczność, i dobra gra. Liczy się jeszcze jedno - że po złym początku wróciliśmy do gry, co też jest dla nas bardzo budujące. Można powiedzieć, że same plusy są po tym meczu” - zaczął pomocnik Wisły Kraków. „Byliśmy przygotowani na to, że ten mecz będzie ciężki. Jest w Zniczu kilku naprawdę dobrych piłkarzy. Dlatego wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Początek mieliśmy senny, ale ostatecznie potrafiliśmy się obudzić, wrócić do meczu i pokazaliśmy swoją moc” - dodał.

Końcowa faza pierwszej połowy zdaje się być przełomowym momentem w kontekście pewności siebie i końcowego wyniku. „Myślę, że to był rzeczywiście decydujący moment. Szczególnie ten gol na 3:1. Gdyby do przerwy było 1:1 czy nawet 2:1, to druga połowa mogła wyglądać inaczej. Nie chcę powiedzieć, że rywale przy wyniku 3:1 przestali wierzyć, że coś jeszcze mogą tutaj ugrać, ale na pewno coś takiego spowodowało, że ich pewność siebie musiała spaść. Po przerwie wyszli troszkę gorzej nastawieni niż gdyby mieli jeszcze z nami kontakt. Te trzy szybkie bramki trochę ich dobiły” - analizował. „Wiemy, że gramy w Wiśle i tutaj presja jest naprawdę spora. Dlatego cieszymy się, że przyszedł taki mecz, gdy mogliśmy pokazać swoją jakość. Cieszę się bardzo, że nasi ofensywni zawodnicy pokazali, że potrafią tę drużynę ciągnąć, strzelać bramki. Mają ogromne możliwości” - chwalił kolegów.

Ostatni czas nie był łatwy dla Igora Sapały, który po meczu z Odrą Opole nie dostawał szans na grę. „Od meczu z Odrą sporo w mojej głowie się działo. Przeżywałem to mocno, wziąłem tamtą porażkę na siebie. Popełniłem wtedy niewybaczalny błąd, nie powinienem tego zrobić. Od tamtego czasu staram się przed chłopakami, przed trenerem i przed kibicami odpokutować tamte winy. I taki jest mój cel na najbliższe mecze, żeby dawać z siebie jak najwięcej” - zaznaczył. „Po to się trenuje, żeby grać. Szczególnie tutaj, przy takiej publiczności. Proszę mi wierzyć, że nie ma nic przyjemniejszego dla piłkarza niż gra dla takich kibiców. Cieszę się, że wróciłem, że na nowo jestem w obrębie pierwszego składu. Teraz pozostaje walczyć o to, żeby to miejsce utrzymać” - kontynuował.

Od poniedziałku 9 października drużyna przebywa w Arłamowie, gdzie przygotowywać się będzie do dalszej części sezonu. „Bardzo fajna sprawa, że udajemy się na ten obóz. Jest przerwa na kadrę, więc to świetny moment, żeby popracować w trochę innych warunkach, spędzić razem czas. Widzę same pozytywy, jeśli chodzi o ten wyjazd. Cieszę się, że wybieramy się do Arłamowa” - zakończył.

Udostępnij
 
4241104