TS Wisła Kraków SA

Sadlok: To dla nas szczęśliwy dzień

4 lata temu | 04.03.2020, 11:13
Sadlok: To dla nas szczęśliwy dzień

Obrońca Wisły po meczu derbowym.

Defensor zwrócił uwagę na specyfikę meczów derbowych. Stwierdził, że takie spotkania często nie wyglądają nadzwyczaj pięknie, jednak najważniejszy jest wynik. Zaznaczył także, że Wiślacy mieli swój plan na to spotkanie. „Wiedzieliśmy oczywiście, że to są Derby. Po ostatnim meczu wspominałem, że nie zawsze są to piękne rywalizacje, natomiast staraliśmy się mimo wszystko grać w piłkę. Nie do końca się to czasami udawało, ale nie chcieliśmy grać ciągle długimi podaniami i szukać z tego okazji, tylko coś konstruować. Był to bardzo ciężki mecz gatunkowo. Każdy wie, jak tutaj w Krakowie wyglądają takie mecze. To dla nas szczęśliwy dzień - dla zawodników, dla wszystkich Wiślaków. Możemy się chwilę pocieszyć” - rozpoczął

W trwającym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy Cracovia radzi sobie bardzo dobrze, jeżeli chodzi o wykonywanie stałych fragmentów gry. Oczywiste było, że to właśnie w tym obszarze zespół prowadzony przez trenera Michała Probierza może stwarzać największe zagrożenie pod bramką Wiślaków, jednak jak się okazało zawodnicy Białej Gwiazdy skutecznie powstrzymywali rywala przed zdobyciem gola. „Poza jednym strzałem raczej nic wielkiego się nie wydarzyło. Przygotowywaliśmy się do tego meczu. Wiedzieliśmy, z czego Cracovia „żyje” i co chce przede wszystkim osiągnąć. Tak to też wyglądało, ale odparliśmy te ataki. W ostatniej minucie w poprzedniej kolejce straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu, więc tak, jak po ostatnim meczu wspomniałem, może kubeł zimnej wody wtedy się przydał i to pomogło” - kontynuował.

Dwie bramki zamiast trzech

Jedna z bramek zdobytych przez Białą Gwiazdą nie została uznana przez arbitra, który dopatrzył się przewinienia. Co na ten temat sądzi Sadlok? „Raczej wszyscy przekonani byliśmy, że ta bramka padła prawidłowo. Jeżeli sędzia sprawdził na VARze, to widocznie był pewny tej decyzji. Słyszeliśmy głosy po meczu, że bramka była prawidłowa. Najważniejsze, że później udało nam się strzelić drugą, co na pewno dało nam to dużo spokoju” - stwierdził

Wtorek był szczęśliwy dla piłkarzy krakowskiej Wisły, ale już za kilka dni czeka ich kolejny bardzo ważny pojedynek. Tym razem rywalem Białej Gwiazdy będzie Lech Poznań. Maciej Sadlok jest jednak przekonany, że mimo dużego wyzwania, jakie czeka Wiślaków, krakowski zespół nie jest bez szans. „W tym roku nie przegraliśmy meczu. Czujemy to, że możemy i będziemy chcieli to ciągnąć. Pomimo tego, że Lech też dobrze wygląda, już nasza w tym głowa, żeby się do tego meczu jak najlepiej przygotować. We wtorek wszystko fajnie się skończyło, a już niedługo przygotowujemy się do następnego meczu” - przekonywał Sadlok. „Widzimy mecze, Lech gra ładną piłkę, ale nie będziemy przed nimi klękać. Chcemy wygrać to spotkanie i mocno na to liczymy, dlatego szybka regeneracja i jedziemy dalej” - zakończył.

 

 

 

 

Udostępnij
 
5362224